Chiny: Firma ZTE wstrzymuje sprzedaż urządzeń po ogłoszeniu sankcji przez USA
Chiński producent sprzętu telekomunikacyjnego ZTE wstrzymał sprzedaż telefonów i innych urządzeń elektronicznych - podały w czwartek chińskie media. Władze USA zakazały niedawno amerykańskim firmom dostarczania tej firmie komponentów przez siedem lat.
Od środy konsumenci nie mogą dokonywać zakupów w sklepie internetowym ZTE ani na jego oficjalnym koncie na platformie handlowej Tmall. Tego dnia wieczorem firma poinformowała hongkońską giełdę o zawieszeniu "najważniejszych działań operacyjnych" w związku z amerykańskimi sankcjami.
W czwartek sklep internetowy ZTE przekierowywał użytkowników na główną stronę firmy, a kanał obsługi klienta na Tmallu wyświetlał automatyczne komunikaty, informujące o trwającej "aktualizacji systemu". Jeden z pracowników firmy powiedział agencji Reutera, że wyjazdy służbowe zostały odwołane, a personel ma teraz "niewiele do roboty".
Resort handlu USA zakazał niedawno amerykańskim firmom sprzedaży ZTE komponentów i oprogramowania przez siedem lat, oskarżając chińskiego producenta o niewywiązanie się z wcześniejszej ugody. W ubiegłym roku ZTE przyznał się do potajemnej sprzedaży produktów opartych na amerykańskiej technologii krajom objętym sankcjami USA, w tym Iranowi. W ramach ugody chińska firma zapłaciła prawie 900 mln dolarów kary, ale w ubiegłym miesiącu władze USA ponownie nałożyły na nią restrykcje, twierdząc, że złamała ona jej postanowienia i wielokrotnie składała fałszywe oświadczenia.
Według komentatorów zakaz może mieć druzgocące efekty dla drugiego największego chińskiego wytwórcy sprzętu telekomunikacyjnego, gdyż istotna część używanych przez niego komponentów pochodzi z USA. Po jego wydaniu firma oceniała, że "poważnie wpłynie" on na "przetrwanie i rozwój ZTE".
W środowym komunikacie firmy napisano, że ZTE i podmioty powiązane z tą firmą prowadzą "aktywną komunikację" z władzami USA w celu "zmiany lub wycofania" zakazu. Wcześniej firma wnioskowała do ministerstwa handlu USA o zawieszenie sankcji.
Zakaz wydano w atmosferze narastających sporów handlowych pomiędzy USA a Chinami, a rzecznik chińskiego resortu handlu oceniał go jako "działanie wymierzone w Chiny". Delegacja z Pekinu z wicepremierem Liu He na czele ma wkrótce odwiedzić Waszyngton, by kontynuować negocjacje w poszukiwaniu ugody, która pozwoliłaby uniknąć wojny celnej.
Po wizycie delegacji z USA w Pekinie w ubiegłym tygodniu chiński resort handlu informował, że przekazał jej zażalenie w sprawie ZTE.
Prezydent USA Donald Trump oskarża Chiny o stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych, które obwinia za olbrzymi deficyt jego kraju w dwustronnej wymianie. Grozi nałożeniem ceł na chiński eksport do USA warty 50 mld dolarów rocznie, aby ukarać Pekin za wymuszanie transferu technologii od działających w Chinach zagranicznych firm.
Pekin nie przyznaje się do winy i oskarża Waszyngton o protekcjonizm handlowy. Chiny utrzymują, że nie chcą wojny celnej, ale w przypadku jej wybuchu będą za wszelką cenę broniły swoich interesów.
Z Kantonu Andrzej Borowiak