Chińska firma mogła importować miedź z Donbasu. Stany grożą "poważnymi konsekwencjami"
Chińska firma kupiła sztabki stopu miedzi o wartości co najmniej 7,4 miliona dolarów z zakładu mieszącego się w okupowanym przez Rosję regionie Ukrainy. Tak wynika z danych rosyjskich organów celnych zweryfikowanych przez agencję prasową Reuters. Import z tego rejonu Ukrainy podlega zachodnim sankcjom.
Chińska firma Quzhou Nova kupiła co najmniej 3220 ton stopu miedzi o łącznej wartości 7,4 miliona dolarów z Debalcewskiego Zakładu Inżynierii Metalurgicznej mieszącego się w Donbasie. Zakupów dokonano w okresie od października 2022 do marca 2023 roku - podaje Reuters.
Dane pozyskane przez agencję opierają się na dokumentach przewozowych i celnych. Pochodzą od jednego z dostawców. Reuters zweryfikował je z informacjami uzyskanymi od dwóch innych dostawców.
"To jeden z pierwszych dowodów na to, że Chiny utrzymują stosunki handlowe z regionami okupowanymi przez Rosję" - komentują dziennikarze agencji.
Zakład w Debalcewie znajduje się w obwodzie donieckim we wschodniej Ukrainie, w pobliżu granicy z obwodem ługańskim. To jedne z czterech regionów Ukrainy, o których Władimir Putin twierdzi, że stały się częścią Rosji. Fabryka z Debalcewa miała sprzedać chińskiej firmy stop miedzi w postaci sztabek.
Quzhou Nova, chińska firma handlowa i produkcyjna ze wschodniej prowincji Zhejiang, podała w komentarzu udzielonym agencji, że "nie prowadzi żadnej działalności importowej i eksportowej związanej z handlem stopem miedzi w takiej postaci".
Chińskie służby celne również nie podały agencji szczegółowych informacji na temat transakcji. Poproszone o komentarz stwierdziły, że "dane handlowe spółki nie są ujawniane w naszych informacjach publicznych". Tak samo wskazała służba celna Federacji Rosyjskiej. Sam zakład w Debalcewie nie odpowiedział na prośby Reutersa o skomentowanie sprawy.
Według publicznych statystyk celnych, Chiny sprowadziły z Rosji od października 2022 do lutego 2023 roku miedź i stopy miedzi o wartości 852 mln dolarów.
Amerykańskie sankcje nałożone trzy dni przed inwazją Rosji na Ukrainę, zabraniają podmiotom w Stanach prowadzenia wymiany handlowej z obwodami donieckim i ługańskim. Importu z tych regionów zabraniają również sankcje unijne.
Same Chiny nie wprowadziły żadnych tego typu sankcji. Ale firmy, które decydują się na handel z podmiotami z okupowanych terenów muszą się liczyć z ryzykiem wpisania na "czarne listy" sankcyjne w USA i UE.
Zapytany przez agencję o dane dotyczące przesyłek miedzi, Departament Stanu USA "wyraził zaniepokojenie sojuszem Chin z Kremlem" - podaje Reuters.
"Ostrzegaliśmy ChRL (Chińską Republikę Ludową), że pomoc dla działań wojennych Rosji będzie miała poważne konsekwencje. Nie zawahamy się wystąpić przeciwko podmiotom, w tym firmom z ChRL, które pomagają Rosji prowadzić wojnę z Ukrainą lub pomagają Rosji obejść sankcje" - brzmi oświadczenie przekazane agencji.
Komisja Europejska nie odpowiedziała do momentu publikacji artykułu na pytania agencji, czy posiada informacje o współpracy chińskich firm z partnerami z okupowanych terenów oraz czym grozi taka działalność.