Czy Grupa Wyszehradzka chce korzystać z rosyjskiego gazu?

Bałtyk to okno na świat dla krajów naszego regionu. Uruchomienie alternatywnych dostaw drogą morską to szansa na uniezależnienie się Europy Środkowo-Wschodniej od gazu rosyjskiego. Terminal LNG i gazociąg Baltic Pipe dają szansę na dywersyfikację dostaw nie tylko do Polski, ale też do Czech, Słowacji i Węgier. Pytanie tylko, czy pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej tego chcą - zastanawia się Mariusz Ruszel z Politechniki Rzeszowskiej im. I. Łukasiewicza.

- Bałtyk jest oknem na świat dla państw Grupy Wyszehradzkiej, szczególnie jeśli chodzi o gaz. Cztery państwa, Polska, Węgry, Słowacja i Czechy, konsumują rocznie 42 mld m sześc gazu. Tylko dwa mają własne wydobycie, które w niedużym stopniu zaspokaja ich potrzeby: Polska na poziomie ok. 4 mld m sześc., a Węgry na poziomie ok. 2 mld m sześc. - mówił Ruszel podczas konferencji "Bezpieczeństwo energetyczne - filary i perspektywy rozwoju" organizowanej na Politechnice Rzeszowskiej.

Zaznaczał, że wszystkie te kraje były uzależnione od dostaw z Federacji Rosyjskiej, po II wojnie światowej infrastruktura gazowa była bowiem budowana w taki sposób, by zapewnić przesył surowca ze wschodu na zachód Europy.

Reklama

Działania Polski na Bałtyku zmieniły nieco sytuację. W Świnoujściu powstał terminal LNG, którego moce są obecnie rozbudowywane z 5 do 7,5 mld m sześc. rocznie, z możliwością dalszej rozbudowy do 10 mld m sześc. Polska jest także w trakcie budowy podmorskiego połączenia gazowego ze złożami norweskimi. Gazociąg Baltic Pipe ma być gotowy do jesieni 2022 r., a jego roczna przepustowość wyniesie 10 mld m sześc. Dodatkowo w planach jest też budowa w rejonie Gdańska pływającej jednostki FSRU (Floating Storage Regasification Unit), zdolnej do wyładunku, składowania i regazyfikacji LNG.

Ruszel szacuje, że możliwości importowe na Bałtyku w połączeniu z wydobyciem własnym dają nam możliwość pozyskania 24 mld m sześc. gazu rocznie, tymczasem zużycie obecnie wynosi ok. 19 mld m sześc. rocznie. - Jest więc szansa eksportu do państw sąsiednich - zwraca uwagę. Choć planowany jest wzrost zużycia błękitnego paliwa w związku z dekarbonizacją energetyki. Gaz-System szacuje, że w ciągu dekady zapotrzebowanie na gaz w Polsce wzrośnie o 50 proc. W takiej sytuacji obecne alternatywne szlaki dostaw nie byłyby w stanie zabezpieczyć interesów państw Grupy Wyszehradzkiej.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Polska już w przyszłym roku zakończy zakupy gazu od Gazpromu w ramach kontraktu jamalskiego. W Czechach jednak długoterminowy kontrakt z Rosją wygasa dopiero w 2035 r., a na Słowacji w 2028 r. Mariusz Ruszel zastanawia się, czy pozostałe kraje z V4 będą w tej sytuacji zainteresowane alternatywnymi dostawami. Może to być trudne nie tylko ze względu na długoterminową umowę z Rosjanami.

- Mamy teoretycznie wspólny rynek gazu, ale z drugiej strony pojawia się zjawisko kontraktowania przepustowości interkonektorów gazowych. I tak na przykład jeden z interkonektorów między Niemcami a Czechami jest zakontraktowany na 100 proc. do 2035 roku. O jakim rynku mówimy, skoro jedna firma ma monopol na interkonektor? I takich przypadków jest więcej. Możemy w prosty sposób zidentyfikować podmioty gospodarcze, w tym również Gazprom, kontraktujące te przepustowości - mówił.

Natomiast potencjał, jaki daje budowa połączenia gazowego z północy na południe może zostać wykorzystany przez kraje takie jak Czechy czy Słowacja przy ewentualnej renegocjacji umowy z Rosją. Może on być kartą przetargową dla tych państw przy ustalaniu warunków cenowych. - Czy Węgrzy, Czesi, Słowacy chcą dywersyfikacji? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, szczególnie gdy się porówna cenę surowca. Węgry mają najniższą cenę gazu od 2016 r. ze wszystkich państw V4 dla gospodarstw domowych i przemysłu. To wynika z ich polityki - mówił.

- Pytanie, czy nasi sąsiedzi będą skłonni podjąć decyzje polityczne rzutujące na zmianę układu cen. To mogłoby oznaczać zmianę konkurencyjności innych sektorów gospodarki, które od gazu są zależne. Co może ich skłonić do zmiany podejścia? Wydaje się, że większe zaangażowanie militarne sojuszu północnoatlantyckiego, może kontrakty wojskowe, a może wzmocnienie Bałtyku przez zintegrowanie energetyki z kwestiami militarnymi? - zastanawiał się.

Monika Borkowska


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gaz | rosyjski gaz | Grupa Wyszehradzka | LNG | gazoport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »