Chiny i Australia ciągną rynki w górę

Dobre wiadomości z gospodarek bazujących na wydobyciu i przetwarzaniu surowców pomogły w środę rano przekonać inwestorów do zakupów mocno przecenionych ryzykownych aktywów. Po południu testem nastrojów będą dane z amerykańskiego rynku pracy.

Dobre wiadomości z gospodarek bazujących na wydobyciu i przetwarzaniu surowców pomogły w środę rano przekonać inwestorów do zakupów mocno przecenionych ryzykownych aktywów. Po południu testem nastrojów będą dane z amerykańskiego rynku pracy.

Zakończony właśnie sierpień na nowojorskiej giełdzie przyniósł spadki głównych indeksów od 4 do 6 proc., co według dziennika "The New York Times" czyni go najgorszym sierpniem od 2001 r. Znacznie więcej stracić można było na surowcach energetycznych (ropa potaniała o ok. 9 proc., a gaz ziemny aż o 23 proc.), natomiast strzałem w dziesiątkę okazały się towary rolne (kukurydza, ryż), metale szlachetne i długoterminowe obligacje. Wygląda więc na to, że po raz kolejny w przypadku rynku akcji sprawdził się stary inwestycyjny slogan zalecający realizację zysków maju i udanie się na kilkumiesięczne wakacje (Sell in May and go away), bo np. indeks S&P 500 rozpoczyna wrzesień z niższych poziomów niż minima tajemniczego majowego tąpnięcia na Wall Street określanego mianem flash crash.

Reklama

W środę w Azji indeks NIKKEI odbił się od najniższych poziomów od kilkunastu miesięcy i wzrósł o ok. 1 proc. Zakupom akcji sprzyjały dane z rynków kluczowych dla dynamiki ożywienia gospodarczego w regionie - Chin i Australii. W Chinach w okolice poziomu 52 pkt powrócił indeks PMI dla sektora przemysłowego (zarówno w wersji publikowanej przez rząd, jak również przez brytyjski bank HSBC), a dodatkowo zdecydowanie lepsze od oczekiwań ekonomistów okazały się dane o PKB Australii, który wzrósł o 3,3 proc. r/r (wobec szacunków na poziomie 2,8 proc. i poprzednim odczycie na poziomie 2,7 proc. r/r). Jednym z mierników nastrojów w realnej sferze gospodarki światowej, na które nie zwraca się ostatnio zbyt wiele uwagi jest cena miedzi, a fakt, że została zepchnięta przez analityków na dalszy plan, może wynikać z tego, że w przeciwieństwie do długoterminowych obligacji, akcji czy kursu jena, daje ona znacznie mniej pesymistyczne sygnały i nie przystaje do szybko zyskującej na popularności tezy o drugim dnie recesji. Miedź jest najdroższa od 27 kwietnia i szybko zbliża się do tegorocznych rekordów cenowych, co może być ostrzeżeniem dla inwestorów oczekujących kolejnego wstrząsu na światowych rynkach, którzy w ostatnich dniach otwierali krótkie pozycje.

Druga część bieżącego tygodnia upłynie pod znakiem serii informacji z amerykańskiego rynku pracy: w środę poznamy raport agencji ADP, w czwartek cotygodniowe dane o liczbie bezrobotnych ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek, a w piątek zmianę stopy bezrobocia w sierpniu. Dzisiaj dla inwestorów z Europy nie bez znaczenia będzie wiadomość, iż sprzedaż detaliczna w Niemczech w lipcu spadła o 0,3 proc. m/m (+0,8 proc. r/r), podczas gdy eksperci szacowali wzrost o 0,5 proc. m/m i 1,3 proc. r/r.

Łukasz Wróbel

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Australia | australii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »