Co będzie można zabrać do samolotu

Amatorzy zakupów w sklepach wolnocłowych na lotniskach mogą być spokojni - właściwie zapakowany alkohol można będzie zabrać do samolotu. Generalnie zasady wnoszenia bagażu podręcznego na pokład zostaną jednak mocno zaostrzone.

Nowe, ostrzejsze przepisy wejdą w życie za pół roku. Obowiązywać będą na terenie całej UE, ale dotknął jednak także pasażerów przylatujących na obszar Unii. O tym jednak za chwilę.

Ściśle określona ilość płynów

Przepisy zaakceptowane w czwartek przez Komisję Europejską to odpowiedź na nowe metody terrorystów, którzy, jak to pokazał spisek wykryty niedawno w Londynie, do wysadzenia samolotów chcieli wykorzystać płynne substancje. Jak pamiętamy, tuż po aresztowaniu niedoszłych zamachowców, wprowadzono zakaz wnoszenia w bagażach podręcznych płynów i kosmetyków.

Reklama

Nowe zasady nie są tak restrykcyjne, ale znacznie ostrzejsze od obecnie obowiązujących. I tak, w podróż można zabrać napoje i kosmetyki, jednak w opakowaniach o maksymalnej pojemności 100 ml. Jeśli pojemników będzie wiele, płyny muszą być pakowane w przezroczystą plastikową torebkę. Łączna maksymalna pojemności nie będzie mogła przekroczyć w praktyce pół litra. Wyjątkowo mają być traktowane osoby chore albo podróżni z małymi dziećmi - służby bezpieczeństwa będą przepuszczały potrzebne podczas lotu pojemniki z lekarstwami albo odżywkami, po ich dokładnym sprawdzeniu.

Takie torebki trzeba będzie pokazywać służbom bezpieczeństwa podczas kontroli przed wejściem do samolotu.

Nowe gabaryty bagażu

Zmieni się też dopuszczalna wielkość bagażu podręcznego. Nowe wymiary to: 56 na 45 na 25 centymetrów. Wyjątkowo dopuszczalne będzie wniesienie większych przedmiotów, np. instrumentów muzycznych.

Obowiązkowe staną się procedury znane już teraz na niektórych lotniskach: zdejmowanie płaszczy i kurtek podczas kontroli bezpieczeństwa oraz oddzielne sprawdzanie wnoszonego na pokład samolotów sprzętu elektronicznego. Pasażerowie będą mogli być proszeni o zademonstrowanie (poprzez włączenie/wyłączenie), że laptop albo telefon komórkowy nie są atrapami, które mają służyć ukryciu ładunku wybuchowego.

Oczywiście nowe przepisy, dyktowane względami bezpieczeństwa, nie dotyczą bagażu nadawanego przez podróżnych do luku.

Wódka dobrze zapakowana

Nie ucierpią amatorzy zakupów w sklepach wolnocłowych na lotniskach i pokładach samolotów - będzie można wnosić kupiony tam w większych ilościach alkohol czy perfumy, pod warunkiem, że zostaną zapakowane w specjalne torby, których nie da się powtórnie zamknąć po otwarciu. Zajmie się tym obsługa sklepów. To będzie gwarancja, że w środku są prawdziwe zakupy, a nie substancje wybuchowe. W sklepach położonych w strefach za bramkami bezpieczeństwa nie będą obowiązywały żadne nowe rygory.

Trudności mogą mieć pasażerowie, którzy przesiadają się na europejskich lotniskach z samolotów spoza UE. Wniesione przez nich butelki (np. kupione w sklepie wolnocłowym gdzieś w Azji) nie będą uznane za bezpieczne w rozumieniu europejskich norm bezpieczeństwa - pasażerowie nie wejdą z nimi na pokład.

Zdaniem ekspertów restrykcje będą oznaczały, że wielu pasażerów, którzy dla oszczędzenia czasu podróżują teraz tylko z podręczną walizką, będzie musiało nadawać bagaż. To, podobnie jak osobne prześwietlanie laptopów oraz konieczność przeszukiwania podróżnych, czy nie wnoszą płynów w zbyt dużych ilościach, przedłuży procedury odprawy na lotniskach i będzie oznaczało dla linii lotniczych i lotnisk dodatkowe koszty, które ostatecznie będzie musiał ponieść pasażer.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: samolot | Co będzie | pokład | pasażerowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »