Chiński rynek otwiera się na kosmetyki z Polski
Według ekspertów Santander Bank Polska rynki azjatyckie, w tym głównie chiński, będą kluczowe dla dalszego rozwoju krajowych firm kosmetycznych. Rynek kosmetyczny w Polsce jest "ciekawy", mamy tu globalnych graczy, którzy w naszym kraju funkcjonują od lat, a jako kraj mamy historycznie rozwiniętą produkcję lokalną. Wiele firm wchodzi na rynek chiński, "brandując" swoje produkty jako "made in EU".
Chiny są dużą szansą z racji rosnącego popytu i siły nabywczej konsumentów, ale także dlatego, że państwo to bardzo wyraźnie otworzyło się na towary z zagranicy. Świadczą o tym m.in. zakończone właśnie targi China International Import Expo (CIIE) - pierwsze w historii targi dla firm zainteresowanych importem. Podczas tej imprezy właśnie wystawcy kosmetyczni byli jednymi z najbardziej obleganych.
Mocnym sygnałem o zmianie podejścia Chin do produktów sprowadzanych z zagranicy było obniżenie z dniem 1 lipca 2018 r. stawek celnych na wwóz m.in. części wyrobów przemysłu kosmetycznego i chemicznego.
Stawka spadła z 8,4 do 2,9% w przypadku kosmetyków do pielęgnacji skóry i włosów, detergentów czy niektórych produktów medycznych i zdrowotnych. Taki krok to wyraz nowej polityki chińskich władz, które zadeklarowały otwarcie się na międzynarodową wymianę handlową. Państwo Środka chce wzmocnić partnerstwo z Unią Europejską i podczas lipcowego szczytu EU-China Summit, obie strony wyraźnie podkreśliły znaczenie rozwoju współpracy.
A to także bardzo pozytywna informacja dla Polski.
Bez względu na coraz większą otwartość Chin na import, dla polskich firm kosmetycznych ogromnym wyzwaniem pozostaje konkurencja z innych krajów, które też widzą potencjał chińskiego rynku - Zaistnienie w świadomości chińskich konsumentek i konsumentów to jedno z największych wyzwań dla polskich marek.
Chińczykom warto się jak najwięcej "pokazywać", aby po pierwsze wypracować markę "made in Poland", a po drugie, aby poszczególne firmy mogły budować swoje pozycjonowanie. Nasza branża ma potencjał, aby się wyróżnić i tym samym szerzej otworzyć sobie drzwi do chińskiego rynku - mówi Renata Dutkiewicz, dyrektor ds. sektora spożywczego i FMCG w Santander Bank Polska.
Świetną okazją dla krajowych firm kosmetycznych, aby zaprezentować się potencjalnym odbiorcom z Chin, były właśnie zakończone Targi CIIE w Szanghaju.
- Branża kosmetyczna była bardzo mocno reprezentowana na targach, w tym przez większość międzynarodowych koncernów. Stoiska kosmetyczne cieszyły się gigantycznym zainteresowaniem odwiedzających. Stoisko polskich firm było zlokalizowane w bardzo wyeksponowanym miejscu hali - mówi dyrektor ds. finansowania handlu w Santander Bank Polska, który był na targach z klientami banku. Santander Bank Polska często uczestniczy w inicjatywach wspierających polski biznes w Chinach. W ramach globalnej obecności Grupy Santander może bowiem zaoferować przedsiębiorcom konkretne wsparcie w ekspansji na tym rynku.
Targi, spotkania i sprawdzeni partnerzy
Chiny, po Europie i USA, to trzeci największy rynek kosmetyczny na świecie. Firma Mordor Intelligence wycenia jego wartość na 39 mld dol. W dodatku popyt chińskich konsumentek i konsumentów na produkty do pielęgnacji i makijażu stale rośnie wraz z szybkim wzrostem zamożności społeczeństwa oraz rosnącej klasy średniej (co roku o blisko 10%).
Eksperci Santander Bank Polska podkreślają jednak, że obecność na targach czy spotkaniach z chińskim biznesem to dopiero połowa sukcesu. Chiny pozostają rynkiem dość trudnym. Ankieta European Business in China "Business Confidence Survey 2017 r." pokazała, że europejskie firmy skarżą się przede wszystkim na problem niejasnych przepisów prawnych. Jako największą barierę tę odpowiedź wskazało aż 48% ankietowanych. - Przedsiębiorcy powinni zwrócić szczególną uwagę na szkolenia, seminaria, warsztaty czy inne wydarzenia, które mogą ich przygotować do zmierzenia się z rzeczywistością biznesową w Chinach.
Ten rynek jest warty zainteresowania, ale wymaga zainwestowania czasu i energii w początkowej fazie. Z doświadczenia wiemy, że akurat na tym rynku posiadanie dobrych, sprawdzonych partnerów w biznesie procentuje w sposób szczególny - mówi Renata Dutkiewicz.
Santander Bank Polska S.A. jest trzecim pod względem wielkości aktywów bankiem w Polsce, który oferuje rozwiązania finansowe dla osób indywidualnych, mikro, małych i średnich przedsiębiorstw oraz polskich i międzynarodowych korporacji. Bank ma jedną z największych w Polsce sieć oddziałów i placówek partnerskich, jak również świadczy usługi poprzez elektroniczne kanały dostępu, w tym bankowość mobilną. Od 2011 r. Bank należy do międzynarodowej Grupy Santander. Spółki z Grupy Santander Bank Polska oferują m.in. fundusze inwestycyjne, ubezpieczenia, leasing oraz faktoring.
Grupa Santander to wiodąca uniwersalna instytucja finansowa z siedzibą w Hiszpanii, założona w 1857 r. Ma znaczący udział w 10 kluczowych rynkach w Europie oraz obu Amerykach (Hiszpania, Polska, Wielka Brytania, Portugalia, USA, Chile, Brazylia, Argentyna, Meksyk i Niemcy. Jest największą Grupą finansową w strefie euro pod względem kapitalizacji rynkowej. Na koniec czerwca 2018 r. Grupa obsługiwała 140 mln klientów, miała 13 500 oddziałów i 200 000 pracowników.
mzb
Producenci kosmetyków na Kongresie 590
Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, podkreśliła, że mimo konkurowania z dużo mocniejszymi markami na rynku europejskim, polskie kosmetyki mają nadwyżkę eksportu nad importem. "Skoro mierząc się z rynkiem włoskim czy francuskim uzyskaliśmy wskaźnik 16 proc. wzrostu eksportu rok do roku, to pokazuje, że branża kosmetyczna ma możliwości rozwoju" - powiedziała.
Jeśli chodzi o branżę kosmetyczną, w kraju są obecni wszyscy globalni producenci, którzy mają w wielu przypadkach największe swoje fabryki zlokalizowane właśnie w Polsce.
Według niej rynek kosmetyczny w Polsce jest "ciekawy", dlatego że mamy tu globalnych graczy, którzy w naszym kraju funkcjonują od lat, a jako kraj mamy historycznie rozwiniętą produkcję lokalną. "Tylko w tym roku zarejestrowano 170 nowych podmiotów w GUS, które w Polskiej Klasyfikacji Działalności figurują pod branżą kosmetyczną bądź dystrybucją - powiedziała.
- Konkurencja tych dwóch sił, czyli graczy globalnych i graczy lokalnych, powoduje, że innowacyjność, prężność oraz nowe pomysły są konieczne, żeby tutaj się zadomowić. Eksport jest konieczny, bo polski rynek robi się już bardzo ciasny".
Jak zauważył Wojciech Fedko, wiceprezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu S.A., wielu przedsiębiorców nie ma wystarczająco dużych budżetów marketingowych, żeby przebić się ze swoją marką na rynku zagranicznym. Nawiązując do rynku chińskiego, podkreślił, że konkurenci z Europy, którym udało się na niego wejść musieli uzyskać "efekt skali, której Polska jeszcze nie ma, a co za tym idzie, nie ma jeszcze rozpoznawalności polskich produktów jako +made in Poland+".
Pytany przez prowadzącego dyskusję, Tomasza Wróblewskiego, prezesa Warsaw Enterprise Institute, o możliwości zaistnienia polskich marek na rykach pozaeuropejskich, Wojciech Fedko przyznał, że wiele firm weszło na rynek chiński, "brandując" swoje produkty jako "made in EU", bo dla konsumenta azjatyckiego "made in Poland" może być określeniem niezrozumiałym. "Żeby tę rozpoznawalność Polski jako producenta wzmocnić, potrzebujemy tzw. partycypacji w grupach, czyli w klastrach producenckich" - mówił Fedko, dodając, że w takich grupach, korzystając ze skali eksportu, można zacząć alokować część pieniędzy z marży czy zysków w promocję produktów już jako +made in Poland+".
Według niego, PAIH jest dziś tą instytucją, która może i powinna spróbować wypromować hasło "made in Poland", tym bardziej, ze polska oferta cechuje się dobrą jakością do ceny i tak zaczyna już być postrzegana. "Zaczynamy się do tego systemowo przygotowywać, żeby faktycznie +made in Poland+ stało się symbolem polskiego produktu dobrej jakości za granicą".