Co dalej z Nord Stream 1? Rosja: "Niezawodność zagrożona"
Niezawodność gazociągu Nord Stream 1 stoi pod znakiem zapytania - powiedział w piątek sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow. Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy możliwe są kolejne naprawy po wznowieniu eksploatacji gazociągu 3 września.
Odnosząc się do pracy gazociągu i ewentualnych dalszych napraw, zauważył: "Nie ma rezerw technologicznych, pracuje tylko jedna turbina, więc pomyślcie".
Zaznaczył, że niezawodność pracy Nord Stream 1 "jest zagrożona", podkreślił jednocześnie, że nie jest to wina Gazpromu.
Wcześniej Gazprom informował, że 3 września Nord Stream 1, po trzydniowej przerwie w pompowaniu gazu z powodu działań zapobiegawczych, wznowi pracę. Naprawy zaplanowano od godziny 4.00 (czasu moskiewskiego) 31 sierpnia do 4.00 3 września. Spółka wyjaśnia, że powodem wyłączenia są prace na stacji Portowaja. Chodzi o konserwację jedynego działającego jeszcze kompresora gazu.
Po zakończeniu prac, przy założeniu braku awarii technicznych bloku, transport gazu - według zapowiedzi spółki - miał zostać przywrócony do poziomu 33 mln m sześc. dziennie.
Firma informowała, że zgodnie z dokumentacją techniczną firmy Siemens, co 1000 godzin należy przeprowadzić konserwację urządzenia, która obejmuje m.in. kontrolę obudowy pod kątem pęknięć, dziur, odkształceń, miejsc spalenia, ale też kontrolę układów zasilania olejem, odprowadzania spalin, usuwanie nieszczelności, a także sprawdzanie zaworów bezpieczeństwa i ustawianie systemu kontroli przepływu powietrza.
Gazociąg Nord Stream 1 jest w stanie transportować do 167 milionów metrów sześciennych gazu dziennie, ale firma od dłuższego czasu ograniczała tłoczenie, wyłączając z użytku kolejne kompresory.
Europa stała się zakładnikiem Rosji, uzależniając się przez lata od dostaw surowców energetycznych ze Wschodu. Od dłuższego czasu przywódcy europejscy obawiali się, że Gazprom wstrzyma tłoczenie Nord Stream 1, wykorzystując gaz jako narzędzie polityczne.
morb