Chiny kupują w Rosji, ale nie tyle co Europa. Do tego za "promocyjne" stawki
Co najmniej do 2027 r. Chiny będą kupować gaz z Rosji po niższych stawkach niż kraje z Europy - informuje Bloomberg. Rabaty mają sięgać nawet 28 proc. na metrze sześciennym surowca. Jednocześnie zapotrzebowanie Państwa Środka nie jest tak duże, jakim cechowały się zamówienia składane przez kraje Zachodu jeszcze przed inwazją na Ukrainę.
Agencja powołuje się na dokumenty przygotowane przez rosyjskie Ministerstwo Gospodarki. W ocenie urzędników, krajowy gigant gazowy - Gazprom - będzie utrzymywać dostawy surowca do Chin co najmniej do 2027 r. na podobnym poziomie cenowym.
Mowa tu o stawce ok. 257 dol. amerykańskich za 1000 metrów sześciennych gazu. Dla porównania europejskie kraje - najprawdopodobniej Turcja czy Węgry, które nie zerwały kontraktów z Rosją po 2022 r. - płacą za tyle samo surowca ponad 320 dol., czyli o 28 proc. więcej.
Promocyjne stawki zostały zaoferowane chińskim firmom z uwagi na znaczący spadek popytu po stronie krajów Europy. Obecne kontrakty na dostawy gazu do państw z naszego regionu są najniższymi od lat 70-tych. Jednocześnie w poszukiwaniu nowego rynku Rosja przestawiła swoje gazociągi w przeciwnym kierunku i zaczął dostarczać błękitne paliwo właśnie do Państwa Środka.
Jednak jak zauważa Bloomberg, nawet zwiększenie obecnych dostaw gazu do Chin nie zastąpi Rosji rynku, jaki stanowiła przed wojną Europa. Na ten moment roczny transport surowca przez gazociąg Siła Syberii wynosi ok. 38 mld metrów sześciennych.
Ewentualne podłączenie kolejnej sieci przesyłowej - gazociągu Siła Syberii 2 - mogłaby podwyższyć dostawy do ok. 98 mld metrów sześciennych. Jednak zapotrzebowanie w takiej skali dalej odpowiadałoby blisko połowie gazu, jaki Rosją przesyłała do krajów Zachodu.