Bulwersująca wypowiedź ministra energii. Przedsiębiorcy oburzeni
Minister energii był dziś pytany przez reportera RMF FM o to, czy w przyszłym roku pozwoli na wzrost cen prądu. Odpowiedź Krzysztofa Tchórzewskiego oburzyła przedsiębiorców.
Szef resortu energii z powodu kampanii wyborczej chce trzymać polskich przedsiębiorców w niepewności.
Pytany o to, czy w 2020 pozwoli na podwyżki cen prądu, odpowiedział: - Proszę pana, jesteśmy w kampanii wyborczej, muszę też coś zostawić sobie w kieszeni. Ja muszę też mieć atuty.
Taka odpowiedź to ogromny problem dla przedsiębiorców, którzy nie wiedzą jak planować budżety swoich firm. Grozi nam kilkudziesięcioprocentowy wzrost cen prądu. W tym roku rząd te podwyżki zablokował, a co w przyszłym? Nie wiadomo.
Według przedsiębiorców, to skandal. Dodają, że moment na takie zagadki jest fatalny, bo dopiero dowiedzieli się, że muszą znaleźć pieniądze na wyższy ZUS, wyższe pensje, Pracownicze Plany Kapitałowe, a rząd nie chce im powiedzieć czy mają też szykować pieniądze na wyższe podatki za prąd.
Krzysztof Berenda
- - - - -
Małe firmy, szpitale oraz instytucje publiczne mają czas tylko do soboty, żeby złożyć oświadczenie uprawiające do płacenia w najbliższym półroczu takich rachunków za prąd jak w zeszłym roku. Jeśli tego nie zrobią, muszą szykować się na wyraźną podwyżkę cen. Problem w tym, że największe spółki energetyczne niechętnie informują o tym swoich klientów.
Jak ustaliliśmy, tylko nieliczni klienci dostali listem albo sms-em informację o tym, że mogą płacić mniej za prąd. Na stronach internetowych operatorów znajdują się jedynie zdawkowe informacje.
W efekcie wielu klientów może ten termin przegapić i narazić się na wyższe rachunki.
Czemu sprzedawcy energii się tak zachowują? To to oni będą musieli pokryć klientom obniżkę cen prądu. Rząd, co prawda, ma ją zrekompensować, ale nie bardzo wiadomo w jakim stopniu. Zarządy firm energetycznych nie chcą więc narazić się na zarzuty powodowania strat.
Wszystko dlatego, że Ministerstwo Energii nieprecyzyjnie napisało przepisy.
19 lipca minister energii podpisał rozporządzenie do ustawy o cenach prądu. Zawiera ono m.in. wzory i sposoby wyliczania zwrotów różnicy ceny energii elektrycznej.
Głównym celem rozporządzenia jest określenie zasad rozliczania pomiędzy przedsiębiorstwami obrotu a Funduszem Wypłat Różnicy Ceny oraz sposobu wyznaczania obowiązujących 30 czerwca 2018 r. cen i stawek opłat za energię elektryczną dla odbiorców końcowych (cen odniesienia)" - napisano w piątkowym komunikacie resortu.
Resort przypomniał, że konsultacje rozporządzenia odbyły się dwukrotnie: w marcu br. oraz lipcu br.
"W ramach przeprowadzonych w lipcu br. konsultacji zgłoszono łącznie 364 uwagi, z czego uwzględniono 114 uwag. Dodatkowo miały miejsce spotkania z przedstawicielami samorządu terytorialnego, w rezultacie których uwzględniono ich główne postulaty. (...) W rozporządzeniu dostosowane zostały terminy poszczególnych działań w taki sposób, aby zmiana dotychczas niezmienionych umów zbiegła się w czasie z możliwością ubiegania się o wypłaty z funduszu" - napisano.
Rozporządzenie określa m.in. sposoby obliczania różnicy ceny, rekompensaty finansowej, średnioważonych cen na rynku oraz cen obowiązujących 30 czerwca 2018 r. Regulacja zawiera wzory do obliczania kwoty zwrotu różnicy ceny, oddzielnie dla pierwszego i drugiego półrocza tego roku.
Zawiera też wzory do kalkulowania średnioważonych cen energii na rynku hurtowym, używanych do dalszych obliczeń. Zawiera także formuły do obliczania kosztów jednostkowych, takich jak koszty własne funkcjonowania, koszty pozyskania i umorzenia "zielonych certyfikatów" oraz marży.
Sprzedawcy do odbiorców końcowych oraz odbiorcy końcowi samodzielnie kupujący energię na rynku składają wniosek o wypłatę różnicy ceny po opublikowaniu przez Prezesa URE odpowiednich cen średnioważonych oraz pozostałych kosztów.
Krzysztof Berenda