Czas na kupowanie?
Tak małego zainteresowania polskimi papierami skarbowymi nie było już od dawna. Od stycznia do końca kwietnia inwestorzy zagraniczni pozbyli się obligacji za 8 mld zł i mają w portfelach papiery warte 66,6 mld zł. - Ich udział w rynku spadł poniżej 19 proc., co jest najniższym poziomem od 2003 r. - mówi Marcin Bońka z HSBC.
Wyprzedaż przez zagranicznych graczy doprowadziła do spadku cen. - W 2005 i 2006 r. można było zarobić, inwestując w 5-letnie obligacje, odpowiednio 10 proc. i 5,6 proc., podczas gdy stopa zwrotu z tego papieru w tym roku wyniosła tylko 1 proc. - mówi Arkadiusz Bogusz, zarządzający w Credit Suisse Asset Management.
Zagraniczni inwestorzy na nowo zaczynają się jednak interesować polskimi obligacjami. Pytają już o nie niemieckie i austriackie banki inwestycyjne. Zainteresowanie widać także ze strony zachodnich funduszy. - Polskie obligacje są atrakcyjne - mówi "WSJ Polska" David Zahn, wiceprezes i menedżer portfela inwestycyjnego instrumentów stałego dochodu z londyńskiego Franklina Templetona. Nie ujawnia, czy FT będzie zwiększał zaangażowanie w polski dług, ale przyznaje, że nie zamierza pozbywać się złotowych obligacji.
Marion Muehlberger z Deutsche Bank, ocenia, że polskie papiery mogą zyskać w oczach zagranicznych inwestorów, jak tylko pojawią się sygnały zwiastujące koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Inwestorzy Muszą mieć przekonanie, że RPP zakończyła podnoszenie stóp, żeby zacząć kupować - mówi Marcin Bońka.
Dochodowość obligacji, a co za tym idzie - ich cena, jest uzależniona od stóp procentowych. Ceny spadały, gdy pozbywali się ich dotychczasowi inwestorzy, licząc na wyższe oprocentowanie nowych papierów po podwyżkach stóp. Brak takiej perspektywy spowoduje wzrost popytu i podniesie ceny. Według Arkadiusza Bogusza, obecne ceny polskich papierów dłużnych są już bardzo atrakcyjne.
Podobnego zdania jest Grzegorz Latała, wicedyrektor ds. inwestycyjnych w CU Investment Management. - Myślę, że skończył się już czas wyprzedaży naszych obligacji - mówi. Dodaje jednak, że trudno przewidzieć, kiedy zagranica wreszcie ruszy na zakupy.
Niektórzy zarządzający wciąż liczą na spadek cen. Michał Woźniak z Fortis Investment ocenia, że polskie papiery są jeszcze zbyt drogie. - Mamy moment wyczekiwania. Trochę tak, jak z naszą giełdą - wszyscy wiedzą, że już powinno się kupować, ale rynek wciąż ma jakieś obawy. To może potrwać nawet do sierpnia - mówi Marcin Mrowiec, starszy ekonomista w Pekao.