Co straci niemiecka gospodarka w przypadku eskalacji wojny na teren UE?
Eskalacja wojny w Ukrainie to potencjalne zagrożenie dla Unii Europejskiej, rosyjska inwazja na kraje UE oznaczałaby skokowe osłabienie euro, przerwanie dostaw żywności do Niemiec i puste półki w sklepach oraz przerwanie dostaw surowców energetycznych z Rosji - oceniają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego w najnowszym Tygodniku Gospodarczym.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Według ekonomistów o 1,0 proc. może wzrosnąć inflacja w strefie euro w razie wojny w Unii Europejskiej. Przypominają też, że za 40 proc. niemieckiego importu zbóż odpowiadają Polska, Słowacja i Czechy, a 38 proc. niemieckiego importu części samochodowych pochodzi z krajów zagrożonych rosyjską agresją.
Analitycy przypominają, że co najmniej 20 razy większa była pomoc przekazana Ukrainie przez Polskę wobec pomocy z Niemiec w odniesieniu do PKB.
· Eskalacja wojny w Ukrainie to potencjalne zagrożenie dla Unii Europejskiej (UE). W razie rozlania się konfliktu poza granice Ukrainy najbardziej zagrożone będą kraje Europy Środkowo-Wschodniej (EŚW), a więc Polska, Słowacja, Czechy i kraje bałtyckie. Wsparcie udzielane dzisiaj Ukrainie to także inwestycja w bezpieczeństwo UE, a brak podejmowania takich działań jest nieopłacalny. Dlaczego? Poniżej wyjaśniamy, z jakimi stratami w razie wojny w krajach EŚW musiałyby się zmierzyć Niemcy jako największa gospodarka UE.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
· Rosyjska inwazja na kraje UE oznacza skokową deprecjację euro. Będzie to efekt masowej ucieczki inwestorów z europejskich rynków finansowych. Słaba waluta oznacza wzrost cen we wszystkich krajach strefy euro. Najbardziej podrożeją podstawowe produkty, czyli żywność, energia oraz paliwa. Europejski Bank Centralny (EBC) wskazuje, że osłabienie waluty o 30 proc. modelowo powoduje wzrost inflacji w strefie euro o 1,0 proc. Wpływ związany z wojną może być wyraźnie silniejszy.
· Wojna zagrozi bezpieczeństwu żywnościowemu Niemiec. Do tej pory konflikt w Ukrainie przekłada się wyłącznie na wzrost cen żywności w Niemczech, a nie na jej dostępność. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej są jednak bardziej znaczącymi dostawcami żywności do Niemiec niż Rosja i Ukraina. Polska, Czechy i Słowacja odpowiadają za 40 proc. niemieckiego importu zbóż, a Rosja i Ukraina za 2 proc. Dodatkowo, 10 proc. niemieckiego importu olejów i 15 proc. kasz i mąki pochodzi z Polski, Czech oraz Słowacji. Rosja i Ukraina dostarczają odpowiednio 7 proc. i 1 proc. niemieckiego importu tych produktów. Wojna w UE oznacza więc nie tylko wzrost cen, ale również przerwanie dostaw żywności do Niemiec i puste półki w sklepach.
· Poszkodowane będą najważniejsze gałęzie niemieckiego przemysłu. Aż 38 proc. niemieckiego importu części samochodowych z UE pochodzi z krajów Polski, Czech, Słowacji i krajów bałtyckich. Motoryzacja odpowiada za 20 proc. produkcji niemieckiego przetwórstwa. Przerwanie dostaw części z krajów Europy Środkowo-Wschodniej oznacza więc poważne problemy niemieckiej motoryzacji. Zagrożone będą również pozostałe gałęzie niemieckiego przemysłu. Kondycja przetwórstwa żywności, które odpowiada za 8 proc. niemieckiego przetwórstwa, pogorszy się z uwagi na braki półproduktów. Również produkcja maszyn (14 proc. produkcji niemieckiego przetwórstwa) zostanie mocno ograniczona z powodu mniejszej dostępności urządzeń z krajów EŚW.
· Niemcy straciłyby kluczowych dostawców maszyn. Polska, Czechy i Słowacja odpowiadają za 28 proc. niemieckiego importu maszyn oraz urządzeń elektrycznych wewnątrz UE. Utrata kluczowych dostawców sprzętu do niemieckich fabryk oznaczałaby przestoje i wzrost kosztów produkcji.
· Wojna w UE oznacza przerwanie dostaw surowców energetycznych z Rosji. Kraje UE powinny dążyć do jak najszybszego uniezależnienia się od rosyjskiego gazu i ropy. Dla przykładu, Niemcy importują z Rosji 49 proc. gazu oraz 32 proc. ropy naftowej. Analitycy niemieckich instytutów gospodarczych wskazują, że odcięcie od dostaw gazu z Rosji spowoduje w Niemczech recesję ok. 2 proc. PKB. W przypadku nagłego i nieskoordynowanego odcięcia od importu, spadek aktywności gospodarczej może być jednak silniejszy. O tym, w jaki sposób Unia może uniezależnić się od rosyjskiego gazu i ropy, pisaliśmy w naszym raporcie.
· Zachodnie kraje UE mogą mocniej angażować się w pomoc Ukrainie. Państwa EŚW przodują w pomocy dla Ukrainy. Wg danych Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, Estonia przekazała na pomoc równowartość 0,8 proc. PKB. Znaczącego wsparcia udzieliła także Polska (0,2 proc.), Litwa (0,05 proc.) czy Słowacja (0,05 proc.). Największe państwa Unii pozostają jednak w tyle - Francja przekazała Ukrainie równowartość 0,02 proc. swojego PKB, a Niemcy i Włochy po ok. 0,01 proc.
Źródło: Tygodnik Gospodarczy PIE
Czytaj również: Ile kosztuje Netflix na miesiąc?