Czy polski rząd zapłaci kary finansowe?
W ostatnich dniach pojawiły się informacje o kilkunastu inwestorach zagranicznych, którzy skierowali pozwy arbitrażowe przeciw Polsce w związku ze zmianami prawnymi wprowadzonymi w tzw. ustawie wiatrakowej i dotyczącymi dopłat do energii odnawialnej.
Według informacji przekazanych przez Prokuratorię Generalną, reprezentującą interesy Skarbu Państwa, pozwy już skierowane to roszczenia na kwotę kilkuset milionów złotych. To może być jednak dopiero początek, jak przekonało się o tym wiele państw.
- Nie wiemy, czy powyższe kwoty wyczerpują całość roszczeń inwestorów - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Marek Jeżewski, partner w kancelarii prawnej Kochański Zięba i Partnerzy (KZP), szef praktyki arbitrażu.
Należy jednak pamiętać o ogólnej regule związanej z takimi postępowaniami, ponieważ Polska, zgodnie z prawem międzynarodowym, ma swobodę zmieniania regulacji prawnych. I dotyczy to także energii odnawialnej.
Takie odszkodowania finansowe za zmiany w prawodawstwie byłyby ograniczeniem suwerenności kraju, który jest członkiem UE. Co do tego w UE panuje zgoda. Spór o takie roszczenia może wydawać się jednocześnie bardzo prosty, jak i ... bardzo skomplikowany. W jakiej sytuacji jest więc polski rząd?
- Poziom tolerancji dla zmian legislacyjnych przyjmowany przez trybunały arbitrażowe w ostatnich latach jest bardzo wysoki, generalnie przyjmuje się, że zmiany legislacyjne, które wyrządzają szkody inwestorom zagranicznym, o ile nie są dyskryminacyjne i nieproporcjonalne, nie pociągają za sobą finansowego obowiązku naprawienia szkody - dodaje ekspert z KZP.