Co w "lex Tusk" jest niezgodne z Konstytucją? Wszystko

Nie ma nowych ustaw Mentzena, za to jest nowa ustawa Kaczyńskiego. Platforma nazwała ją #LexTusk. Dla promocji swojego lidera. Ja ją nazywam Czriezwyczajką. Tak potocznie nazywano Wszechrosyjską Komisję Nadzwyczajną do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem. U nas jest komisja państwowa, też nadzwyczajna, za to do walki z ruskim sabotażem.

Ponoć, według jednego z sondaży, 42 proc. Polaków nie widzi nic złego w jej utworzeniu. Sprawdza się przypowieść, którą przytaczałem 7 lat temu. Wołanie na wszystko, co robił PiS, autorytaryzm, faszyzm, naruszanie konstytucji, to jak wołanie kąpiącej się dziewczynki o pomoc. Raz, drugi, trzeci - za każdym razem gdy ratownik wskakiwał ją ratować, okazywało się, że żartowała. Za czwartym razem, jak się naprawdę topiła, ratownik już nie skoczył na pomoc.

Jakie artykuły ma naruszać ustawa Kaczyńskiego?

Ustawa jest z Konstytucją niezgodna, ale ubawiły mnie argumenty jej przeciwników. Jakby rozpisano konkurs na to, kto znajdzie argument głupszy.

Reklama

Ustawa naruszać ma art. 2 Konstytucji mówiący, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". Owszem, ustawa narusza zasady państwa prawa. Bo one są definiowalne. Ale czy ja wiem, czy ona nie "urzeczywistnia aby zasad sprawiedliwości społecznej"? Argument trochę miałki, jak się pamięta o tym, że na ten sam artykuł Konstytucji powoływano się, stwierdzając niezgodność z nim ustawy lustracyjnej z 2007 roku, która wymagała złożenie oświadczenia o tym, czy się czasami nie współpracowało z organami komunistycznej służby bezpieczeństwa. Organami, których funkcjonariusze porwali, torturowali i zamordowali księdza Popiełuszkę. Ponoć ten artykuł Konstytucji został naruszony przez:

  • art. 1 ustawy mówiący o tym, co określa ustawa (m.in. że szczególny tryb postępowania, środki zaradcze i sposób prowadzenia przez speckomisję działalności informacyjnej). Nie wiadomo tylko dlaczego, bo podobny tryb określania kompetencji różnych organów funkcjonuje od lat. Szczególne tryby postepowania przewiduje przecież Kodeks postępowania karnego - jak tryb przyspieszony, czy tryb uproszczony. Nie słyszałem zarzutów o ich niekonstytucyjność. Budzący skrajne emocje środek zaradczy w postaci "zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi" (art. 37 ust 1 pkt 2 ustawy) to powtórzenie art. 31 ust. 1 pkt 4 ustawy z 17 grudnia 2004 roku o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych;
  • art. 2 pkt 8 ustawy mówiący o tym, czym są "wpływy rosyjskie" poprzez "posłużenie się pojęciem nieostrym, które pozwala na dowolną w sumie interpretację". Otóż prawo jest pełne pojęć nieostrych. Polecam artykuł Jana Woleńskiego "Nieostrość i definicje regulujące". Na temat określeń nieostrych i klauzul generalnych w prawie podatkowym to jest nawet cała monografia profesora Pawła Borszewskiego. A "sprawiedliwość społeczna", o której mowa w art. 2 Konstytucji, to niby jest pojęcie ostre?
  • art. 5 ustawy mówiący o tym, kiedy komisja może zastosować środki zaradcze. Otóż może je ona stosować "w przypadku stwierdzenia wpływów rosyjskich". No to czym się różni "stwierdzenie wpływów" od "stwierdzenia nieprawidłowości" - na przykład porozumienia inwestycyjnego - jak w art. 20zza, albo "niespełniania wymogów" - jak w art. 86i Ordynacji podatkowej?
  • art. 5 ust. 3 mówiący o tym, że środek zaradczy można orzec, gdy zaistnieje prawdopodobieństwo działania pod wpływem rosyjskim. Przepis ten nie określa bowiem, jak wysokie ma być to "prawdopodobieństwo". Otóż zgodnie z art. 249 § 1 Kodeksu postepowania karnego "środki zapobiegawcze można stosować w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, a wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo". Owszem, różnica między "prawdopodobieństwem" a "dużym prawdopodobieństwem" jest "duża". Ale czy niekonstytucyjna? Ustawodawca od lat używa potocznego określenia "prawdopodobieństwo". A przecież istnieje ono zawsze! Na przykład 0,000001 proc. O ile miejsc po przecinku trzeba przesunąć "1", by stało się duże? Może czas zacząć używać określenia "przypuszczenie", bo stosujący prawo prawnicy przypuszczenia to mają, a prawdopodobieństwa to raczej nie potrafią obliczać;
  • art. 13 ustawy mówiący o tym, że członkowie komisji nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za działalność w komisji. Otóż państwo może zwolnić z odpowiedzialności wobec państwa kogo chce. Na przykład ustawa z dnia 22 października 2020 roku o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID­-19, zwolniła personel medyczny od odpowiedzialności za błędy medyczne popełnione podczas walki z COVID-19.
  • art. 13 ustawy ma też naruszać art. 7 Konstytucji stanowiący, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa". Przecież art. 13 ustawy stanowi, że jakby członkowie komisji nie dotrzymali tej zasady, to nie będą za to odpowiadać. Jak bym był "Pisiorem", tobym napisał, że członkowie komisji odpowiadają za "rażące" naruszenie prawa. Zważywszy, że od 2012 roku (odkąd weszła w życie ustawa o odpowiedzialności urzędników za szkody wyrządzone właśnie owym "rażącym" naruszeniem prawa), NSA przestał stwierdzać, że doszło do jego "rażącego" naruszenia. Więc nie trzeba było zwalniać członków Komisji od odpowiedzialności ustawą. NSA zrobiłby to sam - zgodnie z dominującą od lat swoją linią orzeczniczą;
  • art. 38 ustawy mówiący o uchyleniu decyzji administracyjnej przez komisję. Przecież przepisy o "uchyleniu" ostatecznej decyzji administracyjnej są w Kodeksie postepowania administracyjnego "od zawsze";
  • art. 52 ustawy mówiący o tym, że ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia. Ma to naruszać zasady prawidłowej legislacji i konieczność odpowiedniego ukształtowania vacatio legis. Otóż Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej przewiduje w § 45 jako jeden ze sposobów określania terminu wejście w życie ustawy. I co? Nagle (po 20 latach) okazuje się, że to niekonstytucyjne?

Są i kolejne artykuły

Artykuł 10 Konstytucji (o podziale i równowadze władzy) mają naruszać art. 3 i 11 ustawy, afiliujące komisję przy premierze i dające premierowi prawo wyboru przewodniczącego komisji - co wiąże komisję z władzą wykonawczą i art. 9 przewidujący wybór członków przez Sejm - co wiąże komisję z władzą ustawodawczą. Otóż na podstawie wspomnianej już wyżej ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, członków wspólnej komisji orzekającej powołuje Prezydent, a członków pozostałych komicji (jest ich kilka) - premier. Tak jest lepiej niż Sejm?

Artykuł 17 Konstytucji o samorządach zawodowych ma naruszać art. 16 ustawy. Konstytucja stanowi, że "w drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony", a art. 16 ustawy przewiduje obowiązek dostarczania komisji dokumentów i informacji przez organy samorządów zawodowych "w zakresie, w jakim pozwala komisji wkraczać w kompetencje samorządów (np. adwokatów, radców prawny, notariuszy) w ich autonomię i kompetencje związane z pieczą nad wykonywaniem zawodu (w tym tajemnicy zawodowej)". Otóż art. 16 ustawy mówi o dokumentach "niezbędnych do wykonywania zadań Komisji". Oczywiście przewodniczący Komisji będzie mógł zażądać od organów samorządu dokumentów wkraczających w " autonomię i kompetencje związane z pieczą nad wykonywaniem zawodu". Ale wówczas organy samorządu mu ich po prostu nie wydadzą, powołując się na art. 17 Konstytucji.

Artykuł 42 ust. 1, 2, 3 Konstytucji o odpowiedzialności karnej, prawie do obrony i domniemaniu niewinności mają naruszać art. 31 ust. 1 i art. 32 ust. 1 ustawy "w zakresie, w jakim pozwalają zwolnić komisji z tajemnicy obrończej adwokata lub radcę prawnego". Ale przecież art. 32 ust. 2 ustawy stanowi, że "w celu uzyskania zgody na przesłuchanie adwokatów Komisja występuje do Sądu Okręgowego w Warszawie". A obecnie adwokatów też można zwolnić z tajemnicy zawodowej. I sądy z tej tajemnicy adwokatów zwalniały w ponad 60 proc. przypadków. Może w końcu przestaną - zgodnie z Konstytucją?

Artykuł 45 ust. 1 Konstytucji o prawie do sprawiedliwego i jawnego sądu ma naruszać art. 25 ustawy, albowiem nie przewiduje odwołania do sądu powszechnego od kary grzywny nałożonej przez komisję. Otóż ustawa o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych też nie przewiduje odwołania do sądu powszechnego, tylko do administracyjnego.

Artykuł 50 Konstytucji o nienaruszalności mieszkania naruszać ma art. 17 ustawy, dający możliwość "zlecenia" prokuratorowi przeszukania mieszkania czy siedziby spółki. Otóż w art. 17 nie ma mowy o "zleceniu", tylko o możliwości wystąpienia do prokuratora z wnioskiem" o takie przeszukanie. Jest dokładnie tak samo. CBA czy ABW może wystąpić do prokuratora z taki wnioskiem.

Artykuł 78 Konstytucji o prawie do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji ma naruszać art. 15 ust. 4 ustawy.  

Otóż zgodnie z art. 78 Konstytucji "każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji. Wyjątki od tej zasady oraz tryb zaskarżania określa ustawa". No to ustawa ten "wyjątek" określiła. I określiła tryb zaskarżenia - do sądu administracyjnego. Ponoć sądowa kontrola "jest ograniczona jedynie do kryterium legalności", a zatem "nie będą one badały, czy merytorycznie było zasadne orzeczenie środka zaradczego, czy też nie"! Naprawdę? Czyżby prawdą było powiedzenie, że obywatel w postępowaniach administracyjnych - a już w szczególności podatkowych - ma szanse takie same "jak wół w rzeźni"? Owszem, w postępowaniach podatkowych sądy administracyjne same sobie zakres kontroli działalności administracyjnej ograniczyły - niezgodnie zresztą z konstytucją. Może zamiast "przywracać praworządność" - czyli stan, w którym sądy administracyjne nie badają "merytorycznie", czy zasadne były decyzje podatkowe, ustanowimy praworządność - czyli stan, w którym będą one badały merytorycznie zaskarżone decyzje?

Bo przypomnę nieśmiało, że zgodnie z art. 175 Konstytucji sądy sprawują "Wymiar sprawiedliwości", a zgodnie z art. 184 Konstytucji sądy administracyjne "sprawują kontrolę działalności administracji publicznej". Niech w końcu zaczną je sprawować. To może i podatnicy skorzystają przy okazji.

Artykuł 175 ust. 1 Konstytucji stanowiący, że "Wymiar sprawiedliwości sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe", ma naruszać art. 3 ust. 1 ustawy, albowiem Komisja "stanowić ma organ łączący w sobie uprawnienia z zakresu władzy wykonawczej i sądowniczej". Otóż Komisja jest "organem administracji publicznej", a te, z definicji, łączą uprawnienie władzy wykonawczej i sądowniczej. Postępowanie administracyjne ma charakter taki trochę inkwizycyjny. A już w szczególności postępowanie podatkowe. I jakoś obrońcom praworządności to nie przeszkadza.

Jak czytam takie argumenty, staje mi przed oczami topiąca się dziewczynka. Nie chce mi się rzucać jej ratować.

Co w ustawie jest niezgodne z Konstytucją?

Ale skoro zacząłem od stwierdzenia, że ustawa jest z Konstytucją niezgodna, to co jest w niej z Konstytucją niezgodne? Wszystko. Albowiem to, że istnieją jakieś przepisy prawa, które zostały powielone w ustawie o Czriezwyczajce, nie oznacza, że są one zgodne z Konstytucją. Co więcej, z Konstytucją ma być zgodne "prawo", a nie "przepisy prawa". Przepis to jednostka redakcyjna, w której zawarte są normy prawne. A z Konstytucją nie mają być zgodne "jednostki redakcyjne", tylko ustawy. Zgodnie z resztą z art. 188 Konstytucji, który stanowi, że Trybunał Konstytucyjny bada zgodność z Konstytucją "ustaw" oraz "przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe". Jak widać to coś innego.  

Z art. 2 i art. 42 Konstytucji niezgodne są art. 36 pkt 1 oraz art. 37 ust. 1 ustawy, mówiące o tym, że można zastosować środki zaradcze po stwierdzeniu, że "działanie było pod wpływem rosyjskim" Otóż "odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia". W przypadku czynów, które nie były zabronione i zagrożone karą w dacie ich popełnienia (nawet jak były "pod wpływem rosyjskim"), nie można stosować żadnych kar, nawet jak je się nazwie "środkami zaradczymi".

Podobnie jak "opłata solidarnościowa" jest podatkiem.

A dla "Wielkich Językoznawców", którymi (jak nazywany był sam Stalin) stają się niektórzy, przypomnienie Konfucjusza: "Gdy słowa tracą swe znaczenie, ludzie tracą wolność". To "pod wpływem" chińskim jest powiedzenie. Na razie niekaralne - to znaczy oczywiście bez środków zaradczych.

Robert Gwiazdowski, adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego

Autor felietonu wyraża własne poglądy i opinie

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gwiazdowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »