Co się stanie w tym roku z finansami naszego państwa. Fitch widzi nowe zagrożenia dla Polski
Globalna inflacja i zdecydowana reakcja banków centralnych powodują obniżkę prognoz wzrostu gospodarczego. Wszystko to będzie wywierać presję na finanse publiczne, bo rządy wciąż zadłużają się znacznie bardziej niż przed pandemią. Pod presją będą polskie finanse publiczne, a jeśli będą źle zarządzane, może się to źle skończyć – twierdzą analitycy agencji Fitch.
- Obniżamy prognozy światowego wzrostu wraz z nasileniem się walki z inflacją - powiedział Paul Gamble, starszy dyrektor i szef działu ratingów krajów Europy wschodzącej w agencji Fitch podczas seminarium "Emerging Europe Sovereign and Bank Outlook 2023" w Warszawie.
Tymczasem emisje rządowego długu wprawdzie zmniejszyły się w 2022 roku do ok. 500 mld euro z 800 mld euro w pandemicznym 2020 roku, ale są i tak niemal pięciokrotnie wyższe niż jeszcze w 2019 roku. O ile jednak w 2020 roku dług emitowany był przy zerowych stopach procentowych banków centralnych, a rentowności obligacji krajów o wysokiej wiarygodności były ujemne, tak obecnie problemem staje się nie tylko wzrost zadłużenia, ale też kosztów finansowania i możliwe trudności z refinansowaniem w niekorzystnym środowisku finansowym.
Osłabienie perspektyw dla ocen wiarygodności kredytowej agencja Fitch widzi głównie na rynkach rozwiniętych. Według jej prognoz kraje rozwinięte będą miały przeciętnie ponad 1 proc. PKB deficytu pierwotnego, ale z kosztami odsetek to już 3 proc. Koszty obsługi zadłużenia będą w tym roku dwa razy większe niż w zeszłym.
- Wyższe koszty obsługi długi są aktualnie największym zagrożeniem - mówił Paul Gamble.
Agencja Fitch w styczniu utrzymała rating A minus i jego perspektywę stabilną dla polskiego długu, ale nieco ponad tydzień temu obniżyła perspektywę ratingu Węgier (BBB) do negatywnej.
- Polityka fiskalna w okresie wyborczym zaważyła na obniżce - powiedział Paul Gamble.
Na Węgrzech wybory parlamentarne odbyły się w ubiegłym roku na wiosnę. Rządzący nieprzerwanie od 2010 roku Viktor Orbán zapłacił za zwycięstwo wzrostem wydatków, które zwiększyły deficyt do ponad 6 proc. PKB. W Polsce wybory parlamentarne mają się odbyć w październiku tego roku. Według agencji wybory niosą ze sobą ryzyka związane ze stabilnością przyszłego rządu, polityczną przewidywalnością oraz możliwościami zaspokojenia potrzeb finansowych.
- Rating Polski lekko przechyla się w dół (...) w kolejnych przeglądach zobaczymy jak rząd zarządza licznymi zagrożeniami, a jeśli będą one źle zarządzane może wystąpić negatywna presja na rating - powiedział Federico Barriga Salazar, dyrektor w agencji Fitch i główny analityk ds. Polski.
Spośród krajów Europy Środkowo-Wschodniej sześć ma negatywną perspektywę ratingu, w tym Węgry i Rumunia (rating BBB minus). Polska jest od nich w relatywnie lepszej sytuacji, bo w tym roku zapadnie polski dług o wartości ok. 3,5 proc. PKB wobec ok. 7,5 proc. na Węgrzech i 7 proc. w Rumunii.
- W Polsce spowolnienie w konsumpcji i inwestycjach jest już ewidentne. Nastąpiło załamanie kredytu dla gospodarstw domowych w bankach (...) Są zagrożenia związane z inwestycjami sektora prywatnego (...) Inflacja będzie szybko spadać ale do celu nie zbliży się wcześniej niż w 2025 roku - mówił Federico Barriga Salazar.
Agencja Fitch prognozuje, że w tym roku deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniesie 5 proc. PKB wobec 4,4 proc. PKB zaplanowanych przez rząd. Mediana deficytu dla krajów o ratingu kategorii "A" wyniesie w tym roku 4 proc. PKB.
- Jest presja na wydatki spowodowana wydatkami zbrojeniowymi - powiedział Federico Barriga Salazar.
- Mamy problem z przejrzystością publicznych wydatków i długu - dodał.
Według analityków agencji ryzyka dla Polski to m.in. bliźniaczy deficyt (finansów publicznych i na rachunku bieżącym) oraz erozja konkurencyjności gospodarki z powodu inflacji i szoków energetycznych.
Jacek Ramotowski