Czarne chmury nad gospodarką Ukrainy
Eksperci i analitycy oczekują mocnego spadku PKB Ukrainy o 9-12 proc., a jednocześnie wzrostu - nawet o 50 procent liczby Ukraińców, którzy będą szukać pracy w Polsce.
Deregulacja, decentralizacja i walka z korupcją - to najważniejsze wyzwania, jakie stoją przed gospodarką Ukrainy w 2015 r. Eksperci oczekują spadku PKB Ukrainy o 9-12 proc., a jednocześnie wzrostu - nawet o 50 proc. liczby Ukraińców, którzy będą szukać pracy w Polsce.
- Pierwszym wyzwaniem, z jakim musi się zmierzyć Ukraina jest korupcja. Do tego potrzebne są istotne zmiany dotyczące finansów publicznych oraz zasad interakcji pomiędzy władzą a obywatelami. Mniej powodów, aby kontaktować się z rządzącymi to jednocześnie mniejsze możliwości tzw. pogoni za rentą (ang. rent-seeking). Po drugie, sektor publiczny na Ukrainie jest rozdęty i część z ludzi tam pracujących trzeba przenieść do sektora prywatnego - zapowiedział PAP Christopher A.Hartwell, prezes Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
Ekspert podkreśla, że Ukraina potrzebuje też niezbędnych dla gospodarki rynkowej zmian instytucjonalnych, przede wszystkim w sferze własności prywatnej. - Na Ukrainie ciągle obowiązuje moratorium na obrót ziemią rolną, które wręcz paraliżuje wydajność rolnictwa i cały ten sektor. Ukraina powinna natychmiast znieść to moratorium. Pojawiają się głosy, że nie zrobi tego aż do roku 2018, ale zdecydowanie uważam, że powinna to zrobić jak najszybciej, aby grunty rolne mogły być jak najefektywniej wykorzystywane - zaznaczył Hartwell.
Ukraiński ekonomista Oleh Havrylyshyn, profesor Uniwersytetu George'a Washingtona ocenia, że priorytetem dla nowego rządu ukraińskiego powinno być tworzenie systemu wolnej gospodarki rynkowej, czego - jak mówi - na Ukrainie nie udało się zrobić przez ostatnie 25 lat. - Chodzi nie tyle o liberalizację cen, czy otwarcie na rynki zagraniczne, bo oba te procesy są na Ukrainie całkiem zaawansowane. Bardzo daleko w tyle pozostaje natomiast budowa otoczenia prawnego, takiego systemu licencji, udzielania zezwoleń, który byłby prosty, nieskomplikowany i nie stanowił pola dla korupcji. Innymi słowy, trzeba ułatwić przedsiębiorcom prowadzenie działalności gospodarczej - zaznaczył ekspert.
Według Havrylyshyna jednym z kluczowych zadań nowego rządu ukraińskiego musi być deregulacja. Ekspert podkreślił, że skomplikowane przepisy są korzystne z punktu widzenia ukraińskich oligarchów, bo wpływają na spowolnienie rozwoju tzw. nowej przedsiębiorczości, czyli potencjalnych konkurentów. Jednak najbardziej - jego zdaniem - na skomplikowanym otoczeniu regulacyjnym na Ukrainie korzystają urzędnicy średniego i wyższego stopnia. - To oni biorą łapówki, udzielają zezwoleń lub nie udzielają ich, jeśli nie zostali przekupieni. I to z ich strony w krótkiej perspektywie należy spodziewać się najostrzejszego sprzeciwu wobec ewentualnych zmian - podkreśla ukraiński ekspert.
Doradca ministra finansów Ukrainy, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Oleg Dubisz pytany o priorytety reform wymienia reformę administracyjną i samorządową, deregulację - rozumianą m.in. jako wsparcie małej i średniej przedsiębiorczości - oraz zwalczanie korupcji - poprzez reformę sądownictwa oraz tworzenie instytucji do przeciwdziałania korupcji.
Dubisz podkreślił, że takie zobowiązania zawiera umowa koalicyjna podpisana pod koniec listopada przez przedstawicieli pięciu partii, które weszły do Rady Najwyższej Ukrainy w wyniku wyborów parlamentarnych. Przypomniał też, że Polska zadeklarowała wolę pomocy Ukrainie przy przeprowadzaniu reform.
Eksperci zgadzają się, że sytuacja gospodarcza na Ukrainie jest bardzo trudna. - Na koniec roku oczekujemy 8-proc. spadku PKB. Mamy bardzo dużą dewaluację hrywny. Spodziewamy się, zgodnie z danymi Banku Narodowego Ukrainy inflacji na poziomie powyżej 20 proc. - przyznaje Dubisz.
- Wydaje mi się, że największe bezrobocie jest niestety jeszcze przed nami. Dzisiaj większość przedsiębiorstw stara się jeszcze podtrzymywać tzw. ukryte bezrobocie - nie ma jeszcze tego zachodniego, kapitalistycznego podejścia, kiedy "tnie się po żywemu".
Ale szczerze mówiąc oczekuję, że 2015 r. z punktu widzenia bezrobocia będzie rokiem wzrostu, bo wiele przedsiębiorstw zrozumie, że trzeba kardynalnie zmieniać zasady funkcjonowania biznesu - dodał ekspert.
Dubisz spodziewa się, że w 2015 r. w stosunku do 2014 r. o minimum 50 proc. wzrośnie aktualna liczba Ukraińców, którzy będą szukać pracy w Polsce.
Christopher Hartwell podkreśla, że prognozowany dalszy spadek PKB Ukrainy niekoniecznie musi być jednoznacznie szkodliwym zjawiskiem.
- Ukraina przeszła już przez recesję transformacyjną, która nie była tak głęboka i bolesna, jak np. w Gruzji, w Polsce czy w Czechach. Ale to dlatego, że Ukraina nie posunęła się dostatecznie daleko w procesie reform. Spadek PKB Ukrainy będzie efektem m.in. odejścia od ciężkiego, sowieckiego przemysłu w kierunku bardziej nowoczesnej gospodarki opartej na IT, usługach czy przemyśle lekkim - mówi ekspert.
Przywołuje też szacunki EBOiR, zgodnie z którymi PKB Ukrainy w 2015 r. może spaść o 12 proc.; MFW mówi o spadku na poziomie 9-11 proc. - Na pewno spadek ten będzie boleśnie odczuwalny, ale Ukraina doświadczyła już czegoś podobnego podczas światowego kryzysu gospodarczego, kiedy doszło do 10-proc. obniżki PKB. O ile tamte spadki nie były produktywne czy pożyteczne, to ten obecny może doprowadzić do narodzin nowej gospodarki ukraińskiej - ocenił Hartwell.
Premier Arsenij Jaceniuk ocenił niedawno, że w związku z działaniami wojennymi na wschodzie sytuacja ukraińskiej gospodarki jest bardzo zła. - Liczby, którymi dziś dysponujemy, świadczą o jednym: mamy do czynienia ze spadkiem produkcji przemysłowej, spadkiem PKB, dewaluacją pieniądza i zmniejszaniem się rezerw. System bankowy także znajduje się w skrajnie skomplikowanej sytuacji - powiedział.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegł, że Ukrainie, już teraz korzystającej z pakietu ratunkowego MFW, zabraknie 15 mld dolarów. Fundusz powiadomił rządy państw zachodnich, że jeśli w ciągu kilku tygodni nie wyasygnują dodatkowych środków, krajowi zagrozi załamanie finansowe. W maju udało się uniknąć załamania, gdyż Fundusz zobowiązał się do wsparcia Ukrainy kwotą 17 mld dolarów w latach 2014-2016.
Do tego doszło 10 mld dolarów od innych darczyńców. MFW jednocześnie pozytywnie ocenił wdrażanie reform na Ukrainie, choć wskazywał, że to środki pomocowe odegrają kluczową rolę w realizacji celów rządu.
Szefowa MFW Christine Lagarde podkreślała, że ukraińskie władze w zdecydowany sposób realizują pakiet stabilizujący gospodarkę i ożywiający wzrost. Jej zdaniem tak dobre osiągnięcia, pomimo bardzo trudnych warunków, działają dopingująco.
Recesja na Ukrainie zaczęła się jeszcze przed aneksją Krymu przez Rosję i wybuchem konfliktu w Donbasie. Ukraińska gospodarka jest w znacznym stopniu uzależniona od eksportu niskoprzetworzonych produktów, w szczególności wyrobów metalurgicznych i rud żelaza, na które przypada do 40 proc. całego eksportu. Produkty te są wrażliwe na wahania koniunktury na świecie.
Jak informował na początku grudnia Jaceniuk, w związku z dokonaną przez Rosję aneksją Krymu i konfliktem w Donbasie Ukraina straciła 20 proc. dochodów, jej rezerwy walutowe zmniejszyły się do 10 mld dolarów, deficyt budżetowy wynosi 4 proc. PKB, a spadek PKB wyniesie w roku bieżącym 7 proc.
Marta Tumidalska i Łukasz Osiński