Cyfrowa klęska Polski?
Przez pilota zamówimy film, opłacimy rachunki, może nawet zagłosujemy w wyborach. Wszystko dzięki telewizji cyfrowej. Ale rządowi się nie spieszy - ministrowie nie zajęli się ustawą umożliwiającą Polsce skok cywilizacyjny - ubolewa "Metro".
Telewizję cyfrową ma już prawie cała Europa, a częściowo nawet Białoruś. U nas jest częścią rządowego projektu modernizacyjnego "Polska cyfrowa". Nie oznacza to jednak, że szybko się jej doczekamy.
Pierwszym krokiem do tego skoku cywilizacyjnego jest przyjęcie ustawy, która sprecyzuje, kto i na jakich warunkach stworzy telewizję cyfrową, bo dziś TVP nie może dogadać się z nadawcami prywatnymi. Niestety, rząd przełożył sprawę o kilka tygodni, bo - jak pisze gazeta - pojawiły się pytania.
Jakie? Kto pyta? Ministerstwo Infrastruktury nie zdradza.
Zresztą, nawet w planach rząd się nie spieszy. Według projektu, z sygnałem analogowym skończymy dopiero w 2013 r., jako ostatni kraj UE.
Warunki techniczne pozwoliłyby zrobić to wcześniej - w stolicy przeprowadza się próby. Ale rząd boi się o to, czy ewentualne problemy ze zmianą systemu nie przeszkodzą w oglądaniu mistrzostw Euro 2012, twierdzi "Metro".