Branża hotelowa liczy na gości także po 26 lutego

Kilka sekund - tyle, po ogłoszeniu przez rząd, że odmraża hotele, trwało wpłynięcie pierwszej, internetowej rezerwacji. Zainteresowani wyjazdami planują nie tylko Walentynki i wiosenne wypady, ale też letnie wakacje - wynika z rozmów Interii z przedstawicielami branży hotelowej.

Dosłownie kilka sekund po wypowiedzeniu przez premiera słów, że 12 lutego ruszą hotele, na stronach internetowych pojawiły się pierwsze rezerwacje. Zainteresowanie było na tyle duże, że zanotowaliśmy rekord łącznej wartości rezerwacji w trakcie jednego dnia. Nasze silniki rezerwacji zanotowały ponad 200 proc. lepszy wynik niż tego samego dnia ubiegłego roku. - informuje Arkadiusz Czerwiński, rzecznik Profitroom, firmy IT dostarczającej hotelom silniki rezerwacji. Dzięki nim można rezerwować pokoje bezpośrednio na internetowych stronach obiektów. Profitroom współpracuje z 4 tysiącami hoteli, głównie w Polsce. Ponad 80 proc. z nich to obiekty 4- i 5-gwiazdkowe.  

Reklama

Porównując z poprzednich tygodniami, skala zainteresowania rezerwacjami noclegów jest duża. - Ludzie czekali w blokach startowych na pierwszy sygnał odmrożenia hotelarstwa - zapewnia Interię Mateusz Goliat z portalu Noclegowo.pl. Jedna z grup to ci, którzy rezerwują w trybie natychmiastowym na tu i teraz. - To osoby, które wybrały najbliższe terminy, najczęściej weekend walentynkowy 12-14 lutego z opcją przedłużenia pobytu do czterech dni. Ci użytkownicy koncentrują się na okresie okienka otwarcia hotelarstwa w dniach 12-26 lutego. Jest mniej odważnych, którzy rezerwowali terminy na marzec - informuje Interię Goliat. Ta grupa najczęściej wybiera kierunki górskie. A wśród tych, którzy nie wykorzystali jeszcze bonu turystycznego aktywowały się pobytu z dziećmi. 

Dzięki odmrożeniu i Walentynkom Wrocław przypomniał sobie o haśle sprzed siedmiu lat: “Miasto zakochanych". Ciasno jest też w hotelach hotelach górskich. - Hotele miejskie zeszły z cen. Sprzedają pokoje o co najmniej połowę taniej. "Idą po kosztach" - wskazuje Radosław Altheim, dyrektor zarządzający Q Hotels. Dodaje, że na psychikę klientów ale też pracowników hoteli dobrze działa sam fakt dokonania rezerwacji. - Ważne jest aby goście zaczęli jeździć. Dla branży jest to dobry sygnał, że ludzie chcą rezerwować pokoje - podkreśla. 

Ważnym trendem są tzw. wyjazdy first minute, czyli pobyty wakacyjne w lipcu i sierpniu na około tydzień. - Ten trend delikatnie przeważa. Potrzebny był pozytywny impuls żeby dokonać rezerwacji z myślą o wakacjach. Jeżeli mówimy o zarezerwowanych terminach wakacyjnych, to wśród wybieranych ofert dominują pobyty nad morzem - wyjaśnia Goliat. 

Zgodnie z decyzją rządu, w hotelach można zajmować połowę pokoi. Wciąż zamknięte są restauracje, kluby fitness i SPA. - Utrzymywanie zamkniętych restauracji i podawanie posiłków do pokoi jest nie lada zadaniem dla obsługi. To duże wyzwanie operacyjne, które nie będzie rzeczą łatwą - ostrzega Radosław Altheim. Problemem jest przede wszystkim brak personelu. Jak poinformowała Interię Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego, od początku pandemii placówki były zmuszone zwolnić połowę pracowników.  

Zatrudnieni w hotelach przypominają też, że zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, pokoje mogą być sprzątane dopiero po wyjeździe gości. - Apelujemy do świadomości naszych klientów. Prosimy o cierpliwość. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak będzie wyglądał pokój zajmowany przez rodzinę z trójką dzieci, w którym były jedzone posiłki. Posprzątanie go potrwa dłużej niż zwykle - zwracają uwagę pracownicy hoteli. 

Lista gości hotelowych wciąż jest niepełna. Brakuje na niej  zagranicznych turystów, gości biznesowych, korporacyjnych i eventów - jednego z głównych źródeł utrzymania hoteli miejskich. Dlatego dopiero po ich odblokowaniu  będzie można mówić o pełnej poprawie sytuacji. - To bardzo ważne, że mamy sygnały o odbiciu, ale dopóki nie ruszą wszystkie segmenty, możemy mówić jedynie o minimalizowaniu straty a nie zyskach - podkreśla dyrektor zarządzający Q Hotels. 

Pozostaje też pytanie, czy radość potrwa dwa tygodnie, czy dłużej. Kolejne decyzje w sprawie odmrażania zapaść mają 26 lutego. - W miniony weekend odwiedziłem galerię handlową. W kolejkach do kasy stało tam po kilkadziesiąt osób. Dlaczego w naszym hotelu nie mogą stać klienci przy barze? - zastanawiał się jeden z rozmówców Interii. Branża liczy też na większe zaangażowanie rządu. - Wystarczy, że któryś minister głośno potwierdzi to, o czym wszyscy wiemy, że hotele są bezpieczne - podkreśla przedstawiciel branży. 

Dominika Pietrzyk, Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hotele | locdown | obostrzenia | luzowanie obostrzeń | polska gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »