Chiny pogroziły palcem USA

Już od dłuższego czasu trwają dyskusje na temat nierównowagi płatniczej pomiędzy USA, a Chinami. Chiny jak dotąd zgodnie wspierały amerykańską gospodarkę, przy jednoczesnym pobudzaniu swojego eksportu. Władze chińskie mają jednak pewne uzasadnione obawy o wypłacalność swojego największego dłużnika jakim są USA.

Obecnie, to Chiny, będące pod wieloma względami mocniejszą gospodarką niż USA, rozdają karty i mogą wiele uzyskać. Sytuację Chin i USA przeanalizował Joseph Trevisani, analityk City Index Group FX Sol w felietonie pod tytułem "chińskie ostrzeżenie". Zwrócił uwagę na fakt, iż: "chiński prezydent Wen Jiabao bardzo jasno, otwarcie ostrzegł rząd amerykański: "Chciałbym poprosić USA o ochronę ratingu udzielonych im kredytów, (...) i zapewnienie bezpieczeństwa chińskim kapitałom". Nie była to prośba i język dyplomatyczny, raczej krytyka i ostrzeżenie.

Reklama

W sytuacji, gdy wpływ Chin na amerykańską gospodarkę rośnie, wypowiedź prezydenta należy uznać za upomnienie z najwyższego szczebla administracji w Pekinie. Chińskie interesy gospodarcze niekoniecznie muszą się pokrywać z interesami Waszyngtonu, podobnie jak chińskie inwestycje w zadłużenie USA nie powinny być brane za oczywiste.

Administracja Obamy ma uważnego kredytodawcę i polityka ekonomiczna nieprzyjazna dla chińskich interesów wywoła dane konsekwencje. Chiny mogą zainwestować swoje kapitały w coś innego.

Mają alternatywę, natomiast USA jej nie ma. Chiny zawsze reagowały w sposób zdecydowany na krytykę polityki wewnętrznej nawet gdy ta polityka miała ogromne skutki zewnętrzne. Gdy Sekretarz Skarbu USA Timothy Geithner zarzucił Chinom, że manipulowały walutą w celu uzyskania przewagi w handlu zagranicznym i celem pobudzenia gospodarki szybko uzyskał odpowiedź Vice Dyrektora Bank of China Su Ning - "Te komentarze nie tylko daleko odbiegają od faktów, ale także wprowadzają w błąd analizujących przyczyny kryzysu finansowego".

Chińczycy naprawdę martwią się

o wartość swoich amerykańskich inwestycji. Obecna polityka ekonomiczna USA - wydawania pieniędzy w celu wyjścia z recesji - dodatkowo ich niepokoi. Chińczycy po prostu stwierdzają to co oczywiste - zaufanie do polityki ekonomicznej rządu USA jest kluczowe. Każdy kryzys finansowy to identyczna lekcja. Bez zaufania system finansowy nie istnieje i to samo dotyczy długów rządowych. Jeszcze większy spadek wartości dolara byłby destrukcyjny dla wartości posiadanych przez Chiny amerykańskich aktywów. Podobnie było jednak w lecie ubiegłego roku gdy dolar osiągał historyczne dołki wobec euro. Wówczas rząd w Pekinie miał niewiele do powiedzenia, ale od tamtego czasu pozycja Chin znacznie się poprawiła. Chęci amerykańskiej administracji do wykorzystania kryzysu ekonomicznego w celu przyspieszenia realizacji krajowych planów niosą ze sobą ryzyko polityczne. Washington będzie musiał więc liczyć się z chińskimi obawami.

Chiny nie urosły w siłę ze względu na ogromną ilość posiadanej broni ale ze względu na nadwyżki handlowe. Będąc w znacznie lepszej sytuacji gospodarczej niż Stany Zjednoczone mogą sobie pozwolić na stymulowanie gospodarki i wspieranie wydatków wewnętrznych bez pożyczania pieniędzy od reszty świata. USA na to nie stać. Jednym z założeń obecnego chińskiego pięcioletniego planu ekonomicznego był wzrost konsumpcji wewnętrznej. Nie udało się tego osiągnąć. Krajowa konsumpcja spadła w ujęciu procentowym w stosunku do poprzedniego okresu. Jednakże rozwój Chin będzie potrzebował zasobów, dóbr i kapitału z całego świata. Z uwagi na rozmiary tego państwa, Chiny mają potencjał stać się gospodarką opartą o konsumpcję wewnętrzną w takim samym stopniu jak dotyczyło to USA.

Eksport napędzający gospodarkę Japonii jest dotknięty najgorszą recesją od czasów II Wojny Światowej. Chiński rynek przyciąga więc australijskich i nowozelandzkich eksporterów, firmy z przemysłu montażowego średniego szczebla z Indonezji, Filipinów, Malezji i Tajlandii oraz firmy zajmujące się zaawansowanymi technologiami z Zachodu. Im mocniej wymienione kraje będą współpracowały z Chinami tym większe będą wpływy Chin w Azji i na świecie.

Chińska asertywność gospodarcza to kolejny walor finansowej siły tego kraju. Jeśli rozrzutne zachodnie rządy będą chciały prosić Chiny o fundusze, będą musiały brać pod uwagę rosnące wymagania swojego kredytodawcy".

Kinga Zych, City Index Oddział w Polsce

City Index / o. w Polsce
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | polityka | palec | China | USA | chińskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »