BOT nie rozwiąże problemy kontraktów długoterminowych
Utworzenie BOT nie będzie remedium na energetyczne kontrakty długoterminowe - wynika z analizy przygotowanej przez resort skarbu. Grupa będzie potrzebowała wsparcia finansowego niezależnie od tego, czy będzie realizowała inwestycję Bełchatów II, czy też nie.
Konsolidacja trzech potężnych elektrowni - Bełchatowa, Opola i Turowa, oraz dwóch kopalni węgla brunatnego - nie spełni pokładanych w niej nadziei - wynika z analizy przytoczonej w dokumencie "Restrukturyzacja w sektorze energetyki; Konsolidacja" firmowanym przez Departament Nadzoru Właścicielskiego II Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP).
- Ze względu na koszt modernizacji i rozwoju grupy możliwość funkcjonowania (...) w składzie: El i KWB Bełchatów, El Opole, El i KWB Turów, przy jednoczesnej likwidacji kontraktów długoterminowych (KDT), obarczona jest wysokim ryzykiem cenowym i ilościowym sprzedaży energii elektrycznej - napisano w dokumencie.
Zdaniem MSP, w okresie inwestycji modernizacyjno-rozwojowych grupa BOT będzie potrzebowała wsparcia w postaci objęcia jej przyszłym systemem opłat kompensacyjnych lub innym rozwiązaniem (np. sekurytyzacyjnym) przyjętym dla zlikwidowania KDT.
To nie remedium
Oznacza to, że wbrew wcześniejszym założeniom, utworzenie BOT nie wystarczy dla rozwiązania lwiej części krępujących rynek kontraktów długoterminowych na sprzedaż energii (zawieranych w latach 90. między Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi a wytwórcami w celu zabezpieczenia kredytów inwestycyjnych zaciąganych przez tych ostatnich). Jeszcze niedawno zakładano, że uwolnienie rynku energii od KDT będzie możliwe w dużej mierze właśnie dzięki powstaniu BOT. W grupie mieli się znaleźć dwaj producenci posiadający największe kontrakty - Opole i Turów, oraz Bełchatów z tzw. kontraktem ujemnym, tzn. opiewającym na cenę niższą od rynkowej. KDT Bełchatowa zawarto, aby skompensować część drogich umów.
Połączenie trójki elektrowni miało umożliwić rozwiązanie trzech największych kontraktów. Pozostałe KDT uległyby likwidacji, a ich posiadaczom skompensowano by (np. stosując system opłat kompensacyjnych) powstały w ten sposób niedobór gotówki.
Za duży i za drogi
Analiza przeprowadzona przez MSP wykazała jednak, że aby pokryć wysokie koszty finansowe Opola i Turowa, po zlikwidowaniu kontraktów przeciętna cena energii sprzedawanej przez BOT musiałaby być wysoka, a firma, mimo siły wynikającej z rozmiarów, mogłaby nie poradzić sobie samodzielnie na rynku. Krytyczny - z uwagi na kumulację kosztów obsługi i spłaty zadłużenia - miałby być dla BOT okres 2006--2011.
Minimalna cena energii musiałaby oscylować w tym czasie w przedziale 130,6--140,2 zł/MWh - przy założeniu budowy Bełchatowa II i przy rocznej sprzedaży El Opole na poziomie 6,1 TWh lub 130,5-138,3 zł/ MWh, gdyby wolumen sprzedaży Opola sięgnął 9,5 TWh rocznie. Gdyby zaniechano budowy nowego 833-megawatowego bloku w Bełchatowie, sytuacja wyglądałaby nieco lepiej: w zależności od wolumenu energii z Opola, w krytycznym okresie ceny energii z BOT wahałyby się od 123,4 do 127,7 zł/MWh lub od 122,9 do 126,4 zł/MWh.
Autorzy analizy zaznaczają, że w parze z ryzykiem cenowym idzie ryzyko ilościowe. Może się okazać, że zwłaszcza w krytycznym okresie BOT może mieć poważne trudności z ulokowaniem na rynku takiej ilości energii, która zapewniłaby grupie przychody na odpowiednim poziomie. W ubiegłym roku kandydaci do konsolidacji sprzedali łącznie ponad 42 TWh, czyli 29,4 proc. całej energii w kraju. 26,1 TWh przypadło na Bełchatów, 8,6 TWh na Turów, a 7,4 na Opole.
Nierówne szanse
Ze wstępnych analiz wynika, że jeśli w Polsce zostanie wprowadzony jakikolwiek system kompensacyjny, którym BOT nie zostałby objęty (...), grupa będzie w zdecydowanie gorszej pozycji konkurencyjnej. Pozostałe elektrownie objęte kompensatą z dużym prawdopodobieństwem będą (...) w stanie oferować ceny niższe od wymaganych dla BOT. Oznacza to, że utworzenie grupy BOT może zostać uznane za działanie wspomagające rozwiązanie problemu KDT, nie jest to jednak rozwiązanie wystarczające (...) - głosi dokument MSP.