Co zrobić, by nie zabrakło energii?

Energii z węgla będzie coraz mniej. Będzie ona coraz droższa, co może przyspieszyć zamknięcia bloków węglowych. To z kolei może doprowadzić do czasowych przerw w dostawach prądu. Dlatego trzeba już teraz planować rozwój OZE i elektrowni gazowych. Jak szacuje Forum Energii, do 2030 roku będziemy potrzebować dodatkowo do 3 GW energii z jednostek gazowych.

- W 2025 roku nastąpi koniec rynku mocy dla węgla. Jednocześnie mamy kwestie związane z rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2. Zmieniają się technologie, odnawialne źródła energii stają się coraz bardziej konkurencyjne. Rośnie presja na transformację energetyczną. Zakładamy w tej sytuacji, że wycofywanie jednostek węglowych będzie następować szybciej niż przewiduje Krajowy plan na rzecz energii i klimatu - mówiła Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.

Krajowy plan na rzecz energii i klimatu zakłada m.in. udział OZE w finalnym zużyciu energii w 2030 roku na poziomie 21-23 proc. i redukcję udziały węgla w produkcji energii w przedziale 56-60 proc. (obecnie jest to 75 proc.).

Reklama

Konieczny harmonogram

Wszystkie zmiany związane z zieloną rewolucją wymagają wcześniejszego przygotowania, by zapewnić bezpieczeństwo systemu energetycznego. - Musimy podejść do tematu poważnie. Jeśli nie będziemy uzupełniać mocy i planować tego w perspektywie 2030 roku to możliwe, że w krótkich okresach czasu będzie dochodziło do kryzysu, do częściowego ograniczania dostaw energii elektrycznej - ostrzega Maćkowiak-Pandera.

Zwróciła przy tym uwagę na długość procesu inwestycyjnego. Trzeba mieć na uwadze, że jednostki gazowe powstają ponad siedem lat. Budowa farm fotowoltaicznych trwa do pół roku do 3 lat. Z kolei elektrownie wiatrowe od trzech do dziewięciu lat. Kluczowe jest więc podjęcie jak najszybszych działań.

Forum Energii w swoich analizach zakłada, że możliwe jest uzyskiwanie do 43 proc. energii elektrycznej z OZE w ciągu dekady. W projekcjach do 2030 roku nie uwzględniono atomu. - Ta opcja w tym czasie raczej nie będzie dostępna - powiedziała Maćkowiak-Pandera.

W 2030 roku 13,2 GW energii może pochodzić z fotowoltaiki, 10,6 GW z energetyki wiatrowej na lądzie, 5,2 GW z wiatraków na morzu, 2,25 GW z biogazu, 1,4 GW z biomasy i 1,1 GW z energetyki wodnej. Tymczasem moc w węglu kamiennym ma wynieść 12,9 GW, w węglu brunatnym 4,1 GW, a w gazie 4,4 GW.

Bez gazu się nie uda

Forum Energii szacuje, że potrzeba byłoby maksymalnie 3 GW nowych gazowych mocy wytwórczych, które stabilizowałyby system. - Kwestia gazu jest problematyczna. Europa odchodzi nie tylko od węgla, ale i od gazu. Jednostki gazowe muszą liczyć się z ograniczonym wsparciem. Musimy traktować gaz jako paliwo przejściowe i określić, ile zamierzamy go wykorzystywać w perspektywie kolejnych lat. To pomogłoby w negocjacjach z Unią - mówiła.

Zmiany miksu energetycznego pochłonęłyby w ciągu dekady, zdaniem Maćkowiak-Pandery, 136-168 mld zł.

Bilansowanie rynku może być momentami wyzwaniem. Prezes Forum Energii szacuje, że nadmiar mocy może wynieść około 1300 godzin rocznie, a niedobór około 430 godzin rocznie. Wskazuje, że nadwyżki można zagospodarować, przekształcając energię elektryczną w ciepło, eksportując, produkując zielony wodór, a - ostatecznie - redukując produkcję z OZE.  

Z kolei w przypadku niedoborów energii rozwiązaniem może być import energii i usługa DSR (czyli  dobrowolne czasowe obniżenie przez odbiorców zużycia energii elektrycznej lub przesuniecie w czasie jej poboru na polecenie PSE w zamian za oczekiwane wynagrodzenie). W regulacji popytem i podażą pomogłyby samochody elektryczne, pompy ciepła i magazyny energii.

Wyzwań nie brakuje

Szef Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin duże nadzieje wiąże z magazynami energii czy technologiami wodorowymi. Eryk Kłossowski, prezes PSE, poddaje jednak w wątpliwość skuteczność tych rozwiązań w krótkim terminie. - Magazyny są obiecujące, ale w jakiej technologii? Baterie litowo-jonowe nadają się do tworzenia szybkich rezerw, ale nie ma na razie na wyciągnięcie ręki żadnej technologii magazynowania systemowego. Wodór z kolei jest nieopanowaną technologią. Może uda się opanować technologię magazynowania opartą o wodór, ale to jak na razie kwestia wysiłków laboratoryjnych, a nie wdrożenia przemysłowego - mówił Kłossowski.

Również import i eksport energii w regionie może być problematyczny w momencie gdy źródła odnawialne są wystawione na podobne warunki atmosferyczne w sąsiadujących krajach. Dlatego zdaniem prezesa PSE trzeba zadbać o odpowiednie moce jednostek wytwórczych centralnie dysponowanych, które zagwarantują stabilizację systemu.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Ireneusz Zyska, pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii, zapewnił, że docelowo, już po 2030 roku, w krajowym miksie pojawi się też energetyka jądrowa. - Poważnie podchodzimy do tego projektu. Inżynierem procesu jest Piotr Naimski. Projekt jest przygotowywany, chcemy go realizować, by polski system miał stabilne bezemisyjne źródło - powiedział Zyska.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odnawialne źródła energii | energia | CO2 | emisja CO2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »