Czy można ufać amerykańskim sondażom wyborczym?

Wynik wyborów z 2016 r. wydawał się ujawniać katastrofalny błąd amerykańskich sondaży przedwyborczych, co zapoczątkowało liczne analizy potencjalnych pomyłek. Wykazały one, że krajowe sondaże były de facto stosunkowo adekwatne i prawidłowo przewidziały, że Hillary Clinton zdobędzie większość wśród wyborców, przy zaledwie niewielkim odchyleniu od szacunków sondażu. Inna sytuacja miała miejsce jednak w przypadku sondaży stanowych dla Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. Średnie wyniki w tych trzech stanach wykazywały zdecydowaną przewagę Clinton. Ostatecznie jednak w stanach tych minimalną przewagę uzyskał Donald Trump, co przesądziło o wyniku wyborów.

Podczas niemal wszystkich amerykańskich wyborów prezydenckich kandydat, który uzyska większość głosów wyborców w skali krajowej zdobywa również większość głosów elektorskich, a tym samym wygrywa wybory. Wydawało się, że tak właśnie wygląda sytuacja w dniach poprzedzających dzień wyborów w 2016 r., kiedy sondaże wskazywały na około 90% prawdopodobieństwa, że Clinton zwycięży, przy czym zakres tego prawdopodobieństwa wynosił 71-99 proc.

Poniżej analizujemy wybrane ustalenia takich ośrodków analitycznych, jak American Association for Public Opinion Research (AAPOR) czy Marist College’s Institute for Public Opinion w odniesieniu do przyczyn niedoszacowania poparcia dla Trumpa przez sondaże stanowe.

Reklama

1. Istotną rolę odegrali wyborcy niezdecydowani

W kluczowych stanach ponad połowa niezdecydowanych wyborców oddała głos na Trumpa. W Pensylwanii, Michigan, Wisconsin i na Florydzie 11-15% wyborców podjęło decyzję dopiero w ostatnim tygodniu przed wyborami. Na poziomie krajowym 20% wyborców w 2016 r. jeszcze na trzy miesiące przed wyborami nie podjęło żadnej decyzji. Tym razem sytuacja jest nieco inna. Na trzy miesiące przed wyborami w 2020 r. zaledwie 10% respondentów deklarowało, że są jeszcze niezdecydowani (lub jest im to obojętne), według analityków jest to jednak nadal na tyle duży odsetek, że może wpłynąć na wynik wyborów.

Na wyborców niezdecydowanych w znacznym stopniu wpływają konkretne wydarzenia, a badania wykazały, że negatywne kampanie i ogłoszenia wyborcze mogą silniej oddziaływać na wyborców niezdecydowanych, niż kampanie pozytywne. Czy znaczne wydatki Bidena poniesione na kampanię negatywną i ostatnie problemy podatkowe Trumpa przechylą szalę na korzyść Bidena, czy też Trumpowi uda się dobić do mocnego finiszu w związku z niekorzystną postawą Bidena podczas debaty? Dotychczasowe cykle wyborcze wykazały, że w ostatnich tygodniach kampanii mogą nastąpić istotne zmiany, mimo iż w bieżącym cyklu sondaże wykazują się znacznie większą stabilnością.

2. Korekta pod kątem wykształcenia

Korekty takiej dokonano w wielu sondażach krajowych, jednak w nielicznych sondażach stanowych. Wyborcy z wyższym wykształceniem częściej biorą udział w sondażach niż osoby gorzej wykształcone. W badaniu z 2017 r. analizującym typowe sondaże krajowe, 45% respondentów miało dyplom licencjata lub wyższy, mimo iż takim wykształceniem może pochwalić się jedynie 30% Amerykanów.

Podczas obydwu kampanii wyborczych z udziałem Obamy biali wyborcy z niższym wykształceniem zaczynali skłaniać się ku Partii Republikańskiej. Ponadto wyborcy z niższym wykształceniem zwykle nie śledzą wiadomości w sposób ciągły, przez co są bardziej podatni na perswazję - w szczególności za pośrednictwem ukierunkowanych mediów społecznościowych, które mogły mieć decydujący wpływ na wyborców w stanach niezdecydowanych w 2016 r. Sondaże w kluczowych stanach podczas wyborów w 2016 r. mogły obejmować zbyt duży odsetek wyborców z wyższym wykształceniem, co wiązało się z zawyżonym poparciem dla Clinton.

3. Rozkład geograficzny

Rozkład geograficzny odgrywa dużą rolę podczas doboru reprezentatywnych prób sondażowych, ponieważ określone grupy wyborców mogą głosować odmiennie w zależności od tego, czy mieszkają na obszarach miejskich, podmiejskich czy wiejskich. W efekcie niewykształcony biały mężczyzna mieszkający na wsi może prezentować całkiem inne opinie polityczne od niewykształconego białego mężczyzny mieszkającego w dużym mieście czy na przedmieściach w tym samym stanie.

4. Zmiana frekwencji w odniesieniu do kluczowych grup demograficznych

Był to kolejny kluczowy czynnik podczas wyborów w 2016 r. w porównaniu z wzorcami zaobserwowanymi w 2012 r. W niektórych kluczowych stanach frekwencja wśród zwolenników Republikanów i wyborców z obszarów wiejskich wzrosła, natomiast w pewnych grupach kluczowych wyborców Demokratów - w szczególności czarnoskórych Amerykanów - zmalała. Fakt, iż Clinton zdecydowanie prowadziła w sondażach, mógł uśpić czujność niektórych wyborców Partii Demokratycznej, którzy w efekcie mogli uznać, że ich głos nie wpłynie na wynik wyborów.

5. Cisi wyborcy Trumpa

W 2016 r. liczba zwolenników Trumpa, którzy nie chcieli ujawnić swoich rzeczywistych preferencji w sondażach przedwyborczych, mogła przekroczyć liczbę osób w ostatnim momencie deklarujących chęć głosowania na Clinton, mimo iż nie wykazano definitywnie wyraźnych efektów tej sytuacji. Przeprowadzone niedawno badanie CloudResearch wskazuje, że w przypadku wyborów w 2020 r. zwolennicy Trumpa są o połowę mniej skłonni do ujawnienia swoich prawdziwych preferencji wyborczych w porównaniu z wyborcami Bidena.

Korekta sondaży z 2020 r.

Ośrodki badania opinii publicznej prowadzą badania w różny sposób i za pośrednictwem różnych mediów, przez co mogą być tendencyjne w odniesieniu do określonych grup wyborców. Przykładowo, 10% dorosłych Amerykanów nie korzysta z Internetu - w ankiecie internetowej grupa ta - stereotypowo opisywana jako osoby w wieku 65+ bez wyższego wykształcenia i o niskich dochodach, zamieszkałe na obszarach wiejskich - nie będzie wystarczająco reprezentowana. Idealnie obiektywny sondaż nigdy nie będzie możliwy, jednak świadomość tego rodzaju tendencyjności może pomóc ośrodkom badawczym skorygować wyniki pod kątem nadmiernej reprezentacji.

Z czasem, w szczególności dzięki Internetowi, bariery dotyczące przeprowadzania sondaży zostały mocno obniżone, a krajobraz wyborczy często zakłócają sondaże niskiej jakości. W przypadku wielu sondaży błędy powtarzają się w odniesieniu do podobnych stanów, co skutkuje systematyczną nietrafnością, a korelacja pomiędzy wynikami sondaży z łatwością może zostać niedoszacowana.

Margines błędu wynosi zwykle ±3% w przypadku sondaży stanowych, które obejmują jedynie niewielką podgrupę ogółu populacji. Ostatnie badania wykazały, że przy szacowaniu innych możliwych błędów, takich jak korelacja pomiędzy błędami sondaży stanowych, realny margines błędu powinien być dwukrotnie większy. W praktyce oznacza to, że niektóre sondaże stanowe z 2016 r. nie byłyby w stanie wskazać zwycięzcy w ramach limitów niepewności danego sondażu.

Większe ośrodki sondażowe wydają się lepiej przygotowane do wyborów w 2020 r. i starają się wyciągnąć wnioski z błędów popełnionych w 2016 r. Wielu z tych błędów można było uniknąć poprzez przeprowadzanie bardziej kompleksowych sondaży. Wiąże się z tym jednak ryzyko, iż w efekcie otrzymamy sondaże starające się nadmiernie dostosować do scenariusza z 2016 r., przez co umknie im wiele nowych aspektów specyficznych dla 2020 r. Jednym z takich wyzwań jest pandemia Covid-19, która może wpłynąć na pewne grupy wyborców bardziej, niż na inne, a może wręcz przyczynić się do obniżenia ogólnej frekwencji.

Podczas analizy sondaży wyborczych w 2020 r. należy zatem uwzględnić i) metody doboru ankietowanej grupy, ii) czy w sondażu ujawniono inne parametry, takie jak wykształcenie czy miejsce zamieszkania, oraz iii) czy wyniki sondażu podają również zakres niepewności. Powyższe kwestie wydają się minimalnymi wymogami przeprowadzania miarodajnego sondażu wyborczego w 2020 r., a w przypadku, gdy aspekty te nie zostaną sprecyzowane, należy zachować szczególną ostrożność przy formułowaniu definitywnych wniosków.

Średni margines błędu sondaży krajowych (pierwszy wykres) wykazuje trend spadkowy, a podczas wyborów w 2016 r. był on stosunkowo niewielki. Średni margines błędu sondaży stanowych (drugi wykres) był jednak większy w 2016 r. niż w przypadku czterech wcześniejszych wyborów prezydenckich. Wykresy sporządzono na podstawie danych AAPOR.

Anders Nysteen, analityk Saxo Banku

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Saxo Bank
Dowiedz się więcej na temat: wybory USA | dolar | Fed | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »