Członek zarządu PZU wciąż zatrudniony w CBA. Ma szansę na wysoką emeryturę
Członek zarządu PZU i były szef CBA Ernest Bejda nadal jest funkcjonariuszem Biura - donoszą media. Bejda odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu, gdy okazało się że kasjerka z CBA wynosiła z budynku pieniądze wyprowadzając w ten sposób łącznie 9 mln zł. Być może obecny status Bejdy nie wzbudzałby zainteresowania, gdyby nie zapis w ustawie o CBA, który mówi, że "funkcjonariusz nie może być członkiem partii politycznej ani uczestniczyć w działalności tej partii lub na jej rzecz". Członek zarządu PZU wpłacił pod koniec 2022 roku ponad 45 tys. zł na rachunek PiS. Brak rezygnacji ze służby może z kolei przyczynić się do uzyskania odpowiedniego stażu pracy, który będzie uprawniał go do wysokiej emerytury mundurowej.
"Polityka" jako pierwsza informowała, że Bejda wpłacił na fundusz Prawa i Sprawiedliwości ponad 45 tys. zł. Tygodnik pisał, że w październiku 2022 roku po 45 tys. 150 zł wpłacili na konto PiS: Beata Kozłowska-Chyła - prezeska PZU SA od października 2020 r., Małgorzata Sadurska - wiceprezeska PZU SA, Piotr Nowak - wiceprezes PZU SA. Taką samą kwotę wpłacili także: Andrzej Jaworski - prezes PZU Zdrowie, Ernest Bejda - były szef CBA, w 2020 roku znalazł się w zarządzie PZU.
Ernest Bejda został powołany do zarządu PZU wiosną 2020 roku. W ubezpieczeniowej spółce zajmuje się m.in. bezpieczeństwem.
TVN24.pl zwrócił z kolei uwagę, że Bejda łączy wciąż aktywny status funkcjonariusza CBA z pracą w zarządzie PZU. Informator portalu zasugerował, że Ernest Bejda robi tak, aby zyskać prawo do wysokiej emerytury mundurowej (może w jego przypadku sięgnąć nawet kilkunastu tysięcy złotych).
Sam członek zarządu PZU przyznaje, że po przejściu na to stanowisko nie odszedł całkowicie ze służby w CBA. - Właściwe organy wiedziały, że jestem oddelegowanym funkcjonariuszem. Tak spółka, jak służba z tej formuły odnosiły i odnoszą wymierne korzyści. Dotyczą one obszaru bezpieczeństwa, za co odpowiadam w zarządzie, zatem nie mogę mówić o szczegółach - stwierdził w rozmowie z TVN24.pl.
Tymczasem były szef CBA Paweł Wojtunik sugeruje, że Ernest Bejda może łamać prawo nie zachowując apolityczności (dowodzi tego wspomniana wpłata na konto PiS).
- Ustawa o CBA zobowiązuje funkcjonariuszy do apolityczności. To oznacza, że pan Bejda złamał prawo, za co grozi postępowanie dyscyplinarne, które powinna wszcząć jego przełożona, aktualnie pełniąca obowiązki szefa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak - stwierdził w rozmowie z TVN24.pl.
***