Co oznacza IV pakiet sankcji wobec Białorusi?
Porwanie przez Białoruś samolotu cywilnego i aresztowanie Ramana Pratasiewicza, antyreżimowego dziennikarza i aktywisty, może być impulsem do wdrożenia omawianego od kilku tygodni na forum unijnym, czwartego pakietu sankcji wizowych i ekonomicznych wobec reżimu Łukaszenki.
Pierwszym krokiem w tym kierunku była decyzja UE o wprowadzeniu dla białoruskich linii lotniczych zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE oraz startów i lądowań na europejskich lotniskach, a także zakazu przelotów lotniczych z UE nad Białorusią.
Podobnie postąpiły USA, Wielka Brytania, Ukraina i Gruzja. Stawia to w krytycznej sytuacji białoruskie linie lotnicze Belavia, które operowały głównie na trasach europejskich. Białoruś straci także do ok. 20 mln EUR rocznie, które kraj uzyskiwał z tytułu opłat za przelot nad swoim terytorium.
Mimo bezprecedensowych i zaostrzających się represji wobec społeczeństwa, obowiązujące dziś sankcje nie są jednak bardzo dotkliwe dla reżimu. Poza wyżej wspomnianymi obejmują jeszcze zakaz eksportu broni na Białoruś oraz zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów 88 osób i 7 podmiotów, głównie funkcjonariuszy reżimu zamieszanych w represje i fałszowanie wyborów.
Sankcje te są jednak łagodniejsze od restrykcji, które UE wprowadziła w związku z falą wobec opozycji politycznej i społeczeństwa obywatelskiego po wyborach w grudniu 2010 r.
W UE toczy się dyskusja dotycząca wprowadzenia sankcji finansowych uderzających w najbardziej dochodowe gałęzie białoruskiej gospodarki, co w obliczu kryzysu potęguje ryzyko załamania gospodarczego i stanowi ryzyko dla reżimu Łukaszenki. Białoruś wyróżnia się dużym, 70-procentowym udziałem eksportu w PKB (średnia w UE to 47 proc.).
Najważniejszym źródłem dochodów Białorusi jest eksport produktów ropopochodnych, takich jak paliwa i smary. Przetwórstwo ropy naftowej jest najważniejszą gałęzią białoruskiej gospodarki (odpowiada za ok. 10 proc. PKB kraju), co sprawia, że Mińsk w bardzo dużym stopniu jest uzależniony od rosyjskich preferencyjnych cen surowców oraz od popytu na rynkach międzynarodowych.
Ponieważ Białoruś posiada istotną część światowych zasobów potasu, eksport nawozów potasowych tradycyjnie stanowił drugie najważniejsze źródło dochodów handlowych. Ze względu na dekoniunkturę na światowych rynkach nawozów potasowych zyski czerpane z eksportu tych towarów były w 2020 r. znacznie niższe.
Mimo tego drastyczny spadek eksportu produktów ropopochodnych wynikający z pandemii COVID-19 i napięć w stosunkach z Rosją na początku 2020 r. sprawił, że wartość wyeksportowanych nawozów przewyższyła wartość eksportu produktów ropopochodnych. Istotną dziedziną gospodarki jest także przemysł maszynowy i drzewny.
Największym odbiorcą białoruskiego eksportu w UE w 2020 r. była Polska (1,2 mld EUR), a wśród głównych importowanych towarów są ropa i produkty ropopochodne, drewno i nawozy potasowe.
Dużym problemem dla Białorusi jest brak możliwości uzyskania kredytów zagranicznych. Wobec izolacji jedynym kredytodawcą pozostaje Rosja, która w 2020 r. udzieliła Mińskowi stosunkowo niedużego wsparcia.
Kolejne sankcje - bardziej dotkliwe - dla białoruskiej gospodarki mogą zostać ogłoszone 21 czerwca podczas unijnego szczytu w Luksemburgu.
Do ich wprowadzenia wzywa białoruska opozycja, postulując by ich późniejsze wycofanie było uzależnione od uwolnienia ponad 400 przetrzymywanych obecnie na Białorusi więźniów politycznych. Mińsk liczy jednak, że dalsze sankcje unijne nie będą bardzo dotkliwe i dzięki temu zostaną zrekompensowane przez wsparcie z Rosji. Prowadziłoby to do zwiększenia poziomu kontroli Moskwy nad Białorusią, a Kreml mógłby propagandowo wykorzystać łagodną reakcję Zachodu.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami