Bułgaria: Byli agenci mogą zasiadać we władzach mediów publicznych
Bułgarski Trybunał Konstytucyjny uchylił zapis znowelizowanej rok temu ustawy o radiu i telewizji, który zakazywał byłym agentom służb specjalnych z czasów komunizmu zajmowania kierowniczych stanowisk w publicznym radiu, tv i w Radzie Mediów Elektronicznych.
Orzeczenie TK opublikowano w piątek. Przyjęła je większość członków 12-osobowego organu. W uzasadnieniu powołali się na dotychczasową praktykę Trybunału, który kilkakrotnie uchylał wszelkie zapisy w różnych ustawach, zawierające analogiczny zakaz. Dotyczyły one m.in. pracowników naukowych i wykładowców wyższych uczelni, dyplomatów, posłów, wysokich urzędników państwowych, w tym premiera, ministrów i prezydenta.
Osoby te podlegają lustracji, lecz mimo ujawnienia przeszłości agenturalnej mogą piastować wysokie stanowiska w administracji i pełnić funkcje publiczne.
Pierwszą taką decyzję TK podjął w latach 90., kiedy w jego składzie było trzech prawników, co do których później pojawiły się informacje, że byli agentami. W roku 2009 TK uznał za sprzeczny z konstytucją zawarty w regulaminie parlamentu zakaz udziału w jego władzach byłych agentów.
Bułgarska ustawa lustracyjna nie zakazuje byłym agentom pełnienia funkcji publicznych. W ostatnich latach, po odtajnieniu archiwów byłej SB, wyszły na jaw dane, świadczące o tym, że w życiu politycznym tego kraju od początku okresu transformacji po dzień dzisiejszy funkcjonuje wielu byłych tajnych i etatowych pracowników SB i wywiadu.
Przeszłość agenturalną mieli dwaj premierzy po r. 1990, ponad 70 posłów, 11 z ogólnej liczby 15 członków Świętego Synodu Cerkwi prawosławnej, większość przedstawicieli władz wyznania muzułmańskiego, 33 ambasadorów, czołowi politycy, w tym praktycznie całe kierownictwo zrzeszającego bułgarskich Turków Ruchu na rzecz Praw i Swobód, trzech szefów telewizji publicznej. Teczkę w SB miał także były prezydent w latach 2001-2011 Georgi Pyrwanow.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
