Chińska gospodarka wciąż pędzi. Wytrzymali presję Trumpa. Europa może zazdrościć
Chińska gospodarka wciąż pędzi w tempie, którego mogą pozazdrościć Europejczycy. Chińskie Narodowe Biuro Statystyczne (NBS) poinformowało, że w drugim kwartale 2025 roku chiński PKB wzrósł o 5,2 proc. To mniej niż 5,4 proc. zanotowane w pierwszym kwartale, ale wciąż powyżej granicy 5 proc. i wciąż powyżej oczekiwań analityków.
Produkt krajowy brutto (PKB) Chin wzrósł o 5,2 proc. rok do roku w drugim kwartale, wobec 5,4 proc. odnotowanych w pierwszych trzech miesiącach br. - poinformowało we wtorek Narodowe Biuro Statystyczne (NBS). Głównymi przyczynami spowolnienia są napięcia handlowe z USA i chronicznie niski popyt wewnętrzny.
Analitycy spodziewali się spowolnienia chińskiej gospodarki, a główną przyczyną zadyszki miała być taryfowa wojna z USA. Chińczycy chwalą się jednak, że wytrzymali presję. Wspomniane 5,2 proc. to więcej niż mediana oczekiwań ekonomistów z ankiety Bloomberga. Samo Narodowe Biuro Statystyczne oceniło, że nie brakuje zagrożeń, a najistotniejsze są konflikty handlowe z USA.
Agencje poinformowały, że mimo wyhamowania, druga co do wielkości gospodarka świata przekroczyła ambitny cel wzrostu na bieżący rok wynoszący "ok. 5 proc." i prognozy analityków. Kwartalny wzrost PKB jednak osłabł, osiągając 1,1 proc. w II kwartale wobec 1,2 proc. w I kwartale.
NBS oceniło, że gospodarka "wytrzymała presję i odnotowała stałą poprawę", utrzymując "stały wzrost z dobrym impetem" i wykazując "dużą odporność i witalność". Jednocześnie biuro ostrzegło, że "istnieje wiele niestabilnych i niepewnych czynników w środowisku zewnętrznym", a popyt wewnętrzny jest "niewystarczający".
W pierwszej połowie roku sprzedaż detaliczna wzrosła w Chinach o 5,0 proc., inwestycje w środki trwałe o 2,8 proc., a produkcja przemysłowa o 6,4 proc. Eksport zwiększył się o 7,2 proc., import z kolei spadł o 2,7 proc.
Eksperci zwracają uwagę, że handlowy konflikt Chin i USA, choć głośny, wciąż pozostaje w zawieszeniu. Gdyby doszło do rzeczywistej eskalacji, obie gospodarki ucierpiałyby znacznie bardziej.
Przypomnijmy: wojna handlowa ChRL z USA nasiliła się w kwietniu, lecz majowe porozumienie doprowadziło do 90-dniowego rozejmu.
Władze Chin, dążąc do ożywienia konsumpcji, przeznaczyły 300 mld juanów (152 mld złotych) na subsydia, jednak nie zdecydowały się na bezpośrednie wsparcie gotówkowe dla gospodarstw domowych.
Problemem pozostaje kryzys w nieruchomościach, gdzie odnotowano 11,2-procentowy spadek inwestycji.
Wicedyrektor NBS Sheng Laiyun przyznał, że obecne polityki są niewystarczające do powstrzymania spadku sprzedaży i cen domów, stwierdzając, że "potrzebne są większe wysiłki w celu stabilizacji i transformacji sektora nieruchomości".
- Perspektywy rozwoju gospodarczego do końca roku pozostają wyzwaniem - powiedział Zichun Huang, ekonomista Capital Economics, cytowany przez portal Nikkei Asia. - Wraz ze spowolnieniem eksportu i słabnącym wsparciem fiskalnym, wzrost gospodarczy prawdopodobnie wyhamuje jeszcze bardziej w drugiej połowie tego roku - ocenił ekspert.
***