Brytyjczycy podzieleni w sprawie gazu łupkowego

Firma energetyczna Ineos gotowa jest przeprowadzić testy, które udowodnią, że możliwy jest bezpieczny proces szczelinowania. Według jej przedstawicieli wydobycie gazu łupkowego może sprawić, że w perspektywie dekady Wielka Brytania będzie samowystarczalna, spadną też znacząco koszty energii. Jednak wielu polityków i organizacje ekologiczne zdecydowanie sprzeciwiają się powrotowi do szczelinowania. Stawiają na rozwój OZE.

Szef Ineosu Jim Ratcliffe podkreśla, że mając tak duże pokłady gazu łupkowego warto pochylić się nad możliwościami jego wydobycia, tym bardziej że świat znajduje się w środku kryzysu energetycznego. - Dziś proponujemy wykonanie odwiertu w miejscu testowania łupków, aby pokazać, że można zaufać kompetentnemu operatorowi, który bezpiecznie opracuje technologię - powiedział.

Dodał, że Wielka Brytania będzie potrzebować gazu jeszcze przez trzy dekady. Zapewnił, że szczelinowanie jest stosowane w przemyśle naftowym i gazowym od ponad 50 lat. - W Stanach Zjednoczonych bezpiecznie wykorzystano ponad milion odwiertów, co zmieniło bezpieczeństwo energetyczne kraju - argumentował.

Reklama

Wcześniej również Chris O'Shea, dyrektor naczelny Centrica, właściciela British Gas, sygnalizował, że szczelinowanie może zwiększyć dostawy energii w Wielkiej Brytanii i obniżyć rachunki. Mówił, że potrzebna jest "świadoma debata" na ten temat.

Szczelinowanie wstrzymane

W Wielkiej Brytanii szczelinowanie zostało wstrzymane w 2019 roku z powodu sprzeciwu ekologów i obaw przed wstrząsami ziemi. Ale ostatnie tygodnie kryzysu energetycznego wywołanego wojną, jaką Rosja rozpoczęła w Ukrainie, sprawiły, że część środowisk nawołuje do ponownego przyjrzenia się możliwościom stosowania tej metody.

Firmy szczelinujące liczą na zmiękczenie stanowiska władz. Ministrowie zapowiedzieli jednak, że nie zmienią zdania bez pokazania nowych dowodów potwierdzających bezpieczeństwo całego procesu. Minister ds. biznesu, energii i strategii przemysłowej Kwasi Kwarteng cytowany przez BBC podkreślał, że wciąż aktualny jest plan dojścia do zeroemisyjności.

Kierować się nauką

Mówił co prawda o zwiększeniu elastyczności, co miałoby oznaczać większą różnorodność dostępnych źródeł energii, ale jednocześnie podkreślał, że rząd musi kierować się w swoim podejściu do szczelinowania nauką. Sugerował, że metoda ta pozostanie zakazana, chyba że okaże się, że jest "bezpieczna, zrównoważona i nie zakłóca funkcjonowania osób mieszkających i pracujących w pobliżu".

Zaznaczył, że szczelinowanie w Anglii zajęłoby lata poszukiwań i rozwoju, zanim komercyjne ilości gazu mogłyby trafić na rynek. Nie przełożyłoby się zatem na ceny w najbliższym czasie. Z drugiej strony przyznał, że w nadchodzących dziesięcioleciach nadal będzie istnieć stałe zapotrzebowanie na ropę i gaz. - W świetle zbrodniczej inwazji Putina na Ukrainę absolutnie słuszne jest zbadanie wszystkich możliwych krajowych źródeł energii - powiedział.

W swoim liście do Brytyjskiej Służby Geologicznej Kwarteng poprosił o informacje dotyczące nowych technik, które mogłyby uczynić proces szczelinowania bezpieczniejszym oraz o porównanie zagrożeń związanych ze szczelinowaniem z zagrożeniami towarzyszącymi innym formom wydobycia.

Nadzieje i krytyka

Wypowiedź Kwartenga dawała nadzieję branży łupkowej, wywołała jednak wiele głosów krytycznych w kręgach władzy, w tym Eda Milibanda z Partii Pracy. Miliband powołał się na opinię samego rządu, który wcześniej uznał, że szczelinowanie jest niebezpieczne, nie poprawi bezpieczeństwa energetycznego i nie obniży rachunków. Dodał, że lokalne społeczności zdecydowanie sprzeciwiają się szczelinowaniu. Wtórowali mu inni politycy i organizacje ekologiczne, którzy utrzymywali, że byłoby to sprzeniewierzenie się polityce klimatycznej i dążeniu do ograniczania emisji.

W minionym tygodniu brytyjski rząd ogłosił nową strategię energetyczną, w której nie odniesiono się do zasobów gazu łupkowego. Obejmuje ona plany zwiększenia liczby reaktorów jądrowych, farm wiatrowych i słonecznych oraz rozwój technologii wodorowych. Zgodnie planem, do 2030 r. nawet 95 proc. energii elektrycznej w tym kraju może pochodzić ze źródeł niskoemisyjnych. Tamtejsi eksperci wezwali też do poprawy efektywności energetycznej i inwestycji w termomodernizację budynków.

W 2020 roku 48 proc. zużytego w Wielkiej Brytanii gazu pochodziło z dostaw krajowych, a resztę kupiono na rynkach międzynarodowych.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gaz łupkowy | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »