Co zrobic z tym kablem?

To grozi bezpieczeństwu państwa polskiego. Rosjanie przejmą kontrolę nad całością danych przepływających przez polską sieć - tak o słynnym światłowodzie Gazpromu - pisał do szefa polskiej dyplomacji Władysława Bartoszewskiego, minister łączności Tomasz Szyszko.

To grozi bezpieczeństwu państwa polskiego. Rosjanie
przejmą kontrolę nad całością danych przepływających przez polską sieć
- tak o słynnym światłowodzie Gazpromu - pisał do szefa polskiej dyplomacji
Władysława Bartoszewskiego, minister łączności Tomasz Szyszko.

Oddajmy głos fachowcom. W warszawskim studiu gościliśmy Krzysztofa Szamałka z Biura

Bezpieczeństwa Narodowego i Andrzeja Piotrowskiego z Instytutu Telekomunikacji

Politechniki Warszawskiej. Z gośćmi rozmawiała Barbara Górska.

Barbara Górska: Dyskusja na temat kabla dowodzi chyba tylko jednego,

że na telekomunikacji w Polsce mało kto się zna. Bardzo trudno zatem zweryfikować

słowa urzędników i ludzi biznesu. Czy taka kontrola przepływu danych, o

której mówił minister Szyszko, w ogóle jest możliwa?

Andrzej Piotrowski: Nie jest możliwa bo

Reklama

światłowód to jest coś na kształt rury przez którą przepływają informację.

Trzeba by się w tę rurę włączyć, do czego ministerstwo nie ma prawa. Chyba,

że podejrzewa jakieś przestępstwo. Natomiast pytanie, jakie można popełnić

przestępstwo, jeśli ten ruch zaczął się poza granicami Polski i skończy

się poza granicami Polski. Zacznie się w Niemczech, czyli w państwie NATO

a skończy się w Rosji

Barbara Górska: Czy ten światłowód może ułatwić odbezpieczenie tajnych

danych? Czy może umożliwić dostęp do danych, których Polska dziś

strzeże?

Krzysztof Szamałek: W moim przekonaniu ten światłowód ani na jotę

nie zmieni sytuacji, która jest w tej chwili. System funkcjonujących w

Polsce serwerów jest tak samo dostępny, jakby był gdyby ten światłowód zaczął

świadczyć swoje usługi. Zatem to jest kwestia wypracowania, jak powinny

być strzeżone serwery przez właścicieli i użytkowników, a nie rozbudzanie

jakiejś nadmiernej histerii nad tym, co jest nowinką technologiczną, którą

świat coraz bardziej akceptuje i którą w coraz szerszym zakresie będzie

użytkował.

Barbara Górska: Czy oznacza to, że użytkownicy

polskich sieci i służby łącznościowe mogą być spokojne i nie okażą się

bezbronne wobec tego nieszczęsnego kabla?

Krzysztof Szamałek: Nie wobec kabla, ale wobec hakerów, tych którzy

się włamują do różnych systemów. Nie byłaby to jakaś sytuacja nadzwyczajna

w Polsce: po włamaniu się do Pentagonu czy innych bardzo pilnie strzeżonych

instytucji, okazuje się, że wszystko, co człowiek wymyśli, można złamać.

W związku z tym jest tylko kwestia doskonalenia systemu zabezpieczenia.

Barbara Górska: Przedstawiciele Europolgazu przekonywali dziś, że

kabel położyli za wiedzą i zgodą stosownych urzędów i nic demonicznego

w tej sprawie nie ma. Czysty interes, żadna szpiegomania. Z drugiej strony

moi rozmówcy reprezentujący polskie firmy telekomunikacyjne mówią, że świętą

prawdą jest to, co mówi minister: jeśli pozwolimy Rosjanom uruchomić kabel,

w ciągu trzech lat upadną polskie firmy telekomunikacyjne. Zabiją je dumpingiem.

Czy to jest możliwe?

Andrzej Piotrowski: to nie jest możliwe. Światłowód może teoretycznie

położyć każdy. Na tym polega konkurencja w telekomunikacji, do której musimy

się przyzwyczaić. Na razie polska ustawa uchwalona w połowie roku przez

Sejm ogranicza tą konkurencję ze szkodą dla konsumentów. W Europie tego

typu łącza rozprowadzone są po większości krajów. Budują się kolejne i

tutaj trudno powiedzieć, ze konkurencja to jest dumping. Po prostu jest

to rachunek gospodarczy, podmioty muszą zabiegać o klientów, którzy te

dane będą wymyślać i generować. Z drugiej strony, proszę spojrzeć kategoriami

zwykłego internauty, który dziś podłącza się do sieci. Jak wychodzi poza

granice Polski to czeka, czeka, czeka...

Barbara Górska: No właśnie, tymczasem

największe pieniądze na świecie robi się na transmisji danych. Aleksnder

Gudzowaty mówi tak: Rząd powinien się zastanowić nie, co z tym kablem zrobić,

ale jak na tym zarobić. Czy to jest w ogóle możliwe? Czy będą opłaty za

tranzyt? Czy rząd zdoła to wszystko wyegzekwować? Minister Szyszko mówi

tylko o stratach rzędu setek milionów dolarów...

Krzysztof Szamałek: Trudno powiedzieć, o czym dokładnie mówi. W

zasadzie zyski, jakie można osiągnąć, to po pierwsze - za użytkowanie portali.

Portale powstają w Polsce i będą powstawały bardzo dynamicznie –

i jest kwestia udostępniania łączy różnego rodzaju użytkownikom. Nic światłowodem

nie będzie płynęło samorzutnie, bez związku z tym, co się na świecie dzieje.

Ktoś, kto chce te dane przesłać, musi się do określonej sieci dołączyć

i zapłacić. To oczywiste. Jak przy opłacie za telefon...

Andrzej Piotrowski: Dodałbym dwa zdania: To jest normalna działalność

gospodarcza, która korzystna jest dla rządu. I jeżeli kładziemy teraz nowoczesne

łącza światłowodowe, to pobudzamy działalność gospodarczą. I to są miliardy

dolarów, które w Polsce na razie leżą i czekają, aż zostaną zagospodarowane.

To jest metoda łączenia się z Europą!

Barbara Górska: I jeszcze pytanie w sprawie bezpieczeństwa. W czasie

wojny z Irakiem czy w czasie konfliktu jugosłowiańskiego udowodniono, że

jest możliwe całkowite sparaliżowanie łączności. Czy także w tym przypadku

kabel eksterytorialny można przeciąć np. obcęgami czy koparką?

Krzysztof Szamałek: To najbardziej prymitywna i skuteczna metoda.

Wierzę głęboko, że świat nie będzie sobie takich psikusów płatał. Na pewno

będą istniały bardziej cywilizacyjne metody, które spowodują zapobieganie

przesyłania danych, czy wykorzystanie w sytuacjach ekstremalnych,

takich jak Pani wspomniała mówiąc o Iraku.

Barbara Górska: Czy panów zdaniem budowniczowie rurociągu razem

z kablem powinni byli wystąpić o pozwolenie na telekomunikacyjną działalność

uwzględniającą parametry tego kabla?

Andrzej Piotrowski: W świetle obowiązującego prawa takiego pozwolenia

by nie dostali. Natomiast istotą nielogiczności tego prawa jest to, że

nie można zabraniać czegoś, czego nie można skontrolować. To jest więc

zapis jałowy. To co "pojawi się" w Niemczech i "wypłynie" się w Moskwie

jest poza naszą kontrolą. I to faktycznie jest sprawa inwestora. Tutaj

prawo zakazuje. Ale po co zakazuje?

Krzysztof Szamałek: Według mego stanu wiedzy

ta cała sytuacja budowy gazociągu ze światłowodem odbywa się zgodnie z

prawem na podstawie umowy międzyrządowej Polski i Rosji. Póki nie jest

ten gazociąg wykorzystywany do świadczenia usług ‘na zewnątrz,

póty jest to linia wewnętrzna służąca procesowi technologicznemu: przesyłania

danych, zabezpieczenia, włączania urządzeń, zbierania danych itd. I z tego,

co wiemy, do tej pory światłowód wykorzystywany jest do tych celów. I trzeba

powiedzieć o tym, co mało kto zauważył, że 9 km światłowodu jeszcze nie

jest ułożone, czyli on na całej długości jeszcze nie istnieje.

Barbara Górska: Zgodzą się panowie, że najważniejsze pytanie, które

trzeba zostawić na koniec chyba bez odpowiedzi, czy i ile

zapłacą Rosjanie za ewentualny tranzyt?

Krzysztof Szamałek: Ja myślę, że my, Polska - skorzystamy,

iż będziemy mieli nowoczesną sieć dostępu. Po prostu będziemy cywilizowanym

państwem, stającym się społeczeństwem informatycznym

Andrzej Piotrowski: A ja bym chciał, aby kilka innych firm wybudowało

podobne światłowody! To rozwiąże wszystkie problemy.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: minister | kabel | światłowód | piotrowski | Szyszko | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »