​Co czeka polską gospodarkę w przypadku agresji Rosji na Ukrainę?

W przypadku inwazji Rosji na Ukrainę, stracą Ukraina, Rosja, ale rykoszetem dostanie Polska. Zawirowania dotkną wielu obszarów gospodarki, od załamania waluty czy dostawy surowców - oceniają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). - Fundamenty polskiej gospodarki są tak silne, że i w takiej hipotetycznej sytuacji nasz wzrost gospodarczy byłby szybki, a gospodarka zrównoważona - podkreśla z kolei prezes NBP Adam Glapiński.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Zgrupowanie ponad 120 tys. żołnierzy rosyjskich wzdłuż granicy Ukrainy stanowi element presji wywieranej przez Moskwę na Zachód i stwarza ryzyko rozszerzenia trwającej od 2014 r. agresji zbrojnej na Ukrainę. Gdyby do tego doszło, byłaby prawdopodobnie ograniczona terytorialnie do obszaru wschodniej części kraju.

Inwazja doprowadziłaby do głębokiego załamania gospodarczego na Ukrainie i negatywnie wpłynęła na wzrost gospodarczy w państwach UE, zwłaszcza z Europy Środkowo-Wschodniej. Wojna z udziałem Rosji zwiększy ceny ropy i gazu na światowych rynkach. Straci na niej też Moskwa ze względu na spodziewane sankcje gospodarcze USA i UE.

Reklama


Rozszerzenie rosyjskiej inwazji mogłoby oznaczać zapaść ukraińskiej gospodarki podobną do tej, w której znalazła się po rozpoczęciu rosyjskiej agresji w 2014 r. Wówczas Ukrainę dotknęły m.in.: załamanie waluty, 50-procentowa inflacja, oraz spadek wartości eksportu o 29 proc.

Gigantycznym problemem była też obsługa zadłużenia zagranicznego. Groźbę bankructwa kraju oddaliło dopiero warunkowane reformami wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Obecnie poziom zadłużenia Ukrainy i długu gwarantowanego przez państwo stanowi ok. 60 proc. PKB Ukrainy i wynosi 94,15 mld USD, z czego 58 proc. stanowi zadłużenie zagraniczne. Po 2014 r. doszło także do olbrzymiej emigracji z Ukrainy oraz przeorientowania jej kierunków:

Polska zastąpiła Rosję jako najczęściej wybierany kierunek migracji zarobkowej, co pomogło utrzymać wzrost polskiego PKB, mimo kurczących się rodzimych zasobów pracy. W wymiarze powiązań międzynarodowych Ukraina związała się gospodarczo z państwami UE, a znaczenie Rosji zmalało.

Rosja też ucierpi

Inwazja oznaczałaby także negatywne konsekwencje dla rosyjskiej gospodarki. Moskiewska giełda zareagowała już na eskalację napięć - 24 stycznia denominowany w USD indeks RTS stracił 8 proc. Na rosyjską inwazję państwa Zachodu zareagowałyby prawdopodobnie nowymi sankcjami. W pierwszej kolejności odcięłyby Rosję od zaawansowanych technologii, prawdopodobne są także retorsje handlowe: w szczególności objęcie sankcjami eksportu niektórych surowców, np. żelaza i stali.  Dotkliwe byłoby także dalsze obejmowanie sankcjami rosyjskiego systemu bankowego, a odłączenie Rosji od systemu rozliczeń międzybankowych SWIFT traktowane jest jako "broń atomowa".

Co straci Polska?

Rosyjska inwazja miałaby również negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki. W latach największego kryzysu związanego z wojną w Donbasie (dwuletni okres 2014-2015) polski eksport na Ukrainę spadł o 30 proc., a eksport do Rosji o 37 proc.

Obecnie Ukraina jest czwartym odbiorcą polskiego eksportu poza państwami UE (2,19 proc. udziału w  całości eksportu). W pierwszych 11 miesiącach 2021 r. eksport wzrósł o 25 proc. w stosunku do analogicznego okresu przed pandemią (2019 r.).

Głównymi towarami eksportowanymi na Ukrainę są: samochody, wyroby z tworzyw sztucznych oraz chemikalia i nawozy. Rosja jest trzecim pozaunijnym i siódmym na świecie odbiorcą polskiego eksportu (2,79 proc.udziału w eksporcie), ale pozostaje kluczowym dostawcą surowców energetycznych.

Kreml, który już obecnie wywiera presję na państwa UE ograniczając dostawy surowców, mogłaby przerywać ich dostawy, by zniechęcić państwa UE do wsparcia Ukrainy. Zaostrzenie konfliktu na Ukrainie stanowi także potencjalne zagrożenie dla polskich inwestycji na Ukrainie, których napływ w 2020 r., wg. danych Narodowego Banku Ukrainy, wyniósł 129,3 mln USD, czyniąc Polskę czwartym największym inwestorem w tym kraju.  Zwiększone ryzyko polityczne i inwestycyjne w regionie doprowadzi do osłabienia walut w Europie Środkowo-Wschodniej. Spadek kursu złotego podwyższać będzie z kolei presję inflacyjną.

Prezes NBP o groźbie agresji Rosji na Ukrainę

Rynki finansowe są pod silnym wpływem groźby agresji Rosji na Ukrainę, ale fundamenty polskiej gospodarki są tak silne, że i w takiej hipotetycznej sytuacji nasz wzrost gospodarczy będzie szybki - wynika z wczorajszej wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego dla PAP.

"NBP podejmuje zdecydowane kroki, aby obniżyć inflację i dlatego podnosimy systematycznie stopy procentowe. Jeśli chodzi o kształtowanie się kursu walutowego, to jest to ważny kanał oddziaływania na gospodarkę, choć trzeba pamiętać, że krótkookresowo na poziom kursu wpływa wiele czynników zewnętrznych, jak choćby wahania nastrojów na międzynarodowych rynkach finansowych. Te zaś są obecnie pod silnym wpływem groźby agresji Rosji na Ukrainę. Nie wszyscy z dystansu zdają sobie sprawę, że fundamenty polskiej gospodarki są tak silne, że i w takiej hipotetycznej sytuacji nasz wzrost gospodarczy byłby szybki, a gospodarka zrównoważona" - powiedział w środę PAP prezes NBP Adam Glapiński.

Podkreślił także, że wzrost kursu złotego byłby spójny z zacieśnieniem polityki pieniężnej.

"Najważniejszym priorytetowym celem NBP jest obecnie jak najszybsze znaczące obniżenie inflacji. Dlatego też w obecnej sytuacji gospodarczej umocnienie złotego byłoby spójne z zacieśnieniem polityki pieniężnej, którego dokonujemy i wspierałoby obniżenie inflacji" - powiedział prezes Adam Glapiński.

raport PIE/PAP
żródła:  https://www.nbp.pl/badania/seminaria/31x2019P.pdf
https://bank.gov.ua/files/ES/FDI_Lf_y_en.xlsx

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »