Cywilizacja spędza nam sen z powiek. Nad Polską już nie ma nocnego nieba
Zanieczyszczenie światłem w Polsce jest tak duże, że właściwie w kraju nie występuje już naturalne nocne niebo. Ubiegły rok był najjaśniejszym w historii obserwacji nocnego nieba w Polsce. Konsekwencje problemu są dużo poważniejsze niż mogłoby się wydawać.
Naturalne nocne niebo nad Polską już nie występuje. Do takiego wniosku doszli autorzy raportu o zanieczyszczeniu światłem. Przygotowali go eksperci Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i Light Pollution Think Tank.
"W 2022 roku naturalne nocne niebo nad Polską już nie występowało wcale. Bliskie ideałowi było tylko nad Bieszczadami" - wskazuje dr hab. Andrzej Kotarba z Centrum Badań Kosmicznych PAN, główny redaktor raportu. Ale i w tym regionie, będącym w Polsce symbolem ucieczki przed cywilizacją, niebo w 2022 roku i tak było o 6 proc. jaśniejsze niż niebo wolne od zanieczyszczenia światłem. Nad dużymi miastami to pojaśnienie wynosiło już kilka tysięcy procent.
Skala zanieczyszczenia światłem jest tak duża, że ponad połowa (58 proc.) ludności Polski nie ma szans, by nocą dostrzec Drogę Mleczną, a dla jednej piątej populacji kraju nocne niebo jest tak jasne, że wzrok przez całą dobę pozostaje w dziennym trybie widzenia. To problem, bo nadmiar światła zaburza sen i przemianę materii, szkodząc ludziom, zwierzętom i roślinom.
Tymczasem jest coraz gorzej - analizy satelitarne wykazały, że terytorium Polski obserwowane z orbity pojaśniało w 2022 roku co najmniej o 6 proc. względem poprzedzającej go dekady. Był to najjaśniejszy rok w historii obserwacji.
Najwięcej światła wyemitowano z dużych miast. Zaledwie pięć z nich - Warszawa, Łódź, Kraków, Gdańsk i Poznań - odpowiadało za 10 proc. całości światła wysyłanego z Polski w kosmos. Najintensywniej świeciły szklarnie. Niektóre z nich na mapach satelitarnych ukazywały się jako kilka razy jaśniejsze niż okolice placu Defilad w Warszawie, tj. najjaśniejszej w Polsce lokalizacji miejskiej.
Jak wskazuje raport, polskie ustawodawstwo nie uznaje nadmiernej emisji światła za zanieczyszczenie - w odróżnieniu od np. hałasu czy smogu. Ale nadmiar światła, jak wynika z badań, też jest szkodliwy dla zdrowia ludzi i dla natury.
Zanieczyszczenie światłem wynika, według ekspertki Stowarzyszenia POLARIS Agnieszki Machnowskiej, z nieprzemyślanego i nadmiarowego oświetlania obiektów. - Chcemy oświetlać drogi i ulice, by korzystanie z nich po zmroku było bezpieczne. Używamy światła również do dekoracji budynków i oświetlania reklam. Problem zaczyna się wtedy, gdy zainstalujemy oświetlenie zbyt intensywne, zbyt białe, a do tego kierujące strumień świetlny w zupełnie niepotrzebne miejsca: na fasady i do wnętrz budynków, na trawniki, w korony drzew, a nawet prosto w niebo - wylicza współautorka raportu.
Rozwiązaniem problemu nie jest całkowita rezygnacja z użycia światła w nocy, podkreślają autorzy raportu. Ale warto go używać w bardziej przemyślany sposób. - Nocne oświetlenie to jedna ze zdobyczy cywilizacyjnych. Przeciwdziałanie zanieczyszczeniu światłem nie oznacza, że mamy z niej rezygnować i wyłączyć wszystkie światła. Chodzi o to, by ze światła korzystać racjonalnie i nie pozbawiać siebie i innych możliwości zdrowego życia w zdrowym środowisku - wskazuje dr hab. Kotarba.