Czas morskich gigantów

Wysoka cena ropy naftowej sprawia, że surowiec wydobywa się dziś ze złóż, których eksploatacja jeszcze niedawno była nieopłacalna z powodu trudnych warunków geograficznych i atmosferycznych. Norwegia ma już tak zaawansowane technologie, że buduje gigantyczne platformy do eksploatacji "czarnego złota" w warunkach arktycznych na Morzu Barentsa z głębokości nawet dwóch kilometrów.

Pierwsze pole na Morzu Barentsa - Goliat jest przykładem nowoczesnego know-how. Platforma zacumowana 80 km od lądu będzie wydobywać ropę i gaz z głębokości 1,5 km pod dnem morza oddalonym od dna platformy o 400 m. Obiekt jest pierwsza platformą całkowicie krytą. Obsługa będzie pracować w temperaturze ok. 20 stopni Celsjusza, bez konieczności wychodzenia na zewnątrz. Platforma, budowana przez stocznię Hyundai w Korei Południowej, zostanie ukończona jesienią i przewieziona gigantycznym, specjalnie skonstruowanym w tym celu statkiem do norweskiego Hammerfest. Rozmiary konstrukcji są tak wielkie, że transport nie zmieści się w Kanale Sueskim i, żeby dotrzeć do Norwegii, będzie musiał opłynąć Afrykę.

Reklama

Koszt rozbudowy pola Goliat, które będzie eksploatowane przez włoski koncern ENI razem z norweskim Statoilem, jest obecnie szacowany na 6 mld dol., lecz prawdopodobnie jeszcze wzrośnie.

Platforma, nazywana przez inżynierów mastodontem, ma kształt cylindra o średnicy 107 metrów. Podwójny kadłub zbudowany jest jak lodołamacz i może wytrzymać nacisk lodu o grubości dwóch metrów. Energia potrzebna do zasilania dostarczana będzie kablem podmorskim o długości 100 km z lądu. Na platformie będzie przebywać 90-120 osób. Dla nich przygotowano 120 luksusowych jednoosobowych kabin. Załoga będzie wymieniana w cyklach 2-3-tygodniowych i transportowana helikopterami.

- Warunki przebywania w takim miejscu są wręcz nieludzkie z piekielnymi sztormami i z ciemnościami przez kilka miesięcy w roku, więc ważne było ich poprawienie. Platforma będzie posiadała specjalne oświetlenie, a wszelkie możliwe płaskie przestrzenie łącznie z lądowiskiem dla helikopterów, będą podgrzewane - wyjaśnia dyrektor ds. bezpieczeństwa Ole Rekdal.

Podkreśla, że w razie zagrożenia będzie możliwa natychmiastowa ewakuacja całej załogi. Do tego celu służyć będą specjalne łodzie podwodne, jak z filmów o agencie 007, które zawsze będą w gotowości w specjalnym podwodnym garażu. Wszyscy pracownicy będą w stanie znaleźć się w nich w ciągu kilku minut i odpłynąć na ląd.

Okres eksploatacji pola przewidziano na 15 lat. - Koszt budowy platformy jest jednak tak ogromny, że została skonstruowana tak, by jej żywotność wynosiła co najmniej 30 lat. Będzie zacumowana do dna morza przez system łańcuchów i lin poliestrowych. Po wyczerpaniu się zasobów zostanie po prostu odholowana na następne roponośne pole - wyjaśnia Rekdal.

W 1998 r. cena norweskiej ropy naftowej wynosiła 10-15 dol. za baryłkę i rozbudowa instalacji uzależniona była od opłacalności wydobycia, lecz norweskie politechniki kształciły inżynierów i projektowały instalacje z wyprzedzeniem 20 lat. Dzisiaj przy ponad 100 dol. i tendencji rosnącej Morze Barensta stało się już opłacalne i jest nowym rozdziałem w historii norweskiej ropy, którą odkryto na Morzu Północnym w 1969 r.

Zbigniew Kuczyński

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: morskie | cena ropy | ropa naftowa | Norwegia | platforma wiertnicza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »