Biznes wbrew lockdownowi. Niemcy wierzą w koniec pandemii
Wstępnie policzone marcowe wskaźniki koniunktury (PMI) w największych krajach Europy są nadspodziewanie dobre - zwłaszcza w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Menedżerowie przechodzą do porządku dziennego nad lockdownami, bo wierzą, że program szczepień antycovidowych za kilka miesięcy zdusi pandemię.
W Niemczech i w Wielkiej Brytanii nie tylko w sferze przemysłowej, ale także w usługach wśród menedżerów optymiści zyskali w tym miesiącu dużą przewagę nad pesymistami. Dla obliczanego przez firmę badawczą IHS Markit wskaźnika koniunktury PMI kluczowa jest wartość 50 punktów. Każdy wynik powyżej tej granicy jest dowodem zwycięstwa koniunktury ekonomicznej w starciu z trendami kryzysowymi.
To dobre wiadomości dla polskich firm, bo ponad 28 proc. polskiego eksportu trafia do Niemiec, a blisko 5 proc. do Wielkiej Brytanii.
To, że europejski przemysł jest w wyjątkowo dobrym stanie wiemy już od kilku miesięcy. Fabryki nie podlegają restrykcjom pandemicznym tak poważnym jak sfera usług. W tym miesiącu PMI przemysłowy w strefie euro wzrósł do 62,4 punktu. We Francji podniósł się do 58,8 punktu, a Wielkiej Brytanii osiągnął pułap 57,9 punktu.
Sensacyjny jest wzrost PMI dla przemysłu niemieckiego. Dziś ogłoszony wynik (66,6 punktu) to rekord licząc od 1996 roku, czyli od początku badań prowadzonych przez IHS Markit. - PMI dla sektora wytwórczego w Niemczech osiągnął bezprecedensowo wysoki poziom. Globalny popyt na niemieckie towary jest wysoki, a przedsiębiorcy informują o wznawianiu wcześniej wstrzymanych inwestycji - napisał Phil Smith, dyrektor w IHS Markit.
Już w lutym Chris Williamson, główny ekonomista IHS Markit, informował, że produkcja w europejskich fabrykach rośnie w najszybszym tempie od trzech lat i że jest to zasługa głównie niemieckich producentów.
Wskaźnik PMI kalkulowany jest na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów firm przemysłowych. Ich odpowiedziom przypisywane są wagi statystyczne. Proszeni są o porównanie z poprzednim miesiącem wielkości nowych zamówień (30 proc.), produkcji (25 proc.), zatrudnienia (20 proc.), prędkości dostaw (15 proc.) oraz zapasów (10 proc.).
Tegoroczne lockdowny mocno uderzyły w sektor usług strefy euro, zwiększając prawdopodobieństwo spadku PKB w pierwszym kwartale 2021 roku. Mimo to wstępnie policzone marcowe wskaźniki PMI poszły w górę. Na całym obszarze wspólnej waluty usługowy PMI wzrósł do 48,8 punktu, a we Francji do 47,8.
U naszych zachodnich sąsiadów przekroczył magiczną barierę 50 punktów (poprawił się z 45,7 do 50,8), a najbardziej imponujący wynik osiągnął w Wielkiej Brytanii - 56,8 punktu. To dowód, że menedżerowie ze sfery usług przechodzą do porządku dziennego nad lockdownami i ograniczeniami administracyjnymi i żyją perspektywą przezwyciężenia pandemii za kilka miesięcy.
Odbudowa sektora usług może być jednak poważnym wyzwaniem. - Wirus wywołuje poczucie niepewności, a większość ludzi nie chodzi do kina, restauracji czy na koncerty, niezależnie od tego, czy im wolno, czy nie - przypomina Clemens Fuest, szef monachijskiego instytutu Ifo.
Dla naszego kraju IHS Markit nie oblicza PMI usługowego, a najnowszy wskaźnik dla przemysłu poznamy 1 kwietnia. Ostatni wynik obrazujący sytuację w lutym był dobry (53,4 punktu), ale nie tak korzystny jak w największych krajach Europy. Wiemy już jednak, że krajowy przemysł przezwyciężył kilka poważnych problemów, które pojawiły się wiosną 2020 roku w czasie pierwszego lockdownu i dawały o sobie znać także latem i jesienią.
Niepokojące jest głównie to, że średnie koszty produkcji poniesione przez polskich przedsiębiorców wzrosły w lutym w najszybszym tempie od dekady. Według respondentów badania przyczyną tego zjawiska były niedobory materiałów na światowych rynkach, problemy logistyczne na granicach, a także osłabienie złotego. Producenci przenieśli wyższe koszty na klientów, w rezultacie ceny wyrobów gotowych zwiększyły się w najszybszym tempie od 17 lat.
Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!
Co ciekawe, identyczny trend zaobserwowano także w niemieckich fabrykach. Za Odrą przemysłowemu ożywieniu w marcu towarzyszy zwiększona presja na łańcuchy dostaw, a to przekłada się na najszybszy od 25 lat wzrost kosztów. Narasta więc presja inflacyjna - ceny towarów i usług podnoszone są w Niemczech w najszybszym tempie od dwóch lat.
Jacek Brzeski