Chiny czeka kryzys, jeśli nie będzie reform

Jeśli Chiny nie wdrożą daleko idących reform gospodarczych to czeka je kryzys - ostrzegają autorzy raportu Banku Światowego i chińskiego rządowego think tanku DRC na łamach czwartkowego wydania amerykańskiego dziennika "Wall Street Journal".

Jeśli Chiny nie wdrożą daleko idących reform gospodarczych to czeka je kryzys - ostrzegają autorzy raportu Banku Światowego i chińskiego rządowego think tanku DRC na łamach czwartkowego wydania amerykańskiego dziennika "Wall Street Journal".

Gospodarce Chin, która przez ostatnie lata rozwijała się w imponującym tempie, grozi nagłe spowolnienie tempa wzrostu, gdy kraj osiągnie pewien poziom zamożności, jak miało to miejsce w innych krajach rozwijających się, na przykład w Meksyku czy Brazylii.

Przewidywany gwałtowny spadek tempa wzrostu pogłębi problemy w sektorze bankowym w Chinach i za granicą, co doprowadzi do kryzysu - przekonują autorzy raportu "Chiny 2030".

Obecnie gigantyczne spółki państwowe utrzymują monopol w chińskim sektorze energii, zasobów naturalnych, telekomunikacji czy infrastruktury i korzystają z preferencyjnego traktowania, m.in. tanich kredytów przyznawanych przez państwowe banki.

Reklama

Zdaniem USA i innych krajów zachodnich podobne praktyki szkodą konkurencji na rynku międzynarodowym. W samych Chinach podnoszą się głosy, że państwowe giganty wykorzystują swoje przywileje, by przejmować inne firmy i wypłacać niewielkie dywidendy.

"Chiny muszą ograniczyć rolę państwowych przedsiębiorstw, przełamać monopole (...), obniżyć bariery wejścia na rynek dla prywatnych firm" - mówił w zeszłym miesiącu na spotkaniu z ekonomistami w Chicago szef Banku Światowego Robert Zoellick.

"Rząd Chin musi zdecydować, czy chce państwowego kapitalizmu zdominowanego przez państwowe giganty czy wolnorynkowego modelu przedsiębiorczości" - powiedział Fred Hu z pekińskiej firmy inwestycyjnej Primavera Capital Group, cytowany przez "WSJ".

Amerykański think tank Conference Board przewiduje, że w tym roku wzrost gospodarczy Chin wyniesie 8 proc. PKB, a średnia wzrostu w latach 2013-2016 wyniesie 6,6 proc.

W 2015 roku tempo wzrostu gospodarczego Chin zacznie obniżać się o co najmniej dwa punkty procentowe rocznie - uważają ekonomiści Barry Eichengreen z Uniwersytetu w Berkeley, Donghyun Park z Asian Development Bank i Kwanho Shin z Uniwersytetu Korei.

Jako potencjalny wczesny sygnał tego zjawiska "WSJ" przywołuje wskaźnik wzrostu produkcji przemysłowej, który zmniejszył się w lutym już czwarty miesiąc z rzędu.

Chiny są podatne na spowolnienie, bo zbytnio polegają na branżach, które kopiują zagraniczne rozwiązania technologiczne, a zgłasza za mało własnych patentów - powiedział cytowany przez gazetę chiński ekonomista Jun Ma.

Autorzy raportu, którego pełna wersja ma zostać opublikowana 27 lutego, zakładają, że zawarte w nim wnioski wpłyną na politykę następnego pokolenia przywódców Państwa Środka, w tym Xi Jinpinga, który w najbliższych latach ma objąć stanowiska sekretarza generalnego partii komunistycznej i prezydenta Chin.

Nie wiadomo, jaki wpływ wywrze raport na Xi i innych chińskich politykach. Jednak za dokumentem przemawia autorytet Banku Światowego oraz pozycja jednego z jego autorów, Liu He, który doradza Stałemu Komitetowi Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin oraz współtworzył obecny pięcioletni plan rozwoju Chin.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | China | kryzys gospodarczy | Wall Street Journal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »