Brud, smród i ubóstwo
Inspektorzy są w szoku. W pociągach panuje brud, podobnie jest na dworcach, a co piąty bar nie spełnia wymogów sanitarnych. Raport sanepidu po kontroli wykonanej w związku ze zbliżającą się organizacją mistrzostw Euro 2012, do którego dotarła "Rzeczpospolita", jest porażający. Jeśli często korzystasz z dworcowych jadłodajni, zastanów się, czy chcesz dalej czytać.
Inspektorzy mieli zastrzeżenia aż do jednej czwartej z 750 skontrolowanych barów! Brudne podłogi, stoły i lady, w których trzyma się jedzenie, to jedne z najlżejszych uchybień. Zdarzało się na przykład, że pieczywo leżało na ladzie i opierali się o nie kupujący.
W ośmiu barach inspektorzy odkryli, jak to określają enigmatycznie w raporcie, "obecność żywych i martwych szkodników". Poza tym produkty, które powinny być przechowywane w odpowiedniej temperaturze, nie były w lodówkach. A niemal nigdzie nie było procedur wycofywania przeterminowanego jedzenia.
- Na tle innych barów w kraju wynik jest fatalny - przyznaje Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. - Takie wyniki mieliśmy w Polsce dziesięć lat temu. Widać w barach dworcowych niewiele się zmieniło.
Okazuje się też, że pragnąc zachować zdrowie, lepiej nie pić wody w autobusach PKS. Na 35 pojemników z wodą pitną tylko połowa była prawidłowo czyszczona i dezynfekowana.
To pierwsza z serii kontroli poprzedzających piłkarskie mistrzostwa w Polsce. Inspektorzy byli dość łagodni i nakładali mandaty. Jeśli sytuacja się nie poprawi, będą zamykać bary.
Sanepid wytknął też brud i bałagan na dworcach. Źle jest na co trzecim dworcu PKP (na 160 kontroli) i na co szóstym dworcu PKS (na 60 skontrolowanych).- Na nasze usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że najgorsza sytuacja jest na starych, mało uczęszczanych dworcach - mówi Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA. - Spośród 80 największych dworców 15 już jest gruntownie wyremontowanych. Do 2012 roku wyremontujemy kolejnych 30.
Z brudem podróżni muszą się zmagać nie tylko na dworcach, ale i w pociągach. Inspektorzy sprawdzili 1000 wagonów. Co zastali? W toaletach i umywalkach - brak wody, kosze przepełnione śmieciami, na podłogach brud. Pociągi zazwyczaj wyjeżdżały w trasy czyste. A wracały w opłakanym stanie. - Wynajmujemy firmy sprzątające, ale nie docierają wszędzie.
Podróżni widzą chyba, że sytuacja z roku na rok się poprawia - pociesza się Łukasz Kurpiewski, rzecznik spółki PKP Przewozy Regionalne. Trudniej będzie zmienić otwarte na tory toalety. Na 231 skontrolowanych przez sanepid pociągów tylko dziesięć miało nowoczesne ubikacje: takie, w których nieczystości są utylizowane. - To nasz największy problem.
Zmiana toalet we wszystkich pociągach pociągnęłaby za sobą ogromne koszty - przyznaje Kurpiewski. - Nowe składy i te, które przechodzą gruntowną renowację, mają już zamknięty system WC. Zanim jednak dostosujemy się do europejskich standardów, to trochę potrwa.