Czy konsumenci zdołają wydźwignąć Polskę z kryzysu?
Po kilku tygodniach "zamrożenia" w czerwcu konsumenci ruszyli na całego do sklepów, a sprzedaż detaliczna dzięki temu okazała się niższa o zaledwie 1,3 proc. niż rok wcześniej. To, jak szybko wyjdziemy z kryzysu, zależy niemal wyłącznie od optymizmu konsumentów i od tego, czy będą mieli za co kupować. Polską gospodarkę ciągnie jeden silnik - konsumpcja.
Poniedziałkowe dobre dane o produkcji sprzedanej przemysłu, która w czerwcu wzrosła o 0,5 proc. w porównaniu z czerwcem zeszłego roku i o 13,9 proc. w porównaniu z majem, oraz wtorkowe informacje o sprzedaży detalicznej spowodowały, że ekonomiści zaczynają mówić od odbiciu gospodarki w kształcie litery V.
- Ten etap ożywienia jest V-kształtny - napisali w komentarzu analitycy mBanku.
- Sprzedaż detaliczna kontynuuje V-kształtne ożywienie - wtórują im eksperci Pekao.
To dlatego, że ogłoszone w poniedziałek dane o produkcji były znacznie lepsze od oczekiwań. Ekonomiści już zaczęli się domyślać, co było ich przyczyną. Dane GUS o sprzedaży detalicznej te domysły potwierdziły. W czerwcu konsumenci ruszyli na zakupy i wydawali w sklepach niemal tyle pieniędzy, co przed lockdownem. W środę GUS dodał jeszcze dane o tzw. wskaźniku koniunktury, który jest mniej negatywny niż w czerwcu w większości obszarów gospodarki.