Cięcia w budżecie Unii nie powinny zagrozić Polsce
Rada UE chce, by budżet UE na 2012 r. zamknął się w 129 mld euro. To o blisko 4 mld euro mniej, niż planowała Komisja Europejska. Cięcia dotkną i nas. Rząd będzie musiał płacić za zakontraktowane projekty z własnej kieszeni. To może spowodować wzrost deficytu finansów. Pomóc może transfer niewykorzystanych pieniędzy z programów polityki rolnej.
Pod koniec lipca Rada UE przedstawiła swoje stanowisko w sprawie przyszłorocznego budżetu UE. Zakłada ono co prawda niewielki wzrost płatności w stosunku do 2011r. (o 2,02 proc.), ale też znaczącą - o 3,65 mld. Euro - redukcję wydatków w stosunku do projektu przedłożonego przez Komisję Europejską. Z projektu Rady wynika, że w 2012 r. płatności UE wyniosą 129,088 mld euro, co stanowić będzie 0,98 PKB całej Unii, zaś zobowiązania - 146,245 mld euro.
Konsekwencją przyjęcia takiego scenariusza będą cięcia finansowe także w obszarach uznawanych w Unii za priorytetowe. Pula na politykę spójności zostanie bowiem uszczuplona o 1,3 mld euro, na badania o ponad 0,5 mld euro, a na działania wspierające konkurencyjność czy transport będzie mniej po ok. 100 mln euro.
Dla Polski najważniejsze będą rozstrzygnięcia dotyczące przyszłorocznego budżetu programu Polityka Spójności. Według szacunkowych wyliczeń Jerzego Kwiecińskiego, prezesa Europejskiego Centrum Przedsiębiorczości i byłego wiceministra rozwoju regionalnego, właśnie na 2012 r. przypadnie szczyt wypłat związanych z projektami zakontraktowanymi w bieżącej perspektywie budżetowej.
- Oficjalnych danych na temat wielkości tych wypłat jeszcze nie ma. Pierwsze spotkanie robocze w sprawie prognozy wydatkowania i refundacji na 2012 r. odbędzie się dopiero w przyszłym tygodniu - informuje urzędnik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i dodaje: - Przyszłoroczne wydatki związane z wypłatami dla beneficjentów mogą faktycznie osiągnąć rekordowe wielkości, to wynika z przyjętego algorytmu wypłat.
Jeśli tak, to sytuacja może wymknąć się spod kontroli.
- Rząd będzie musiał bowiem terminowo uregulować należności za faktury ze środków krajowych, a następnie czekać na ich refundację z Komisji Europejskiej. Gdy w kasie Komisji nie będzie wystarczającej kwoty, płatności mogą być przez Brukselę odwlekane w czasie - uważa Jerzy Kwieciński.
- Komisja może na przykład dopatrzyć się we wnioskach błędów proceduralnych, podważać przedstawione jej rachunki, albo rozliczać jedynie wnioski złożone do połowy października, a pozostałe już w następnym roku budżetowym - dodaje.
Zdaniem Kwiecińskiego, brak terminowych wypłat z Brukseli może zachwiać płynnością finansową Polski i przyczynić się do chwilowego zwiększenia deficytu budżetowego.
Nie wszyscy specjaliści podzielają jednak ten pogląd. Według Sidonii Jędrzejewskiej, eurodeputowanej z Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego i sprawozdawcy budżetowego, czarny scenariusz Polsce raczej nie grozi.
- Zamrożenie przez Radę UE wydatków na 2012 r. jest niepokojące, ale Parlament poprze projekt Komisji i nie dopuści do sytuacji, w której zakontraktowane już projekty nie będą refundowane - uspokaja europosłanka.
Według Sidonii Jędrzejewskiej, Polityce Spójności nie grozi niewypłacalność, chociaż po ostatnich wydarzeniach na rynkach finansowych i w strefie euro Unia działa na głębokim wdechu i atmosfera w Brukseli jest fatalna.
- Gotowość wypłat przez państwa, które są płatnikami jest bardzo mała, ale zaciągnięte zobowiązania Unia musi spłacić - podkreśla dobitnie Jędrzejewska.
Według niej, polski minister finansów dobrze dba o interesy Polski i o bieżące wypłaty z Komisji dlatego nie grozi nam utrata płynności.
- Jeśli nawet w przyszłym roku zabraknie pieniędzy z funduszu spójności na wypłaty, będzie można zrealizować scenariusz awaryjny i przesunąć potrzebną kwotę z polityki rolnej. W tym roku, na wniosek Polski, Komisja dokonała takich przesunięć na sumę ok.1 mld euro - przypomina Sidonia Jędrzejewska.
Stanowisko Rady UE daje mandat polskiej prezydencji do rozpoczęcia negocjacji z Parlamentem Europejskim na temat wielkości budżetu. Parlament ma przyjąć swoje ostateczne stanowisko do końca października tego roku. Jeśli do tego czasu strony nie osiągną consensu, w listopadzie odbędzie się procedura pojednawcza. W przypadku jej powodzenia budżet UE na 2012 r. ma szansę zostać przyjęty jeszcze na przełomie listopada i grudnia. Eksperci uważają to jednak za bardzo mało prawdopodobne.
Katarzyna Bartman