Czarne chmury na Ukrainie
Wicepremier borykającej się z kryzysem gospodarczym Ukrainy Hryhorij Nemyria powiedział w piątek, że jego krajowi nie wystarczy 16,4 mld dolarów pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).
Fundusze z MFW nie wystarczą - powiedział Nemyria agencji Reutera przy okazji spotkania w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Wskazał przy tym na Węgry, które obok MFW wsparła też Unia Europejska i zapytał, dlaczego "podejście MFW plus UE" nie jest możliwe w przypadku Ukrainy. Przed tygodniem MFW zatwierdził przekazanie 2,8 mld dolarów drugiej transzy kredytu przyznanego Ukrainie w listopadzie 2008 roku. Fundusz wymaga przy tym od Kijowa, by opracował zrównoważony budżet i przedstawił reformy, które wsparłyby sektor bankowy, a także zadbał, by na Ukrainie nie doszło do wzrostu inflacji. Węgry są jednym z państw, które najbardziej ucierpiały na światowym kryzysie finansowym. Budapesztowi przyznano pakiet kredytów wysokości 25,1 mld dolarów od UE, MFW i Banku Światowego.
Prognoza EBOR zakłada, że największego spadku doświadczyć mają w 2009 r. gospodarki państw bałtyckich i Ukrainy. PKB Łotwy ma być niższy o 13,2 proc., Litwy 11,8 proc., Estonii 10,5 proc., zaś Ukrainy o 10,0 proc.
Jeszcze w grudniu 2008 roku BŚ oczekiwał, że PKB Ukrainy w 2009 roku spadnie o 4 procent, a inflacja wyniesie 13,6 procent.
Jak podkreślił ekonomista BŚ Rusłan Piontkowski, lepszych prognoz ukraińska gospodarka może oczekiwać dopiero za dwa-trzy lata.
Według Piontkowskiego w 2010 roku PKB Ukrainy wzrośnie o 1 procent, następnie zaś tempo wzrostu może dojść do 4-5 procent. - Oczekujemy, że taki wzrost gospodarki może zostać osiągnięty w 2012 roku - powiedział ekspert. W 2008 roku tempo wzrostu ukraińskiego PKB uległo spowolnieniu do 2,1 procent, w porównaniu z 7,9 procent rok wcześniej. Podobnie wyglądają prognozy dotyczące inflacji na Ukrainie. Według Banku Światowego, w przyszłym roku ma ona wynieść 10 procent, a za dwa lata - 8 procent.
Piontkowski wyjaśnił, że gorsze prognozy BŚ dla Ukrainy związane są z pogorszeniem prognoz globalnych, zgodnie z którymi spadek światowego PKB wyniesie w roku bieżącym 1,7 procent.
Jak powiedział ekspert, Ukraina znajdzie się wśród krajów, które ucierpią najbardziej, gdyż jej gospodarka zależna jest od napływu obcego kapitału.