Ćwiczenia z wyobraźni nie zalicza się tak łatwo

Wczorajszy dzień potwierdził, że żyjemy jednak w ciekawych czasach. Precyzyjnie zaplanowane kalendarium polityczno-świątecznych wydarzeń w stołecznym trójkącie Wiejska - Aleje Ujazdowskie - Krakowskie Przedmieście zostało nieoczekiwanie wzbogacone.

Wczorajszy dzień potwierdził, że żyjemy jednak w ciekawych czasach. Precyzyjnie zaplanowane kalendarium polityczno-świątecznych wydarzeń w stołecznym trójkącie Wiejska - Aleje Ujazdowskie - Krakowskie Przedmieście zostało nieoczekiwanie wzbogacone.

Ledwie zgromadzona w gmachu Sejmu na opłatku elita narodu rozeszła się, ledwie w Sali Kolumnowej ucichły śpiewane przez chór kolędy - a tu wejściem od strony biblioteki wdarła się siermiężna, bezrobotna i głodna rzeczywistość. Na dodatek - bez konsultacji z konwentem seniorów rozgościła się na wolnych miejscach w tradycyjnie pustej podczas posiedzenia sali obrad plenarnych. Incydent w Sejmie nieoczekiwanie szybko zaktualizował wnioski z posiedzenia Rady Gabinetowej, które zaledwie dwie godziny wcześniej zakończyło się w Pałacu Prezydenckim.

Reklama

Obrady rządu pod przewodnictwem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego poświęcone były dokończeniu tematu nie zamkniętego 6 listopada - czyli strategii rozwoju Polski po integracji z Unią Europejską. Oczywistym wnioskiem, wynikającym zarówno z końcówki naszych negocjacji akcesyjnych, jak i naszej sytuacji gospodarczej, społecznej, demograficznej etc., jest konieczność zweryfikowania programów rozwoju kraju.

Premier zwrócił uwagę, iż obecna czteroletnia kadencja parlamentu i rządu zostanie podzielona na dwie wyraźnie różniące się części, a czasową cezurą będzie 1 maja 2004 r. Dlatego wczorajszą, bardziej teoretyczną dyskusję rządu goszczącego u prezydenta, Leszek Miller określił jako "ćwiczenie z wyobraźni". Ciekawe, czy ministrowie dostrzegli tam na przykład stopę zarejestrowanego bezrobocia na poziomie 25 proc., której osiągnięcie całkiem realnie zagraża Polsce w pierwszych unijnych latach, jeśli mamy pójść drogą przetartą przez Hiszpanię...

Analizując nastroje społeczne przed unijnym referendum, prezydent Aleksander Kwaśniewski wyraził nadzieję, iż zwolennicy wejścia Polski do UE otrzymają przed referendum wsparcie od... ortodoksyjnych przeciwników integracji. Jakie? FREKWENCYJNE! Wygląda na to, że w tej sprawie obie strony rzeczywiście mogą osiągnąć porozumienie.

Na przykład liderzy LPR zapowiedzieli intensywną kampanię przedreferendalną, z finałowym wezwaniem do głosowania NIE - zamiast demonstracyjnego pozostawania w domu. W związku z tezą prezydenta należy wyrazić ubolewanie, iż w ustawie budżetowej na rok 2003 nie przeszedł wniosek opozycji, aby w jednej z rezerw celowych wpisano wydatki związane z "promocją i kompleksową informacją o pozytywnych i negatywnych skutkach przystąpienia Polski do Unii Europejskiej", nie zaś - jak chciał rząd i jak przegłosowała koalicja - z ăpromocją dotyczącą przystąpienia Polski do Unii EuropejskiejÓ. Niby mała różnica, ale jednak stawiająca wynik referendum (dla nas oczywisty) na dużo mocniejszych fundamentach.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ćwiczenia | referendum | ćwiczenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »