Burza wokół mediów i telekomunikacji

Głośne protesty towarzyszyły uchwalaniu ustaw regulujących rynek medialny i telekomunikacyjny. Będą skargi? W piątek w Sejmie było gorąco.

Posłowie co prawda przegłosowali zarówno nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, jak i prawo telekomunikacyjne, ale wcześniej opozycja ostro skrytykowała rząd za ekspresowe tempo prac, zwłaszcza nad ustawą medialną.

- Przejdzie ona do historii jako ustawa trzydniowa, bo tyle trwały prace nad nią - mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej (PO), wiceprzewodnicząca sejmowej komisji kultury.

Wiele wskazuje na to, że politycy opozycji nie będą patrzyli z założonymi rękami na poczynania Prawa i Sprawiedliwości (PiS). - Rozważymy zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli jej ostateczna wersja będzie niekonstytucyjna - mówi Piotr Gadzinowski, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD).

Reklama

Niezgodny z konstytucją może być tryb powoływania dwóch członków krajowej rady przez prezydenta. Wątpliwości budzi odwoływanie przewodniczącego rady - nie wiadomo, czy prezydent odwołując przewodniczącego rady odwołuje go tylko z tej funkcji, czy w ogóle z tego gremium.

- Trybunał jest też podporządkowany PiS. Mamy więc marne szanse na zwycięstwo, ale spróbujemy - dodaje Piotr Gadzinowski. Zdaniem Jarosława Sellina, wiceministra kultury, kontrowersje wokół ustawy dotyczą kwestii politycznych, a nie merytorycznych.

- Projekt było gotowy na długo przed wyborami i akceptowany przez czołowych polityków PO. Na pewno nie jest to ustawa trzydniowa, tylko wielomiesięczna. Kontrowersje pojawiły się, gdy koalicja nie powstała - mówi Jarosław Sellin.

Protesty przedsiębiorców

Do oburzonych polityków dołączają przedsiębiorcy. Przedstawiciele izb reprezentujących nadawców nie byli zaproszeni na posiedzenia podkomisji kultury obradującej nad ustawą medialną.

- Jesteśmy bardzo rozczarowani. Po negatywnych doświadczeniach z poprzedniej kadencji Sejmu wydawało nam się, że prace komisji będą toczyły się z udziałem przedstawicieli najważniejszych środowisk, które będą miały możliwość przynajmniej przyjrzenia się im. Tymczasem odbyło się to za zamkniętymi drzwiami - mówi Krzysztof Kajda z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

- Przeprowadziliśmy konsultacje społeczne ustawy i w dużej mierze uwzględniliśmy uwagi środowiska. Choćby ważną dla przedsiębiorców zasadę rekoncesji - ripostuje Jarosław Sellin.

Karuzela z urzędami

Niezadowolone są też organizacje reprezentujące przedsiębiorców telekomunikacyjnych.

- Kuriozalne jest, że nikt nas nie zapytał o opinię na temat instytucji, która będzie regulowała cały rynek. Poza tym nie podoba nam się, że w ciągu kilku lat już trzeci raz zmienia się regulatora. Najpierw był URT, potem URTiP, teraz jest UKE. Tak częste zmiany destabilizują działalność urzędu - mówi Maciej Rogalski, zastępca dyrektora departamentu prawnego Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora sieci Era i wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Przedsiębiorcy na razie nie myślą o zaskarżaniu ustaw, zwłaszcza że szybka nowelizacja prawa telekomunikacyjnego jest koniecznym dostosowaniem do wymogów UE.

- Będziemy próbowali przekonać senatorów do pewnych zmian, choćby do złagodzenia zapisów o natychmiastowej wykonalności decyzji regulatora telekomunikacyjnego - mówi Maciej Rogalski.

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: protesty | burza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »