Ceny uprawnień do emisji CO2 przekroczyły 50 euro/t
Ceny uprawnień do emisji CO2 po raz pierwszy przekroczyły poziom 50 euro za tonę - poinformowała agencja Bloomberg. Ceny praw do emisji CO2 bijąc rekordy uderzają w polską energetykę. Zdaniem analityków notowania CO2 mogą okazać się bardzo niebezpieczne jak kryptowaluty.
Od początku roku ceny CO2 wzrosły o ok. 50 proc. Ulf Ek z funduszu Northlander Commodity Advisors LLP ocenia, że ceny uprawnień będą nadal rosnąć. Spodziewa się, że na koniec roku mogą wynieść 75 euro/t.
Notowania uprawnień EUA do emisji CO2, ceny węgla energetycznego ARA na przyszły rok oraz ceny paliw.
Europejskie uprawnienia do emisji CO2 (ETS) od momentu wprowadzenia w 2005 r. stały się jednym z najważniejszych elementów polityki klimatycznej prowadzonej na terenie Unii Europejskiej. Uprawnienia przydzielane są częściowo bezpłatnie instalacjom funkcjonującym w ramach systemu EU ETS, jednakże nie wszystkie mogą z nich skorzystać.
Przedsiębiorstwa nieobjęte bezpłatnymi przydziałami uprawnień do emisji oraz te, których potrzeby wykraczają poza wielkość przydziału, zmuszone są kupować uprawnienia na rynku pierwotnym, gdzie sprzedawcami są państwa członkowskie, a handel odbywa się w drodze aukcji, lub wtórnym, tj. na giełdzie albo rynku finansowym pozagiełdowym.
Dopuszczalne są także umowy kupna-sprzedaży pomiędzy instalacjami działającymi w obrębie EU ETS. Ideą systemu było umożliwienie instalacjom objętym bezpłatnym przydziałem uprawnień, odsprzedanie ich tym, które wykazywały ich niedobór. Otwartość rynków finansowych pozwoliła jednak włączyć się w handel EU ETS inwestorom.
W związku z tym podmioty zaangażowane w handel uprawnieniami w ramach EU ETS podzielić można na: potrzebujące (sprzedające) w wyniku specyfiki prowadzonego biznesu oraz pozostałe, które działają na własny rachunek. Wiąże się z tym fundamentalna różnica w postrzeganiu EU ETS. Inwestorzy ETS traktują uprawnienia do emisji jak instrument europejskiego rynku finansowego.
- Inwestorów ETS nie można utożsamiać ze spekulantami, ci stanowią bowiem jedynie ich część - wyjaśnia M. Lachowicz.
Maksymalna ilość uprawnień do emisji CO2 systematycznie maleje, dlatego pod pewnymi względami może być porównywana z bitcoinem, gdzie również teoretycznie jest ich maksymalna liczba, tyle że można ich "wykopać" więcej przy zaangażowaniu większych środków, a tego już nie można zrobić w przypadku ETS-ów.
Nie możemy sobie pozwolić, żeby nie ratyfikować ustawy o zasobach własnych, bo to oznacza kryzys całej Unii Europejskiej - powiedział PAP politolog i ekspert ds. marketingu politycznego dr Sergiusz Trzeciak. Dodał, że polska gospodarka bez środków z Funduszu Odbudowy straci konkurencyjność.
Ekspert podkreślił, że od ratyfikacji ustawy o zwiększeniu zasobów własnych UE zależy uruchomienie dla Polski środków z budżetu UE na lata 2021-2027 oraz z Europejskiego Planu Odbudowy. W sumie jest to ok. 750 mld zł.
Trzeciak podkreślił, że fundusze unijne mają wielkie znaczenie dla odbudowy polskiej gospodarki po kryzysie wywołanym COVID-19, ważne jest uruchomienie ich jak najwcześniej, najlepiej jeszcze w tym roku.
Według niego bez tych pieniędzy nie będziemy w stanie przeprowadzić transformacji energetycznej, a jeśli tego nie zrobimy to - jak zaznaczył - "nasza gospodarka stanie się mniej konkurencyjna, choćby ze względu na koszty energii, które będą rosły z powodu coraz większych kosztów emisji CO2".
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze