Coraz droższe złoto. Cena uncji zbliża się do rekordu wszech czasów

Dla wielu ekonomistów dzisiejsza sytuacja gospodarcza świata jest środowiskiem stworzonym dla złota. Kruszec jest doceniany przez banki centralne i indywidualnych inwestorów. Uncja złota ma szansę poprawić historyczny rekord cenowy, zwłaszcza jeśli amerykański dolar nadal będzie tracił na wartości.

  • Bardzo poważnym wsparciem dla cen złota są duże zakupy kruszcu przez banki centralne. Z ankiety przeprowadzonej przez Światową Radę Złota, wynika że 29 proc. banków centralnych planuje zwiększyć rezerwy metalu w ciągu najbliższych 12 miesięcy
  • W Polsce za uncję złota w transakcjach kasowych płaci się ponad 9,4 tysiąca złotych. Kruszec nie był tak drogi nawet w pierwszych dniach napaści Rosji na Ukrainę. Fizycznie istniejące złoto jest droższe - najtańsze monety o wadze uncji trojańskiej (31,1 g) kosztują 9,7 tysiąca złotych
  • Niektórzy ekonomiści przewidują, że złoto znacznie zyska na wartości, gdy świat zacznie odchodzić od dolara amerykańskiego jako aktywa rezerwowego

Reklama

Uncja złota znów przyzwyczaja inwestorów do ceny przekraczającej 2 400 dolarów. Nie tak dawno, bo w maju kruszec osiągnął najwyższe notowanie w historii - 2 454 dolarów. Najnowszy skok ceny nastąpił po opublikowaniu danych wskazujących na niespodziewany spadek inflacji w USA i po związanym z tym osłabieniu dolara.

Okoliczności stworzone dla złota

Wskaźnik cen konsumpcyjnych za oceanem obniżył się z 3,3 do 3 proc., a inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) spadła z 3,4 do 3,3 proc. Natychmiast po ogłoszeniu tych danych wzrosły rynkowe oczekiwania, że Rezerwa Federalna rozpocznie cykl obniżania stóp procentowych już we wrześniu. Każde cięcie stóp jest z korzyścią dla złota, które jego posiadaczom nie wypłaca żadnych procentów i przy łagodnej polityce pieniężnej staje się bardziej atrakcyjnym aktywem. Już teraz złoto wypada coraz lepiej na tle 10-letnich obligacji skarbowych USA, których rentowność spadła właśnie do poziomu najniższego od czterech miesięcy.

Bardzo poważnym wsparciem dla cen złota są obserwowane od dawna duże zakupy kruszcu przez banki centralne. Z ankiety przeprowadzonej przez Światową Radę Złota, wynika że 29 proc. banków centralnych planuje zwiększyć rezerwy "królewskiego metalu" w ciągu najbliższych 12 miesięcy, co jest najwyższym odsetkiem od rozpoczęcia badania w 2018 roku. Widać też rosnącą dynamikę inwestowania w fundusze ETF obracające złotem przez indywidualnych uczestników rynku.

Złoto po polsku

W naszym kraju w tej chwili za uncję metalu w transakcjach kasowych płaci się ponad 9 400 złotych. To cena wyższa nawet od tej, jaką zanotowano w marcu 2022 roku, wkrótce po napaści Rosji na Ukrainę. Kruszec ciągle nie traci waloru dobrej inwestycji długoterminowej. Kurs "żółtego metalu" wyrażony w złotych ma za sobą pięć z rzędu lat zakończonych na plusie. Na początku 2015 roku uncja złota kosztowała 4 200 zł. To oznacza, że w ciągu niecałych 10 lat podrożała o około 120 proc. Trzeba jednak pamiętać, że za 9,4 tysiąca złotych za uncję nikt nam nie sprzeda sztabki lub monety bulionowej. Za fizycznie istniejące złoto musimy zapłacić więcej. Najtańsze monety o wadze uncji trojańskiej (31,1 g) kosztują około 9,7 tysiąca złotych.

Zainteresowanie złotem ze strony polskich inwestorów jest teraz wyjątkowo duże. Notowana na warszawskiej giełdzie spółka Mennica Skarbowa informowała ostatnio, że w maju osiągnęła najwyższy poziom sprzedaży kruszcu od ponad roku. Adam Stroniawski, dyrektor zarządzający do spraw sprzedaży w Mennicy Skarbowej, jest zdania, że dynamiczny wzrost ceny złota wynika głównie z niepewności na rynkach finansowych. Ta z kolei jest pochodną polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego oraz sytuacji geopolitycznej - zwłaszcza wojen w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.

"Analizując sytuację na rynkach złota należy pamiętać, że wszelkie prognozy obarczone są dozą niepewności. Jednak w tej chwili można spodziewać się, że w drugiej połowie tego roku będziemy świadkami utrzymania się wysokiego kursu złota" - czytamy w opinii Adama Stroniawskiego.

Kruszec w starciu z dolarem

Egon von Greyerz, założyciel Matterhorn Asset Management AG i Gold Switzerland sugeruje, że złoto może doświadczyć znaczącej rewaloryzacji, jeśli powróci do swojego historycznego średniego poziomu w stosunku do obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych. Całkowita wartość złota posiadanego przez USA przez lata wynosiła średnio 40 proc. wartości wszystkich amerykańskich papierów skarbowych, jednak w tej chwili jest to tylko 7 proc.

Egon von Greyerz wylicza, że aby osiągnąć historyczną średnią, złoto musiałoby podrożeć co najmniej sześciokrotnie, co daje potencjalną cenę rzędu 16 tysięcy dolarów za uncję. Jego zdaniem, takiemu scenariuszowi sprzyjają współczesne zmiany w globalnej polityce gospodarczej. Banki centralne sprzedają obligacje skarbowe USA, aby nabywać więcej złota, co zwiększa prawdopodobieństwo odchodzenia od dolara jako aktywa rezerwowego. Bardzo dużo złota kupują kraje z grupy BRICS, znane z awersji do waluty Amerykanów.

Egon von Greyerz wygłasza śmiałą tezę, że "żaden kraj i żaden bank centralny w przyszłości nie będzie trzymał dolarów jako aktywa rezerwowego, a historycznie rzecz biorąc tę rolę powinno pełnić fizyczne złoto". Co więcej, von Greyerz przywołuje lata 1979-80, kiedy złoto reprezentowało 140 proc. wartości obligacji skarbowych USA. Gdybyśmy dziś mieli wrócić do tamtych proporcji, to złoto musiałoby zostać dowartościowane 19-krotnie, co daje cenę przekraczającą 40 tysięcy dolarów za uncję.

- Inwestorzy nie powinni skupiać się na potencjalnych celach cenowych dla złota. Zamiast tego powinni myśleć o kruszcu jako ubezpieczeniu finansowym, które, tak jak przez całą historię, co najmniej zachowa wartość ich majątku, ale prawdopodobnie również go zwiększy - konkluduje Egon von Greyerz.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: złoto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »