Czesi walczą z nami o kabanos. "Polacy kłamią"
Czeski dziennik "Lidove Noviny" piórem Pavli Francovej poinformował swoich czytelników, że Polska stara się w Europie o ochronę nazw swoich produktów - kabanosów i kiełbas myśliwskich.
Czeski europoseł Jana Březina uderzył jednak w dzwon trwogi i wskazał na wady polskich wniosków. Gazeta artykuł opatrzyła tytułem, w którym zarzuca się Polakom kłamstwo.
Březina twierdzi, że w takiej samej mierze wymienione wędliny są typowe dla Polski jak obszaru dawnej Czechosłowacji (zatem dla Czech), gdzie od dawien dawna są produkowane. Wniosek Polski jest w tym kontekście bardzo niekorzystny dla czeskich wędliniarzy - przyznanie Polsce ochrony dla tych wyrobów uniemożliwi produkcję w kraju naszych południowych sąsiadów. Březina uważa, że Polska uzurpuje sobie prawo do tych nazw a we wnioskach świadomie przeinacza fakty aby zaszkodzić czeskim producentom.
Problem leży np. w tłumaczeniu - kiełbasa myśliwska to po czesku lovecká klobása, ale jest ona już zupełnie innym produktem niż nasza myśliwska. Jeśli jednak Komisja Europejska da Polsce prawo do nazwy produktu kiełbasa myśliwska z jej wszystkimi tłumaczeniami, w tym na czeski, to lovecká klobása będzie musiała zniknąć z czeskich sklepów, w którym była od pradziejów...
Spór Czechów i Polaków o prawa do powyższych znaków towarowych i nazw ma skończyć się do 17 stycznia 2010 r.
O rejestrację produktów: karlovarské oplatky, olomoucké tvarůžky i jihočeská niva nikt się już w Czechach nie obawia - zapewne wskutek obecności nazw miast i regionu w nazwie smakowitych wyrobów...
Krzysztof Mrówka
Czytaj również:
W wigilię zakupy szybko albo... wcale
Czesi jeżdżą do USA jak szaleni!
Wyrwą 24 pensje za zwolnienie?