CO2: Czas na zakupy ETS?

Zdaniem analityków ostatnie wydarzenia w globalnej polityce klimatycznej, przede wszystkim porozumienie Chin i USA w kwestii redukcji emisji CO2 są czynnikiem mające szczególne znaczenie dla cen uprawnień do emisji tzw ETS.

Ostatnie wydarzenia w globalnej polityce klimatycznej, przede wszystkim porozumienie Chin i USA w kwestii redukcji emisji CO2 są czynnikiem sprzyjającym wzrostom cen uprawnień do emisji dwutlenku w Europie - oceniają eksperci.

Prezes wyspecjalizowanego na rynku carbon Domu Maklerskiego Consus Maciej Wiśniewski zwrócił uwagę, że amerykańsko-chińska umowa przede wszystkim urealnia możliwość osiągnięcia w przyszłym roku w Paryżu globalnego porozumienia klimatycznego, które zastąpi Protokół z Kioto. "To powinno obalić wszelkie wątpliwości dotyczące funkcjonowania systemu ETS po 2020 r." - powiedział PAP Wiśniewski.

Reklama

"Po drugie, umowa ta ma szanse przywrócić zainteresowanie rynków finansowych rynkiem CO2, wpływając na wzrost obrotów i zwiększenie zapotrzebowania na uprawnienia. Sytuacja ta powinna doprowadzić do istotnego wzrostu cen uprawnień, który jeszcze bardziej zwiększy szanse globalne porozumienie w Paryżu" - ocenił.

W czasie szczytu APEC prezydenci Baracka Obama i Xi Jinping uzgodnili, że oba kraje będą dążyć do redukcji emisji i przedstawili wstępne plany. USA i Chiny odpowiadają za ok. 45 proc. emisji. Obama zadeklarował do 2025 r. redukcję o 26-28 proc. w stosunku do roku 2005, co oznacza 16-18 proc. w stosunku do uznawanego za bazowy w protokole z Kioto, ale i w UE 1990 r. Chińczycy z kolei zadeklarowali, że ich emisje po 2030 r. zaczną spadać, ale dołożą starań aby spadek zaczął się wcześniej. W 2030 r. Chiny mają produkować 20 proc. energii ze źródeł nie-kopalnych.

Ostatnia Rada Europejska otworzyła dodatkowo drogę do uruchomienia jeszcze w tym okresie rozliczeniowym ETS - czyli do 2020 r. - funduszu stabilizacyjnego skupującego nadwyżki uprawnień z rynku. "To wszystko oznacza, że w dłuższej perspektywie koszt emisji tony CO2 może poszybować do poziomów od dawna oczekiwanych przez KE, nawet około 15-20 euro" - ocenił Wiśniewski.

Uprawnienia w ETS od dłuższego czasu kosztują na rynku zaledwie kilka euro, a zdaniem specjalistów, by mogły spełnić swój główny cel - czyli skłaniać emitentów CO2 do inwestycji w mniej emisyjne technologie - powinny kosztować co najmniej 15 euro.

Prezes DM Consus zauważył, że dla polskich firm ostatnie wydarzenia to sygnał, że ceny mogą wzrosnąć i - w zależności od podejmowanych decyzji politycznych i rozwoju wydarzeń na rynku - już nie powrócić do obecnych poziomów. "Tym instalacjom, którym brakuje uprawnień do rozliczenia emisji za 2014 r. radziłbym zaktualizować plany zakupowe" - dodał Wiśniewski.

Maciej Bukowski z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych również ocenia, że ogólnie można się spodziewać wzrostu cen uprawnień w przyszłości, choć - jak powiedział PAP - nie wydaje się, że wpływ na to będzie miało właśnie amerykańsko-chińskie porozumienie.

Jak zauważył, nie ma mechanizmów, które wywindowały by ceny uprawnień już teraz, ale rynek oczekuje wzrostów, a Rada utrwaliła przekonanie, iż system ETS jest trwały, a uprawnienia mają swoją wartość. "To wszystko powinno ceny podbić. Ale dla wzrostu cen do poziomu 30-40 euro wymagana jest stopniowa redukcja liczby uprawnień na rynku, a to mogłoby ewentualnie nastąpić dopiero do 2020 r. " - dodał Bukowski.

W powszechnym odbiorze amerykańsko-chińska współpraca znacząco podnosi szanse na uzgodnienie w 2015 r. globalnego układu klimatycznego. "To dobra wróżba przed konferencją COP w Paryżu" - powiedział PAP Herve Bernard, wiceprzewodniczący francuskiego Komisariatu Energii Atomowej, który zajmuje się również kwestiami emisji.

Za krok ciągle niewystarczający, ale w dobrym kierunku - uznały porozumienie organizacje zajmujące się walką ze zmianami klimatu. Luką między zobowiązaniami do redukcji emisji, a ich zmniejszeniem do poziomu, który ograniczy globalne ocieplenie do 2 stopni w 2050 r. zaczyna się zmniejszać - oceniły niemieckie ośrodki analityczne Ecofys, Climate Analytics oraz Poczdamski Instytutu Badań nad Klimatem (PIK) w publikacji "Climate Action Tracker".

Ten zmieniający reguły gry układ powinien zostać uznany przez inne państwa za silny sygnał na rzecz zaangażowania się we wspólne, międzynarodowe wysiłki w obliczu zmian klimatycznych - ogłosiła z kolei organizacja Climate Action Network.

Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS) - ma na celu motywowanie przemysłu do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »