Brakuje nawozów z Rosji. Czeka nas gwałtowny wzrost cen żywności
Rolnicy na całym świecie odczuwają skutki wojny w Ukrainie. Rosja, jeden z największych producentów nawozów, zaprzestała ich eksportu. Może to spowodować gwałtowny wzrost cen podstawowych produktów żywnościowych.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Od wielu pokoleń rodzina Conzen uprawia pola w gminie Heinsberg przy granicy niemiecko-holenderskiej. Obecnie zboże i buraki na potrzeby spożywcze oraz kukurydzę na potrzeby biogazowni.
Ale rodzinna firma ma problemy, między innymi z powodu wysokich cen nawozów - mówi Bernhard Conzen. - Skutki są fatalne. Koszty produkcji gwałtownie wzrosły. Wątpliwe jest, czy uda nam się jeszcze pokryć nasze koszty - mówi Conzen. Jako przewodniczący Nadreńskiego Związku Plantatorów Buraka i Związku Rolników w powiecie Heinsberg wie, że nie jest to tylko jego problem.
Już w ubiegłym roku zwiększony popyt i wyższe koszty produkcji spowodowały gwałtowny wzrost cen nawozów. Wpłynęło to również na ceny produktów rolnych i wywołało obawy o światowe bezpieczeństwo żywnościowe. Początkowo analitycy przewidywali, że sytuacja ulegnie ponownemu złagodzeniu w ciągu tego roku. Jednak inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała jeszcze większy wzrost cen.
Sama Rosja produkuje około 15 procent nawozów azotowych sprzedawanych na całym świecie i 17 procent nawozów potasowych. Innym dużym producentem jest Białoruś. W ostatnich tygodniach Rosja wstrzymała eksport różnych nawozów, w tym potażu. Kraj ten jest również jednym z największych eksporterów gazu ziemnego (20 procent udziałów w rynku), jednego z najważniejszych surowców w przemyśle nawozowym.
Wiele krajów, zwłaszcza w Europie i Azji Środkowej, kupuje ponad połowę swoich nawozów od Rosji. W Niemczech odsetek ten wynosi około 30 procent - według źródeł branżowych to zbyt dużo, aby w krótkim czasie uzyskać nawozy z innych źródeł.
- Obecnie ceny środków produkcji, takich jak nawozy, olej napędowy i pasza dla zwierząt, osiągają rekordowe poziomy - mówi Johann Meierhoefer z Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników. - W tym samym czasie gwałtownie wzrosły ceny producentów. Niemniej jednak wyższe koszty operacyjne oznaczają nie tylko zwiększone potrzeby płynności finansowej rolników, ale także zwiększają ich ryzyko, ponieważ w ostatecznym rozrachunku rolnicy zawsze są zależni od pogody - wyjaśnia. W konsekwencji może to doprowadzić do strat w produkcji i niedoborów żywności.
Wzrost cen energii przekłada się także na wyższe koszty logistyczne, na przykład transportu i chłodzenia. - Część z tego będzie musiała zostać przeniesiona na konsumentów - podkreśla Meierhoefer. - Podstawowa produkcja rolna działa przy bardzo małych marżach zysku. Nie ma tu więc zbyt dużego buforu.
Conzen i wielu innych rolników w Niemczech ma wystarczające zapasy nawozów na bieżący sezon wegetacyjny. Zależność od importu budzi jednak obawy co do przyszłych cykli koniunkturalnych. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) szacuje, że do 2023 roku międzynarodowa cena referencyjna nawozu wzrośnie o 13 procent. Wynikający z tego wzrost kosztów produkcji grozi obniżeniem plonów w sezonie 2022/2023.
Niemiecki Związek Rolników wzywa rząd niemiecki do obniżenia podatków od oleju napędowego oraz o zabieganie w Brukseli, aby UE zawiesiła cła importowe na nawozy. - Długoterminowe zaopatrzenie w nawozy jest również bardzo ważne, ponieważ w przeciwnym razie będziemy musieli liczyć się ze znacznym spadkiem plonów w najbliższych latach, również w Niemczech - mówi Johann Meierhoefer.
Nie tylko w Europie rosyjska inwazja na Ukrainę budzi obawy. Brazylia, jeden z największych producentów rolnych na świecie, wyeksportowała w 2021 r. żywność o wartości 121 mld dolarów amerykańskich (ok. 109 mld euro). Oznacza to roczny wzrost o 20 procent. Brazylia importuje jednak około 85 procent surowców potrzebnych do nawożenia gruntów rolnych, a głównymi dostawcami są dla niej Rosja i Białoruś.
Eduardo Daher, dyrektor Brazylijskiego Stowarzyszenia Rolniczego ABAG, przyznaje, że poszukiwanie alternatywnych źródeł i rosnące koszty energii stanowią wyzwanie dla sektora. Według niego najbardziej ucierpiały soja, kukurydza i trzcina cukrowa, które w Brazylii zużywają około 73 procent nawozów. Zapasy wystarczą tylko na kilka miesięcy.
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro próbuje wykorzystać sytuację, aby przeforsować kontrowersyjne prawo górnicze, ponieważ kraj ten posiada znaczne rezerwy surowców do produkcji nawozów. Ustawa zezwalałaby na wydobycie surowców na terytoriach autochtonicznych.
Z kolei brazylijska minister rolnictwa Tereza Dias już teraz szuka nowych dostawców w Kanadzie i na Bliskim Wschodzie. Wraz z innymi krajami należącymi do południowoamerykańskiego sojuszu handlowego Mercosur na początku marca wystąpiła do FAO o wyłączenie nawozów spod sankcji gospodarczych wobec Rosji. - Rolnictwo na całym świecie ma duży problem, wszyscy rozglądają się za alternatywnymi dostawcami nawozów - mówi Eduardo Daher ze związku rolników. - Modlimy się o szybkie zakończenie wojny i o dobre lato z odpowiednią ilością opadów.
Julett Pineda
Redakcja Polska Deutsche Welle
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami