BIEC: Gospodarka spowalnia

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce, we wrześniu spadł o 0,7 pkt. Był to jego drugi kolejny spadek w ostatnim czasie - ocenia Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC), badający koniunkturę.

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK),  informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce,  we wrześniu spadł o 0,7 pkt. Był to jego drugi kolejny spadek w  ostatnim czasie - ocenia Bureau for Investments and Economic  Cycles (BIEC), badający koniunkturę.

"W tym miesiącu istotny wpływ na jego załamanie miały zawirowania na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych. Pozostałe składowe wskaźnika, które już od kilku miesięcy wskazywały na nadchodzące schłodzenie aktywności gospodarki nie powróciły do swych pozytywnych tendencji z początku roku" - napisała Maria Drozdowicz z BIEC.

Jej zdaniem wolniejszy rozwój gospodarki w nadchodzących miesiącach jest niemal pewny, zaś światowe niepokoje na rynkach finansowych mogą to spowolnienie dodatkowo przyspieszyć i pogłębić.

Spośród ośmiu składowych wskaźnika wyprzedzającego dwa poprawiły się, zaś sześć uległo pogorszeniu w stosunku do notowań sprzed miesiąca.

Reklama

"Prócz zawirowań giełdowych, które istotnie obniżyły wartość wskaźnika, drugą jego składową, która budzi coraz większy niepokój jest pogarszająca się od czerwca wydajność pracy w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych. W pierwszym kwartale br. po raz pierwszy od dłuższego czasu spadła ona dość wyraźnie. Jednak wówczas sygnał ten nie był tak niepokojący jak obecnie. Wydajność pracy ulega dość częstym wahaniom choćby ze względu na różną liczbę dni roboczych w poszczególnych miesiącach roku kalendarzowego" - oceniła Drozdowicz.

Dodała, że spadek wydajności pracy, jaki nastąpił w ostatnich dwóch miesiącach jest na tyle głęboki, że zagraża dobrej kondycji przedsiębiorstw w przyszłości.

"Niższa wydajność pracy oznacza wyższe koszty ich funkcjonowania, prawdopodobne redukcje zatrudnienia, a jeśli utrzymuje się dłużej wpływa ograniczająco na decyzje inwestycyjne. Jest również istotnym czynnikiem, który może nasilić wzrost inflacji" - napisano w komentarzu.

Badanie BIEC pokazuje, że już od kilku miesięcy przedsiębiorcy sygnalizują pogarszającą się kondycję finansową swych firm. Od kwietnia br. oceny te systematycznie ulegają pogorszeniu, zaś dane na temat przychodów i kosztów firm, publikowane przez GUS pokazują, że ich zyski w drugim kwartale były nieco lepsze niż w pierwszym kwartale br., jednak znacznie gorsze od wyników finansowych osiągniętych w ostatnim kwartale ubiegłego roku.

Ponadto znaczącej poprawy kondycji finansowej przedsiębiorcy nie oczekują wobec zdecydowanie wolniejszego tempa napływu nowych zamówień w stosunku do sytuacji z początku roku.

"Oceny tempa napływu nowych zamówień w przedsiębiorstwach produkcyjnych były co prawda w sierpniu nieznacznie lepsze niż miesiąc wcześniej, jednak od kwietnia br. obserwujemy stały coraz wolniejszy ich napływ. W ostatnim czasie dotyczy to w nieco większym stopniu zamówień eksportowych niż zamówień realizowanych na rynek krajowy. Ostatnie dane nt. bilansu płatniczego informujące o wyższej dynamice importu nad eksportem potwierdzają te obserwacje" - napisała Drozdowicz.

Umacniający się od dłuższego czasu złoty oraz rosnące koszty wytwarzania, a w szczególności rosnące koszty pracy nie sprzyjają eksportowi, korzystne zaś są dla importu.

Zdaniem BIEC rosnący w ostatnim czasie, głównie za sprawą wzrostu płac i zatrudnienia - popyt konsumpcyjny nie będzie w stanie zastąpić dotychczasowej lokomotywy wzrostu, jaką był jeszcze kilka miesięcy temu eksport.

Ponadto rosnące płace oraz wzrost wydatków o charakterze socjalnym, które czeka budżet w najbliższych latach mogą raczej zagrozić stabilności cen i ograniczyć tempo wzrostu gospodarczego niż stymulować popyt krajowy, który miałby ten wzrost utrzymać.

Za słabnącym popytem, w opinii Drozdowicz, przemawiają również informacje na temat zmian w zapasach wyrobów gotowych w magazynach przedsiębiorstw. Od kilku miesięcy podlegają one częstym wahaniom, co przemawia za niepewnością przedsiębiorców co do wielkości przyszłego popytu.

"W ostatnim miesiącu zapasy ponownie zwiększyły się, a wzrost ten był na tyle silny, że przedsiębiorcy z pewnością odbierają go jako sygnał słabnącego popytu. Nadmierne zapasy wyrobów gotowych nie będą sprzyjały utrzymaniu wysokiej dynamiki produkcji w najbliższej przyszłości" - napisała autorka badania.

Pogarszający się stan finansów firm, wolniej napływające zamówienia oraz odkładająca się w magazynach produkcja wpływają na oceny perspektyw rozwojowych całej gospodarki. Od maja systematycznie są one coraz mniej optymistyczne wśród menedżerów firm, zaś największy wzrost pesymistycznych ocen nastąpił w lipcu br.

Podaż pieniądza w ujęciu realnym w ostatnim miesiącu ponownie wzrosła. Podobnie dość szybko przyrastała gotówka w obiegu. Dynamika zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów od kilku miesięcy utrzymuje się na niezmienionym poziomie a nawet nieznacznie słabnie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Biegnij | gospodarka | przedsiębiorcy | „Biegnij | wydajność | biegnij”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »