Czeka nas gorący poniedziałek
Na poniedziałek, 23 czerwca przewoźnicy zapowiadają kolejny protest. Ma on trwać trzy godziny i polegać na powolnej jeździe ciężarówek po drogach.
Akcja protestacyjna - jak wyjaśnia Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) - organizowana jest wobec braku reakcji rządu na postulaty tej organizacji.
"W związku z brakiem reakcji rządu na postulaty przewoźników podjęto decyzję o kontynuowaniu protestu. Kolejnym jego elementem będzie akcja polegająca na powolnej jeździe po drogach, w dniu 23 czerwca (poniedziałek) w godzinach 12 ? 15" - poinformowała w komunikacie rzeczniczka prasowa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) Anna Wrona.
Decyzję o proteście podjęli w poniedziałek przedstawiciele Zrzeszenia oraz stowarzyszeń regionalnych.
Przewoźnicy domagają się obniżenia ceny oleju napędowego używanego do profesjonalnego transportu drogowego, udrożnienia granicy wschodniej, złagodzenia skutków wysokiego kursu złotówki w stosunku do euro, zniesienia ograniczenia w wwozie paliwa (200 litrów) do Polski. Protestują również przeciwko planom zniesienia winiet i wprowadzeniu opłat za korzystanie z autostrad.
W ubiegłą środę przewoźnicy zorganizowali ogólnopolski protest - przez godzinę zatrzymali samochody na poboczach dróg. Swoje postulaty przekazali w liście do premiera Donalda Tuska. W końcu maja około 300 przewoźników przeprowadziło akcję protestacyjną, polegającą na wręczaniu listów z postulatami w biurze podawczym Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.