Brytyjska tytoniowa szara strefa rozkwita
Czy tobie też zdarzyło się wywozić papierosy do Wielkiej Brytanii?
"Jak tylko mnie odwiedzisz, przywieź mi papierosy" - takie zdanie często można usłyszeć od naszych znajomych rodaków przebywających na emigracji. I to nie tylko od palaczy. Handel tańszymi papierosami z Polski stanowi często poważne wsparcie emigracyjnych budżetów. Okazuje się, że już co piąty papieros wypalany w Wielkiej Brytanii pochodzi z szarej strefy.
Portal Telegraph.com podaje, iż coroczne badanie zlecone przez brytyjskie koncerny tytoniowe wykazało, że aż 20 proc. papierosów w Zjednoczonym Królestwie pochodzi z przemytu lub zakupów zagranicznych.
Jedną z głównych przyczyn zwiększania się tytoniowej szarej strefy jest ciągle rosnąca cena brytyjskich papierosów, która w ostatniej dekadzie wzrosła dwukrotnie. Biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat, wzrost ceny paczki był aż czterokrotny.
Dla przykładu, w 2003 roku średnia cena paczki w Zjednoczonym Królestwie wyniosła 4,51 funtów (w przeliczeniu według ówczesnego kursu prawie 30 złotych). W 2013 roku średnia cena paczki wynosiła już 7,98 funta (czyli według kursu dla omawianego roku niecałe 40 złotych). Nie dziwi więc fakt, że brytyjscy imigranci coraz częściej kupują na zapas tańsze papierosy z krajów pochodzenia, a niektórzy z nich przemycają je nie tylko na własny użytek, ale także na sprzedaż.
Dotyczy to również Polaków. Wystarczy chociażby wspomnieć udaremnioną w hrabstwie North Yokrshire próbę przemytu niemalże dwóch milionów papierosów. Operację prowadziło czworo naszych rodaków, którzy ostatecznie trafili do więzienia na początku lipca tego roku. Władze oszacowały, że gdyby Polacy nie zostali złapani, brytyjski budżet straciłby około pół miliona funtów na nieodprowadzonym podatku.