Burze koalicyjne nie zrujnują gospodarki
Kryzys w koalicji nie powinien zdestabilizować polskiej gospodarki - twierdzą zgodnie ekonomiści. Możliwe jednak, że decyzja Unii Wolności o wyjściu z rządu zachwieje na moment polską giełdą, kursem złotego i powstrzyma inwestorów zagranicznych.
W niedzielę Rada Krajowa Unii Wolności zdecydowała o wyjściu z rządu ministrów
wywodzących się z tego ugrupowania. Teraz kolej na negocjacje koalicyjne. Albo
partnerzy się dogadają, albo AWS będzie zmuszona utworzyć rząd mniejszościowy.
Nie dla dymisji
Dymisja pięciu unijnych ministrów i czterech wiceministrów wpłynęła wczoraj na
biurko premiera Jerzego Buzka. Premier rezygnacji nie przyjął.
- Rozwiązanie sporu w koalicji i sprawny, silny rząd są wielką wartością. Moja osoba
nie będzie tu przeszkodą. Dopóki jednak nie zostanie zaproponowane jasne
rozwiązanie polityczne, od członków rządu wymagam pełnej odpowiedzialności za
państwo i wzniesienia się ponad interesy partyjne - tak umotywował wczoraj swoją
odmowę przyjęcia unijnych dymisji premier.
Tymczasem liderzy UW zaznaczają, że są gotowi do rozmów z AWS pod warunkiem,
że zapewni ona poparcie dla najważniejszych ustaw w sejmie.
Chwilowa nerwowość...
- Na krótką metę cokolwiek dzieje się w polityce, wywołuje wśród inwestorów
nerwowość, a to nie służy gospodarce. Jednak na dłuższą metę wszystko zależy od
tego, jak inwestorzy ocenią szanse na stabilizację. Ważna będzie ocena stabilności
nowego układu, intencje liderów i szanse na realizację reform. Gdyby premierem
nowego rządu został Bogusław Grabowski, to nie mam wątpliwości, że skończy się
okres pewnego dryfu, jaki teraz obserwujemy - uważa profesor Witold Orłoweski z
NOBE.
Według Bogdana Wyżnikiewicza z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, może
dojść do chwilowego zachwiania kursu złotego i spadku cen akcji. Jednak taki efekt
będzie krótkotrwały.
Destabilizacji na dłuższą metę nie obawiają się również kręgi biznesowe.
- Poważni inwestorzy traktują procesy zmian i transformacji w polskiej gospodarce
jako nieodwracalne. Także zmiany w koalicji rządowej raczej nie wpłyną na decyzje
podejmowane przez stabilnych, długoterminowych inwestorów, a kwestia ryzyka
politycznego nie ma dla nich specjalnego znaczenia. Nieco inne podejście mogą mieć
natomiast zagraniczne firmy, które planują wejście na polski rynek lub inwestują
krótkoterminowo. W ich przypadku obecny kryzys polityczny może mieć wpływ na
podejmowanie konkretnych decyzji - uważa Jan Guz z zarządu Netii.
...czy ryzyko polityczne
Większość ekspertów uspokaja, że kryzys koalicyjny nie będzie postrzegany przez
zagranicznych inwestorów jako dodatkowe ryzyko polityczne.
- Tego typu sytuacja zmniejsza zaufanie inwestorów zagranicznych. Nie jest to jednak
jeszcze ryzyko polityczne. Takie sytuacje są normalne w demokratycznych
państwach. We Włoszech zmiany rządu zdarzają się mniej więcej co roku.
Gospodarka polska jest dzięki Leszkowi Balcerowiczowi tak mocno osadzona, że
nawet gdyby ktoś chciałby to zmienić, miałby trudności - uważa Bogdan
Wyżnikiewicz.
Ryszard Kardasz, prezes Huty Stalowa Wola, uważa, że polskiej gospodarce wciąż
nieobce jest zjawisko politycznego ryzyka. Podkreśla on, że potencjalni inwestorzy,
zainteresowani prywatyzacją HSW czy spółek z holdingu, olbrzymią wagę
przykładają do politycznej stabilności.
Takie dobre rządy
Ryszard Kardasz bardzo pozytywnie ocenia dokonania koalicji AWS i UW.
- Obecnemu rządowi udało się wprowadzić cztery ważne dla gospodarki reformy.
Kluczowe znaczenie na rozwój ubezpieczeń społecznych, przede wszystkim
otwartych funduszy emerytalnych, co może ożywić całą gospodarkę. Ważne jest
także wdrożenie programów naprawczych i prywatyzacyjnych dla zbrojeniówki,
hutnictwa czy górnictwa. Przyszli ministrowie powinni kontynuować prace rozpoczęte
przez koalicję AWS i Unii - twierdzi Ryszard Kardasz.
Tadeusz Soroka, prezes Daewoo TU, również uważa, że koalicja AWS i UW
wprowadziła wiele bardzo potrzebnych reform gospodarczych. Podkreśla
równocześnie, że niemało było jednak błędów, głównie politycznych, w ich realizacji.
- Wiele potknięć we wdrażanych programach wynikało z tego, że rząd i koalicja nie
współpracowały. Polityczne animozje najdotkliwiej odbiły się na reformie administracji.
W niej popełniono najwięcej błędów, choć może są one najmniej widoczne. Z kolei
błędy w reformie ubezpieczeń społecznych wynikają m.in. z tego, że koalicja
wprowadzała ją w dużym pośpiechu, nadrabiając stracony czas poprzedniego rządu,
który w naprawą gospodarki wstrzymywał się przed wyborami - dodaje prezes Soroka.
Uważa on jednak, że reformatorskiej machiny nie da się już zatrzymać, a następców
obecnego rządu czeka kontynuacja. Twierdzi on również, że wygra polityka głębokich
reform realizowanych przez UW, a partia ta najpóźniej za miesiąc wróci do rządu. O
tym, że problem powinien się rozwiązać w ciągu 1-2 tygodni, przekonani są również
Bogdan Wyżnikiewicz i Witold Orłowski.
Tym bardziej że wiele jeszcze zostało do zrobienia. Na rozwiązanie czeka kwestia
reformy podatkowej, przeprowadzenie reprywatyzacji i kontynuacja procesów
prywatyzacyjnych.
Byle nie za długo
- Wszystko zależy od tego, jak długo ta sytuacja potrwa oraz czy nowy układ
polityczny będzie w stanie przyjąć sensowny budżet na przyszły rok. Uważam, że
maksymalny deficyt budżetowy, na jaki Polska może sobie pozwolić, nie powinien
przekroczyć 1,5 proc. PKB. To może się udać tylko wówczas, gdy politycy
zrezygnują z takich kosztownych rozwiązań, jak zerowy VAT w rolnictwie czy
powszechne uwłaszczenie - mówi Jeremi Mordasewicz, wiceprezes Business Centre
Club.
Tymczasem według Krzysztofa Stupnickiego, prezesa ING Asset Management,
ryzyko polityczne zależy de facto od tego, czy uda się utrzymać koalicję, czy też
AWS będzie zmuszona utworzyć rząd mniejszościowy. W ostatnim przypadku
zwiększyłoby się ryzyko polityczne i trwający 6-9 miesięcy okres bezkrólewia.
Minorowe nastroje
Bardziej niż ekonomiści i inwestorzy, kryzysu politycznego obawiają się przeciętni
obywatele. Według najnowszych badań OBOP, 67 proc. Polaków twierdzi, że
sytuacja w kraju idzie w złym kierunku. Tyle samo osób uważa, że obecnie mamy do
czynienia z kryzysem gospodarczym. Zaledwie co czwarty Polak jest usposobiony
optymistycznie.