Co z tą akcyzą?

Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek, że będzie rozmawiał z ministrem finansów i ministrem gospodarki na temat akcyzy na paliwo. Resort finansów sprzeciwia się obniżce, za dyskusją o niej jest wicepremier Waldemar Pawlak. Przeciwko obniżce wypowiada się Komisja Europejska.

Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek, że będzie rozmawiał z ministrem finansów i ministrem gospodarki na temat akcyzy na paliwo. Resort finansów sprzeciwia się obniżce, za dyskusją o niej jest wicepremier Waldemar Pawlak. Przeciwko obniżce wypowiada się Komisja Europejska.

W czwartek w Sejmie, odpowiadając na pytania posłów, Pawlak powiedział, że Unia Europejska powinna rozważyć obniżenie minimalnej akcyzy od paliw w sytuacji rosnących cen surowca. Zapowiedział, że polski rząd zastanowi się nad zmianami stawek akcyzy, jednak ich obniżenie obecnie wiązałoby się z podwyższeniem ich od 1 stycznia 2009 r. do poziomu minimalnego w UE. Według niego, do końca bieżącego roku możliwa jest obniżka akcyzy na olej napędowy o 32 euro na tysiąc litrów i na benzynę o 108 euro na tysiąc litrów.

Wcześniej w Sejmie, odpowiadający na inne pytanie wiceminister finansów Jacek Kapica powiedział, że minister finansów nie przewiduje obniżenia akcyzy na paliwa w związku ze wzrostem cen benzyny i oleju napędowego na stacjach. Zaznaczył, że sytuacja na rynku paliw jest stale monitorowana przez resort.

Reklama

Premier zapowiedział spotkanie z szefami resortu finansów Jackiem Rostowskim i wicepremierem Pawlakiem oraz rozmowę z szefami największych w Polsce spółek paliwowych. W ocenie premiera spotkanie powinno wyjaśnić, na ile akcyza, marża producentów i rynkowa cena produktu wyjściowego składają się na wysoką cenę paliw w Polsce.

Obecnie w cenie litra benzyny jest 1,56 zł akcyzy, a w litrze oleju napędowego 1,05 zł. Są to stawki kwotowe, a nie procentowe, nie rosną więc wraz z cenami paliw.

Premier podkreślił, że chociaż cena jest bolesna i dotkliwa dla polskich kierowców, nie jest ona najwyższa w Europie, a na stacjach w Polsce wzrosła tylko o ok. 15 proc., gdy ceny ropy na świecie podniosły się o blisko sto procent.

Komisja Europejska uważa, że ingerowanie w podatki nie doprowadzi do spadku cen paliw i stanowczo sprzeciwia się obniżaniu akcyzy, a także stawek podatku VAT, w odpowiedzi na wzrost cen paliw. KE nie ma zamiaru proponować zawieszenia zaaprobowanej już wcześniej przez kraje członkowskie podwyżki akcyzy na olej napędowy do 330 euro w roku 2010 - powiedziała rzeczniczka KE ds. podatków Maria Asimakopulu.

Przypomniała, że obniżanie stawek akcyzy na paliwo jest możliwe, o ile respektuje określony w dyrektywie minimalny poziom tego podatku w UE. Zgodnie z obowiązującą dyrektywą, minimalna stawka unijna akcyzy na olej napędowy wynosi obecnie 302 euro za tonę, ale Polska ma prawo do końca bieżącego roku stosować niższe stawki w ramach okresu przejściowego.

Dla zmniejszenia minimalnego poziomu akcyzy potrzebna byłaby inicjatywa ustawodawcza poparta przez wszystkie kraje UE, a na takie poparcie się nie zanosi - powiedziała rzecznik.

W środę unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia przypomniał, że wciąż obowiązuje stanowisko ministrów finansów UE z 2005 roku - że cięcia w podatkach od paliw tylko napędziłyby w sztuczny sposób popyt i byłyby złym sygnałem dla dostawców.

O działania na rzecz obniżenia podatków akcyzowego i VAT zawartych w cenie paliw zaapelowała do rządu, prezydenta i parlamentu Polska Izba Paliw Płynnych. W ocenie Izby, ustalenie podatku akcyzowego na poziomie minimalnym obowiązującym w Unii Europejskiej pozwoliłoby na obniżenie cen na stacjach nawet o ok. 65 gr na litrze benzyn i 15 gr na litrze oleju napędowego (jeśli nie zmieni się cena ropy na rynkach światowych).

Za obniżeniem akcyzy na paliwa opowiedział się szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski. W jego ocenie akcyza zdecydowanie powinna być obniżona.

Również Prawo i Sprawiedliwość zaapelowało do rządu o obniżenie stawek akcyzy na paliwo oraz prąd elektryczny. Według partii akcyza na paliwo może zostać zmniejszona, bo stawki w naszym kraju są wyższe niż minima ustalone przez UE.

Były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka uważa, że nie można jeszcze mówić o groźbie recesji z powodu powiększających się cen paliw, jednak gdy cena baryłki ropy wzrośnie do 180-200 dol. (22 maja osiągnęła 135 dol.) akcyza powinna zostać obniżona do takiego poziomu, by cena benzyny spadła o co najmniej 20 proc.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »