Czereśnie, truskawki i nowalijki. Przez deszcze zamiast tanieć, drożeją
Deszcz, brak słońca i kilkanaście stopni Celsjusza - tak jest już od ponad tygodnia w niemal całej Polsce. W prognozach poprawy pogody nie widać. Deszcz ma padać jeszcze przez weekend. Niestety, skutki tego odczuwamy w naszych portfelach. Ceny warzyw i owoców już poszybowały w górę, bo ulewy niszczą plantacje.
Nasz reporter Maciej Grzyb ustalił, że na placu Na Stawach w Krakowie najdroższe są w tej chwili czereśnie. Kosztują aż 18 zł za kilogram. Jest ich mało, bo owoce popękały na deszczu. Młode ziemniaki zamiast tanieć, trzymają cenę 6 zł za kilogram. Za kilogram truskawek w Krakowie zapłacimy 9 zł. Będzie jeszcze drożej, bo truskawkę pleśń łapie, gnije. Ziemniaki tak samo, marchewka, pietruszka. Za dużo wody jest - usłyszeliśmy od jeden ze sprzedawczyń. W Małopolsce woda zalała przede wszystkim tereny rolnicze, czyli uprawy, dlatego droższe będą też ogórki, sałata i kapusta.
"U nas w Międzyzdrojach czereśnie są po 30 i 38 zł, a truskawki po 12 zł. O innych cenach pisać nie będę, ponieważ również są większe" - napisała do nas na adres fakty@rmf.fm Jolanta.
- W Krakowie super, bo w Legnicy widziałem czereśnie po 21 zł, a truskawki 15 zł - to z kolei wpis od Tomka.
Sadownicy i ogrodnicy z Lubelszczyzny szacują, że zbiory będą o 30-40 procent niższe. W okolicach Lublina spadło w ciągu trzech tygodni 200 litrów na metr kwadratowy - tyle, co normalnie przez 3 miesiące. To już nie chce wsiąkać, drzewa się przewracają, jest inwazja parcha jabłoniowego niesamowita - uskarżał jeden z rolników w rozmowie z naszym dziennikarzem Krzysztofem Kotem.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze