Chiny pożyczą 10 mld USD krajom afrykańskim

Dziesięć miliardów dolarów pożyczą Chiny krajom afrykańskim w ciągu najbliższych trzech lat - poinformował w niedzielę na konferencji w Szarm el-Szejk w Egipcie premier Chin Wen Jiabao.

Dziesięć miliardów dolarów pożyczą Chiny krajom afrykańskim w ciągu najbliższych trzech lat - poinformował w niedzielę na konferencji w Szarm el-Szejk w Egipcie premier Chin Wen Jiabao.

- Pomożemy Afryce w budowaniu zdolności finansowej. Przekażemy 10 miliardów dolarów w postaci preferencyjnych pożyczek - powiedział chiński premier w pierwszym dniu spotkania przywódców 49 krajów afrykańskich i Chin. Konferencja, poświęcona współpracy gospodarczej i politycznej Afryka-Chiny, potrwa do poniedziałku.

Premier Chin zapowiedział jednocześnie, że niektórym najbiedniejszym krajom afrykańskim anuluje długi.

Podkreślił, że stosunki ChRL z Afryką odgrywają istotne znaczenie. - Bez względu na zmiany, jakie zajdą na świecie, nasza przyjaźń z afrykańskimi narodami nie zmieni się - powiedział.

Reklama

Chińską ekspansją w Afryce zaniepokojony jest Zachód. Obserwatorzy krytykują Pekin za to, że jest zainteresowany jedynie zasobami naturalnymi Czarnego Kontynentu. Chińscy komentatorzy odpierają zarzuty, mówiąc, że zazdrosna o wpływy ChRL w Afryce Europa wciąż traktuje ją jak swą kolonię - pisze agencja Reutera.

W zeszłym roku Parlament Europejski przyjął raport przestrzegający przed konsekwencjami polityki prowadzonej przez Państwo Środka od lat 90. dla rozwoju, gospodarki, środowiska i bezpieczeństwa Afryki, a także interesów UE w tym regionie.

Raport ten wskazuje, że Chiny ograniczają swoją pomoc jedynie do krajów bogatych w zasoby naturalne, takie jak ropa naftowa, ale także uran, miedź, kobalt, żelazo, drewno, potrzebne szybko rozwijającej się chińskiej gospodarce. Już obecnie blisko jedna trzecia chińskiego importu ropy pochodzi z Afryki.

Z danych PE wynika, że połowa publicznych przedsięwzięć w Afryce realizowanych jest przez chińskich wykonawców, którzy w większości sprowadzają w tym celu chińskich robotników, zamiast zatrudniać miejscową ludność. Tymczasem obecnie chińskie tanie produkty docierają na rynki afrykańskie, pozwalając mieszkańcom na zaspokojenie potrzeb konsumpcyjnych po niewygórowanych cenach, ale jednocześnie przynoszą szkodę afrykańskiemu przemysłowi, bo prowadzą do bankructwa fabryk i zwiększają bezrobocie.

Chiny przyczyniają się także do pogorszenia stanu środowiska naturalnego w Afryce. Poza szkodliwymi inwestycjami, jak np. budowana przez Chiny przy wsparciu Francji i Niemiec kontrowersyjna tama Merowe na wysokości czwartej katarakty Nilu (Sudan), chodzi także o nielegalny handel drewnem tropikalnym i kością słoniową.

Kolejną kwestią jest odpowiedzialność Chin za przepływ broni do krajów nękanych konfliktami i fakt, że chińskie inwestycje są wsparciem dla afrykańskich reżimów łamiących prawa człowieka.

Według szacunków, handel między Afryką i Chinami zwiększył się z 4 miliardów dolarów w 1995 roku do 55 miliardów dolarów w 2006 roku, a Chiny zamierzają osiągnąć do 2010 roku wzrost do kwoty 100 miliardów dolarów rocznie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Szarm el-Szejk | pożyczanie | premier Chin | China | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »